9 programów i usług do ochrony prywatności w Internecie. Nie daj się śledzić!

Żadnych złudzeń: nie ma prywatności w Sieci. Jeśli nie jesteś ekspertem od bezpieczeństwa, to podczas korzystania z Internetu warto założyć, że wszystko, co robisz, może zostać zarejestrowane i kiedyś użyte przeciwko Tobie. Na szczęście istnieją rozwiązania, dzięki którym naruszenie prywatności może okazać się całkiem sporym wyzwaniem. Oto przykłady programów i usług, na które warto zwrócić uwagę.

Z jakiej wyszukiwarki korzystacie? W przypadku większości z Was prawdopodobnie będzie to Google, oferujące nie tylko trafne wyniki wyszukiwania, ale też cały ekosystem powiązanych usług. Jest to wygodne, ale pamiętajmy, że za wygodę płacimy w tym przypadku naszymi danymi. Na szczęście jest alternatywa: całkiem nieźle działająca wyszukiwarka DuckDuckGo, której twórcy zapewniają, że nie zbierają danych użytkowników.

Gdy potrzebujemy poufnej komunikacji, wygodnym rozwiązaniem może okazać się serwis Privnote. Korzystając z niego, nie ukryjemy wprawdzie faktu, że się z kimś kontaktowaliśmy, ale ukryjemy treść przekazu. Zasada działania jest prosta: gdy wpiszemy wiadomość, jej odbiorca dostanie maila z linkiem. Po kliknięciu w link wyświetli mu się strona z naszym komunikatem, który w tym momencie jest usuwany z serwera. Po zamknięciu okna wiadomość zniknie. Warto przy tym pamiętać, że prawidłowe działanie Privnote jest uzależnione również od odbiorcy, który nie może np. zrobić screenu z naszą wiadomością.

Przeglądarka Chrome cieszy się sporą popularnością, jednak nie każdy jej użytkownik wie, że Chrome służy nie tylko do przeglądania zasobów Internetu. Aplikacja przechowuje lub wysyła do Google’a różne informacje, w tym m.in. unikalny identyfikator użytkownika, datę instalacji i pobrania czy różne informacje związane z aktualizacjami i wyszukiwaniem. Jeśli nie chcecie być śledzeni w ten sposób, istnieje alternatywa - SRWare Iron. Choć przeglądarka ta bazuje na kodzie Chrome i wygląda tak samo jak przeglądarka Google’a, to została zmodyfikowana tak, aby nie wysyłać żadnych informacji o użytkowniku.

Prawdopodobnie najbardziej znanym rozwiązaniem pomagającym zachować anonimowość w Sieci jest skorzystanie z wirtualnej sieci Tor. Z punktu widzenia użytkownika sprowadza się to do pobrania opartej na Firefoksie przeglądarki Tor Browser, dzięki której wyśledzenie naszych działań w Sieci będzie utrudnione. Zwiększymy w ten sposób nie tylko poziom naszej prywatności, ale też zyskamy dostęp do różnych, nie zawsze legalnych usług.

Po doświadczeniach z zamknięciem serwisu Megaupload Kim Dotcom z pewnością poważniej traktuje kwestię prywatności w Sieci. Uruchomiony przez niego serwis MEGA został zaprojektowany tak, by tym razem nie dało się znaleźć na nim “dowodów piractwa”. MEGA nie tylko korzysta z łącz o przepustowości większej niż cała Nowa Zelandia, ale też oferuje użytkownikom szyfrowanie przechowywanych na serwerze plików i możliwość ich bezpiecznego udostępniania. Dotcom był tak pewny swoich zabezpieczeń, że ufundował nagrodę w wysokości 10 tys. euro dla osoby, która da radę go złamać.

Wysoki poziom prywatności zapewni korzystanie z usługi VPN, dzięki którym skutecznie ukryjemy swój IP. Następstwem tego rozwiązania (to zależy od lokalizacji serwera VPN) może być również ominięcie różnych blokad regionalnych. Jednym ze sposobów, aby łatwo skorzystać z tych możliwości, jest zainstalowanie oprogramowania takiego jak CyberGhost VPN, pozwalającego na łączenie się z wieloma serwerami i oferującego przyjazny, intuicyjny interfejs w języku polskim.

Jak zabezpieczyć dane przechowywane lokalnie? Jednym z wartych uwagi rozwiązań jest zastosowanie oprogramowania szyfrującego je “w locie”. Dzięki temu zachowujemy przez cały czas wygodny dostęp do zaszyfrowanych danych. Przykładem oprogramowania, które to umożliwia, jest TrueCrypt.

Warto zabezpieczyć dane przed wysłaniem ich do chmury. Rozwiązaniem może okazać się program CloudFogger, pozwalający na zaszyfrowanie zarówno danych przechowywanych na naszym twardym dysku, załączników pocztowych, napędów USB, jak i tych, które synchronizujemy z różnymi chmurowymi usługami, jak Dropbox, OneDrive (SkyDrive) czy Google Drive.

Znacie usługi typu Pastebin? To serwisy internetowe pozwalające na udostępnienie w prosty sposób znacznej ilości tekstu, którego wklejenie na czacie czy w komunikatorze byłoby niemożliwe lub niewygodne i mało czytelne. Istnieją odpowiedniki takich usług, oferujące nie tylko możliwość wklejania i przechowywania różnych treści, ale zapewniające przy okazji dzięki szyfrowaniu wysoki poziom prywatności. Przykładem takiego rozwiązania jest CryptoBin, szyfrujący nasze treści z wykorzystaniem algorytmu szyfrującego AES i 256-bitowego klucza.