Bez Internetu

Bez Internetu02.12.2013 18:59
Cyber Parenting

Panuje dość powszechne przekonanie, że Internet zakłóca normalne stosunki społeczne, zastępując kontakt osobisty, spłycając więzi międzyludzkie, a nawet odczłowieczając rozmowy z innymi ludźmi. Pojawił się właśnie pierwszy dowód na to, że prawda jest zupełnie inna.

  1. Rok bez sieci

Paul Miller, pracownik serwisu TheVerge.com, rok temu postanowił wytrzymać 365 dni bez dostępu do Internetu. Żadnych e-maili, żadnych rozmów przez komunikatory, żadnego Facebooka, żadnych stron z wiadomościami. Uważał, że Internet posiadł jego duszę (czyli uważał to, co sądzi większość rodziców o swoich dzieciach) i stwierdził, że jego życie będzie lepsze bez Internetu. Paul znał Internet od zawsze, bo zaczął z niego korzystać bez przerwy od dwunastego roku życia, a od czternastego sieć stanowiła jedyne źródło jego zarobku. Wysnuł teorię, że Internet jest nienaturalnym stanem dla ludzkości i uznał, że czas sprawdzić, co się dzieje, gdy Internetu nie ma.

Paul zatem codziennie kupował gazety, planował nadgonić braki w lekturach, a także obcować więcej z prawdziwymi ludźmi, a nie ich cyfrowymi emanacjami. Swój internetowy odwyk rozpoczął od utwierdzenia się w przekonaniu, że robi słusznie: wziął udział w konferencji ortodoksyjnych Żydów na temat niebezpieczeństw sieci. Jeden z rabinów mówił o tym, że Internet przeprogramowuje nasze związki, emocje, wrażliwość, niszczy cierpliwość i zmienia dzieci w klikające warzywa.

Przez pierwszych kilka miesięcy Paul faktycznie się zmienił. Sam zaczął zauważać, że poświęca więcej uwagi ludziom i ich emocjom, że jest proaktywny, częściej chodzi na rower, czyta wartościowe książki bez utraty koncentracji. Okazało się jednak, że było to chwilowe zachłyśnięcie się nowym światem, którego Paul nie znał. Z czasem lenistwo (czy może raczej niechęć do wiecznej proaktywności) zaczęło brać górę. Paulowi nie chciało się odpisywać na papierowe listy (bo musiał iść na pocztę) – twierdzi, że odpisanie na 12 listów jest dużo bardziej męczące i czasochłonne niż odpisanie na 100 e-maili. Czytał i pisał coraz mniej, za to coraz więcej czasu spędzał na kanapie z audiobookiem na uszach i padem od konsoli w garści. Był offline, więc inni ludzie nie wiedzieli, co robi, a gdy przestał odpisywać na ich listy i oddzwaniać po odebraniu wiadomości głosowych, powoli tracili nim zainteresowanie. Po roku Paul społecznie był w gorszej sytuacji niż w punkcie wyjścia.

  1. Ludzie są w Internecie

Sam dziennikarz twierdzi, że problem nie leżał w Internecie, tylko w nim samym. Internet to tylko medium, sposób porozumiewania się z innymi, wymieniania z nimi informacji, wchodzenia w interakcje. Nie ma w samym tym sposobie niczego, co prowadziłoby do odosobnienia – przeciwnie, to tam są dzisiaj właśnie ludzie, więc wypisując się z Internetu, sami skazujemy się na społeczną banicję. Warto przypomnieć, że podczas popularyzowania telefonów (tych stacjonarnych) również wieszczono upadek społeczeństw i zanik kontaktów międzyludzkich.

Owszem, Internet wpływa negatywnie na naszą koncentrację. Owszem, nadużywanie Internetu sprawia, że traktujemy wszystko powierzchownie, że prześlizgujemy się po tematach, konsumując nigdy niekończący się strumień wiadomości, informacji, zdjęć i filmów. Ale jeśli chcemy całkowicie odciąć nasze dziecko od Internetu (a słyszę coraz częściej o takich pomysłach), najprawdopodobniej zrobimy mu krzywdę. Oczywiście dozowanie dostępu do sieci jest jak najbardziej na miejscu, ale porzucenie Internetu to w dzisiejszych czasach niedobre wyjście.

Paul tuż przed powrotem do sieci rozmawiał osobiście ze swoją pięcioletnią kuzynką, która zawiedziona była tym, że nie są już tak blisko, jak kiedyś, gdy gadali co chwila przez Skype'a. Kuzynka Paula nie rozumiała, czym jest Internet. Myślała, że Paul po prostu nie chce z nią rozmawiać i dlatego jest wiecznie offline. Dla niej Internet jest elementem codzienności, narzędziem, którego nie ma sensu sobie odbierać, bo bez niego człowiek nie jest w stanie funkcjonować we współczesnym społeczeństwie. Nasze dzieci też już go tak postrzegają. I daleko im do klikających warzyw.

Cała historia Paula Millera znajduje się w artykule I’m still here: back online after a year without the internet.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.