Czy banki internetowe są bezpieczne? [Waszym zdaniem]
W erze bankowości internetowej nasze pieniądze znajdują się gdzieś daleko, w chmurze ;). Ostatnie awarie systemów bankowych pokazały, że nie zawsze możemy mieć do nich dostęp. Warto więc zastanowić się nad bezpieczeństwem tych rozwiązań.
W erze bankowości internetowej nasze pieniądze znajdują się gdzieś daleko, w chmurze ;). Ostatnie awarie systemów bankowych pokazały, że nie zawsze możemy mieć do nich dostęp. Warto więc zastanowić się nad bezpieczeństwem tych rozwiązań.
Czy nasze pieniądze są bezpieczne? Czy możemy spać spokojnie bez obawy, że któregoś dnia obudzimy się bez grosza przy duszy? Według mnie odpowiedź na te pytania nie jest prosta, chociażby ze względu na specyfikę bankowości internetowej.
Zamiast Escape wcisnął Enter
Historia, która nie tak dawno spotkała jednego z klientów Volkswagen Banku, jest świetnym przykładem na to, że nawet najnowocześniejszy i najbezpieczniejszy system nie oprze się czynnikowi ludzkiemu. W jakiś bliżej nieokreślony sposób konto należące do firmy wspomnianej osoby zostało po prostu skasowane.
Nie było ku temu żadnych powodów. Konto po prostu zniknęło. Podejrzewam, że był to całkowicie niezamierzony przypadek, spowodowany przez niefrasobliwego administratora. Po prostu niechcący nacisnął jakiś klawisz. Finał historii można uznać za szczęśliwy (przynajmniej częściowo). Konto zostało odzyskane.
Za dużo firewalli, a za mało serwerów
Jakiś czas temu Marek Tejchman słusznie zauważył w TVN24, że polskie banki internetowe tak mocno skupiły się na zapewnieniu swoim usługom bezpieczeństwa przed atakami cyberprzestępców, że pominęły kwestię rozbudowy istniejącej infrastruktury.
Z tego też powodu przeciążenia systemów takie jak te, które niedawno spotkały bank Pekao, muszą zdarzać się co jakiś czas. Mam jednak nadzieję, że banki wyciągną wniosek z tych wydarzeń i sytuacja poprawi się już w najbliższym czasie.
Więcej kultury, panie bankierze
Awarie zdarzają się i będą się zdarzały. Banki powinny być tego świadome i przygotowane na takie ewentualności. Przykład mBanku pokazał, że zaprzeczanie zaistniałej awarii oraz traktowanie klientów jak idiotów to najgorsze rozwiązanie.
Banki muszą wyrobić sobie swoistą kulturę zarządzania kryzysowego. Elementem powinna być współpraca z klientem w celu rozwiązania problemów. Takie postępowanie w większości przypadków ułatwi sprawę.
Wiele osób uważa, że jedyne bezpieczne miejsce dla ich funduszy to skarpeta. Niestety oprocentowanie w niej jest bardzo niskie ;). Zawsze też ktoś może okraść nasze mieszanie. Dostęp do skarpety mamy jednak zawsze, nawet gdy serwery banku padną.
A czy Wy i Wasze pieniądze czujecie się bezpieczni?