5 błędów rodziców

5 błędów rodziców03.12.2013 18:37
Edukacyjne gry komputerowe rozwijają wyobraźnię dzieci.
Źródło zdjęć: © SwedishCarina, lic. CC BYND 2.0
Cyber Parenting

Nasze dzieci urodziły się już w świecie, w którym istnieje Internet, powszechny dostęp do informacji, a gadżety są na wyciągnięcie ręki i nie trzeba ich podziwiać przez szybę sklepu w Berlinie Zachodnim. Ale rodzi to problem różnic pokoleniowych, zwykle wynikający z tego, że sami nie rozumiemy, w jaki sposób można technologię konsumować i czy dzieciaki robią to w taki sposób, który nie wyrządza im krzywdy. Oto pięć błędów, które popełniamy najczęściej.

  1. Gry są dla dzieci

Błąd, z którym stykam się w zasadzie codziennie ze względu na swoje zainteresowania (czyli gry wideo/komputerowe). Rodzice dzieciaków, które chodzą z moim synem do klasy, dają im grać we wszystko, bo przecież gry są dla dzieci. Jasiek przychodzi więc do mnie codziennie i czyni mi wyrzuty, że nie pozwalam mu grać w Hitman: Rozgrzeszenie ani Assassin's Creed III, bo jego koledzy dawno już obie gry skończyli i mówią, że są świetne. Staram się mu tłumaczyć, że sam fakt, iż kawałek oprogramowania jest grą to za mało, by uznać go za odpowiedni dla dzieci.

Wyobraźmy sobie powszechny dostęp dzieci do wszelkiego rodzaju książek i filmów. Czy dalibyśmy ośmiolatkowi do poczytania „50 twarzy Greya”? Czy posadzilibyśmy go przed telewizorem i obejrzeli z nim wszystkie części „Piły”? Nie bo te media znamy i rozumiemy, że są jedynie formą przekazu, którą może płynąć treść nadająca się wyłącznie dla dorosłych. Z grami jest identycznie: są gry dla dzieci i są gry dla dorosłych. W przytoczonych wyżej przykładach mamy do czynienia z produkcjami przeznaczonymi wyłącznie dla dojrzałych graczy. W Hitmanie gramy zawodowym zabójcą, który pozbawia ludzi życia na najróżniejsze sposoby, a w Assassinie cóż również zabójcą, z tym że tutaj mamy sporą dozę okrucieństwa, bo życia pozbawia się w tej grze głównie najróżniejszymi ostrzami. Proszę państwa, gry nie są dla dzieci, tak samo jak żadne inne medium, włącznie z kreskówkami.

  1. Telewizor to tło dla życia

Dzieci siedzą przed telewizorem przez znaczną część swojego życia i sami im na to pozwalamy. Mają też w czym wybierać: kiedyś my czekaliśmy z utęsknieniem na dobranockę i jakiś fajny film animowany, teraz nasze dzieci mają dobranocki i fajne filmy animowane dwadzieścia cztery godziny na dobę na dziesięciu różnych kanałach, oczywiście z dubbingiem. Dlatego też u wielu rodziców zauważyłem podejście włączenia telewizora i zostawienia go na cały dzień przecież zawsze wyświetlane będzie coś, co się dla dziecka nadaje i gdy dziecko będzie czymś zainteresowane, to na telewizor spojrzy. To prawda, ale jest druga strona medalu. Postępując w ten sposób, uczymy dziecko, że telewizor to coś, co traktujemy mimochodem, na czym się nie skupiamy; coś, co robi za tło naszego życia. W efekcie dzieciaki nie oglądają bajek, nie śledzą fabuł, a podnoszą jedynie wzrok, gdy na ekranie coś migocze. Stają się na tyle biernymi konsumentami sygnału telewizyjnego, że nie wiedzą nawet, o co chodzi w bajce, w którą się od dziesięciu minut wpatrują. Dlatego też telewizor należy dawkować w rozsądny sposób. A już na pewno nie można z niego robić urządzenia, które jest włączone 16 godzin na dobę.

  1. Informacja z Internetu jest prawdziwa

Gdy dzieciaki zaczynają czytać i pisać, korzystanie z Internetu staje się dla nich równie naturalne jak dla nas sprawdzanie rzeczy w encyklopediach czy słownikach. Jakkolwiek jednak nad opracowaniem encyklopedii i słowników pracowały całkiem spore zespoły redaktorów, tak w Internecie każdy może napisać wszystko. Nie można zatem dziecku pokazywać Internetu jako prawdy objawionej i na każde zadane przez nie pytanie odpowiadać, żeby sprawdziło sobie odpowiedź w Internecie owszem, w ośmiu przypadkach na dziesięć uda mu się znaleźć prawidłową odpowiedź czy definicję, ale te dwie okazje, przy których przepisze czyjąś niemądrą wypowiedź z jakiegoś forum wystarczą, żeby podważyć rzetelność informacji znajdowanych w sieci. Najlepsze wyjście? Pokazać dziecku strony, którym może zaufać, takie jak chociażby Wikipedia zdając sobie oczywiście sprawę, że wiele, zwłaszcza niszowych tematów potraktowanych jest tutaj po łebkach lub nawet tendencyjnie. Wytłumaczyć, że nie wszystko, co ludzie wypisują w Internecie to prawda, ba, znacząca większość to bzdury. I zachęcić do weryfikowania przynajmniej najważniejszych informacji w książkach.

  1. YouTube jest bezpieczny

Wiele osób traktuje YouTube jako uniwersalny kanał z filmami przeznaczonymi dla dzieci. Faktycznie, można tu znaleźć morze odcinków „My Little Pony”, mnóstwo animacji, których nie ma (już albo jeszcze) w telewizji... ale na tym powinniśmy się zatrzymać. Bo gdy nasze dziecko interesuje się jakąś grą lub produktem, zaczyna po YouTube podróżować w poszukiwaniu poświęconych mu materiałów i prędzej albo później trafi na vlogi, czyli blogi video, w przerażającej większości przepełnione pustką. Samo to jeszcze nie jest niebezpieczne, gorzej gdy vlogerzy, zakładając, że trafiają do widzów dorosłych, zaczynają posługiwać się dorosłym językiem. Sam monitoruję już filmy o Minecrafcie, które ogląda moje dziecko, bo mimo że gra jest świetna i rozwijająca, to mówiących o niej na YouTube ludzi nie powinny słuchać dzieciaki. Trzeba też pamiętać, że poza światem gier i produktów nadających się dla dzieci, na YouTube funkcjonuje również galaktyka filmów przeznaczonych dla dorosłych widzów. Owszem, aby obejrzeć część z nich, należy się zalogować, ale sporo przykładowo okrutnych fragmentów dziełek hongkońskiego kina akcji dostępnych jest dla wszystkich. Moja rada po sesji dziecka przy komputerze przejrzeć historię oglądanych filmów na YouTube. I w razie zauważenia czegoś podejrzanego zamienić parę słów.

  1. Konsola przenośna to najlepszy prezent

Idą święta, szukamy prezentu dla dziecka... konsola przenośna typu Nintendo DS czy Sony PSP/Vita wydaje się świetnym pomysłem. Duża baza gier dla dzieci, niezły gadżet taki pomysł na prezent wydaje się nie mieć złych stron. Przestrzegam jednak (z doświadczenia), że konsola przenośna potrafi dziecku zastąpić realny świat. Maluch ma ją zawsze pod ręką i zamiast poszukać sobie czegoś do roboty (czyli zabawy), woli sięgnąć do kieszeni i skończyć kolejny poziom Lego Star Wars. Przy dużej konsoli (Xbox Playstation 3 lub Nintendo Wii, podłączonej do telewizora) znacznie lepiej panujemy nad tym, czy nasza pociecha gra, czy może zajmuje się czymś bardziej kreatywnym, ale konsola przenośna bez odpowiedniej kurateli może się okazać jedyną zabawką, jakiej potrzebuje. Syn znajomych, po tym jak dostał Nintendo DS-a z kompletem gier (oczywiście pirackich, o tym też jeszcze będziemy pisać), grał na nim od rana do nocy. Dochodziło nawet do wydarzeń takich jak próba kąpieli z DS-em w ręku oraz granie cichaczem pod kołdrą. Znajomi ograniczyli wreszcie dostępność DS-a swojemu dziecku i sytuacja wróciła do normy. Tak więc konsola przenośna to wprawdzie świetna zabawka ale tylko dla tych dzieci, których rodzice rozumieją i widzą zagrożenia i nie traktują jej jak środka uspokajającego, dobrego na każdą okazję.

Jakub Kowalski

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.