Jak się okazuje, całkiem sporo. Jak udowadniają konstruktorzy tego urządzenia, jego siła w zupełności wystarczy, aby unieszkodliwić cel, nie czyniąc żadnej krzywdy, z której ofiara tego "pistoletu" nie byłaby w stanie się wyleczyć. Jak to możliwe?
Jak się okazuje, całkiem sporo. Jak udowadniają konstruktorzy tego urządzenia, jego siła w zupełności wystarczy, aby unieszkodliwić cel, nie czyniąc żadnej krzywdy, z której ofiara tego "pistoletu" nie byłaby w stanie się wyleczyć. Jak to możliwe?
StunRay (AKA XL-2000 Optical Incapacitator) przypomina nieco dziwacznie zaprojektowaną latarkę i, wbrew nazwie, bliżej jej właśnie do tego urządzenia niż do broni ogłuszającej. Urządzenie wykorzystuje źródło światła o mocy nieprzekraczającej zwykłej żarówki, takiej, jaką wszyscy posiadaliśmy (lub wciąż posiadamy) w swoim domu. Rola StunRaya to tymczasowe oślepienie celu, jednak w przeciwieństwie do podobnych urządzeń opartych na laserach ta broń nie uszkadza trwale oczu ofiary.
Efekt oślepienia uzyskiwany jest na zasadzie analogicznej do błyśnięcia komuś fleszem w twarz. Z powodu osłabienia wrażliwości komórek nerwowych w oczach ofiara ma tymczasowo bardzo ograniczoną zdolność rozróżniania kontrastów - niezależnie od siły światła w otoczeniu. Praktycznie uniemożliwia jej to normalne funkcjonowanie. Efekt trwa ok. 5 sekund z pełną mocą, a po tym czasie słabnie przez następne 5 minut, aż do pełnego odzyskania przez ofiarę zdolności widzenia.
W jaki sposób Genesis Illumination udało się osiągnąć taką siłę rażenia przy mocy 75 watów? Siła światła ma być efektem zastosowania optyki, która pozwala skoncentrować promień i nadać mu efektywną moc rażenia do 45 metrów.
Alternatywą dla zastosowania broni jest wykorzystanie jej jako efektywnej latarki punktowej, pozwalającej oświetlić nawet odległe obszary. Jak zarzeka się producent, promień o szerokości regulowanej w zakresie 1-10 stopni:
(...) jest wystarczająco jasny, aby pozwolić czytać gazetę z odległości 1,5 kilometra.
Źródło: DVice • Genesis Illumination • Scientific American