Emanujemy ciepłem - szczególnie teraz: podczas świąt. I to ciepłem nie tylko w przenośni, tym eterycznym, oznaczającym wzajemną życzliwość. Aż żal patrzeć, ile właściwej, fizycznej energii cieplnej umyka w eter...
Żal się pewnie zrobiło również naukowcom z Interuniversity Microlektronics Centre w Belgii i postanowili wyłapać ciepło wytwarzane przez ludzkie ciało. Po to, by zamiast bezpowrotnie się marnować, zasilało rozmaite urządzenia.
Emanujemy ciepłem - szczególnie teraz: podczas świąt. I to ciepłem nie tylko w przenośni, tym eterycznym, oznaczającym wzajemną życzliwość. Aż żal patrzeć, ile właściwej, fizycznej energii cieplnej umyka w eter...
Żal się pewnie zrobiło również naukowcom z Interuniversity Microlektronics Centre w Belgii i postanowili wyłapać ciepło wytwarzane przez ludzkie ciało. Po to, by zamiast bezpowrotnie się marnować, zasilało rozmaite urządzenia.
Oczywiście, na początek byłyby to urządzenia o ultra niskiej mocy, ale od czegoś zacząć trzeba. I tak powstała unikalna konstrukcja, dzięki której tzw. odpadowe ciepło ludzkiego ciała jest zbierane i konwertowane do energii elektrycznej. Ta zaś może być używana do zasilania urządzeń.
Spotkałam się kiedyś z tezą, że gdyby zebrać całe ciepło, które obecnie się marnuje, a pochodzi z laptopów, komputerów czy żywych organizmów, i przekształcić je w energię elektryczną, starczyłoby tych zasobów do zasilenia tysięcy gadżetów. Ze względu jednak na bardzo wyrafinowane sposoby termoregulacji, dzięki którym organizm człowieka prowadzi dość restrykcyjną politykę gospodarowania ciepłotą ustroju, skłaniałabym się raczej do tego, że szybciej będziemy zasilać iPody czy komórki prądem powstałym z przekształcenia energii kinetycznej wytworzonej np. podczas joggingu, niżeli pochodzącym z odzysku odpadów cieplnych ustroju.