Dariusz "Sir Haszak" Michalski dla Gadżetomanii: zwykli gracze to mordercy kreatywności

Dariusz "Sir Haszak" Michalski dla Gadżetomanii: zwykli gracze to mordercy kreatywności12.11.2013 16:00
Blomedia poleca

"Po wielu latach z grupy koneserów śledzących nowinki przeszedłem do grona osób, dla których gry stanowią czystą rozrywkę i nie ma na nią zbyt wiele czasu. Wraz z tym zmieniły się bardzo oczekiwania względem nich. Musiałem przy tym z przykrością przyznać, że twórcy i wydawcy wiedzą, co robią, produkując sequele i nie przejmując się innowacyjnością swoich produktów" - pisze w swoim pierwszym felietonie dla Gadżetomanii Dariusz "Sir Haszak" Michalski.

"Po wielu latach z grupy koneserów śledzących nowinki przeszedłem do grona osób, dla których gry stanowią czystą rozrywkę i nie ma na nią zbyt wiele czasu. Wraz z tym zmieniły się bardzo oczekiwania względem nich. Musiałem przy tym z przykrością przyznać, że twórcy i wydawcy wiedzą, co robią, produkując sequele i nie przejmując się innowacyjnością swoich produktów" - pisze w swoim pierwszym felietonie dla Gadżetomanii Dariusz "Sir Haszak" Michalski.

Wywołany do tablicy przejrzałem, w co gram. Okazało się, że ostatnio na tapecie mam Civilization V, Total War: Rome 2, King’s Bounty: Wojownicy Północy oraz Football Managera 2014. Same sequele, w dodatku część drugiej świeżości. Zacząłem się nerwowo zastanawiać, dlaczego tak się dzieje.

Wtórność - dobra czy zła?

W czasach, gdy jeszcze nałogowo recenzowałem gry, miałem często zastrzeżenia do twórców i wydawców o wtórność ich produkcji. Po takim zupełnie przełomowym Dune II następował Warcraft, który był grą świetną, ale już nie tak innowacyjną.

Civilization V. Zmieniła się filozofia gry i wprowadzono heksy, ale dla osoby znającej poprzednie części obsługa nie stanowi problemu
Civilization V. Zmieniła się filozofia gry i wprowadzono heksy, ale dla osoby znającej poprzednie części obsługa nie stanowi problemu

Podobnie pierwsza część znakomitej strategii Shogun: Total War była udaną modyfikacją założeń wypracowanych przez wydaną 10 lat wcześniej grę Centurion: Total War, która bodaj jako pierwsza łączyła bitwy rozgrywane w czasie rzeczywistym z przesuwaniem jednostek po mapie strategicznej podzielonym na tury. Takich przykładów można znaleźć znacznie więcej.

Były także sequele hitu różniące się od poprzednich części zazwyczaj jakością grafiki i miejscem akcji, ale filozofia i mechanika gry pozostawały w dużej mierze niezmienione. Z takiej Dune II wypączkowała choćby seria Command & Conquer rozgrywająca się w różnych światach, ale polegająca w gruncie rzeczy na tym samym i zrealizowana w podobnej konwencji.

Wyłudzanie pieniędzy

A człowiek potrzebował wtedy wyzwań. Miał nadzieję, że każdy tytuł go czymś pozytywnie zaskoczy. Jeśli już nie ruszy z posad świata gier i nie stanie się zaczątkiem nowego gatunku, to przynajmniej zrewolucjonizuje jakiś istniejący. W ostateczności znacząco go zmodyfikuje.

Inaczej miałem wrażenie, że gra jest wulgarnym wyłudzaniem pieniędzy od graczy, których moim zadaniem było bronić przed takim naciąganiem. Niestety najczęściej na pocieszenie musiało wystarczyć to, że tytuł okazywał się ponadprzeciętnie grywalny i stanowił sumę dobrych, znanych rozwiązań inkrustowanych szczyptą nowinek. Sprawiały, że nie dało się go nazwać kompletnie wtórnym. W zależności od ilorazu jakości i wtórności wywoływało to u mnie gorące oburzenie lub tylko lekki niesmak. Do czasu.

Miłość do sequeli

Po wielu latach z grupy koneserów śledzących nowinki przeszedłem do grona osób, dla których gry stanowią czystą rozrywkę i nie ma na nią zbyt wiele czasu. Wraz z tym zmieniły się bardzo oczekiwania względem nich. Musiałem przy tym z przykrością przyznać, że twórcy i wydawcy wiedzą, co robią, produkując sequele i nie przejmując się innowacyjnością swoich produktów.

Total War: Rome 2. Odkąd w sposób rewolucyjny w tytule Total War pojawiło się na początku, obsługa gry w zasadzie się nie zmieniła
Total War: Rome 2. Odkąd w sposób rewolucyjny w tytule Total War pojawiło się na początku, obsługa gry w zasadzie się nie zmieniła

Parafrazując inżyniera Mamonia, stwierdzam, że mnie się podobają gry, które już widziałem. I to doskonale tłumaczy, dlaczego dziś grywam w sequele. Oczywiście nie przeczę, że mogłaby mi się spodobać i inna gra, ale świadomie nie wybieram tych innych, bo nie mam czasu na ich poznawanie. W sequelu mechanikę gry mam zazwyczaj opanowaną i mogę się skupić na akcji i taktyce. W ostateczności i z dużym bólem zaglądam do tutoriala, jeśli taki istnieje.

Kiedyś zaglądało się do papierowej instrukcji, co z jednej strony wymagało nieco czasu, ale z drugiej miało coś z magii. Teraz, w dobie elektronicznej dystrybucji i oszczędności, instrukcja w najlepszym wypadku stała się świstkiem papieru, którego wielkość zazwyczaj nie pozwala na wytarcie nosa. Instrukcje w pliku w ogóle do mnie nie przemawiają. Zatem staram się spędzić cały krótki czas wyłącznie na graniu, co przy nowych grach jest zazwyczaj niemożliwe.

Przede wszystkim: przyjemność z gry

Oczywiście nadal cenię kreatywność, ale jest ona na zupełnie innym poziomie. Przesunęli menu z prawa na lewo – świetnie! Poprawili wyszukiwanie drogi przez jednostki, by się tak głupio nie blokowały jak w poprzedniej części – znakomicie! Wprowadzili bitwy morskie, bo nie było. Ups. Na szczęście ich obsługa jest podobna do lądowych – rewelacyjnie! Nauka sprowadzona do minimum, przyjemność z gry – posunięta do maksimum.

FM 2014. Pełzające dodawanie funkcji łączy się z dodawaniem asystentów do ich przejmowania. Dzięki temu można zajmować się taką częścią gry, na jaką się ma ochotę
FM 2014. Pełzające dodawanie funkcji łączy się z dodawaniem asystentów do ich przejmowania. Dzięki temu można zajmować się taką częścią gry, na jaką się ma ochotę

Dlatego jeśli kiedyś będziecie grali w Civilization XX lub Football Managera 2040, z pewnością będzie to zasługą moją i milionów zwykłych graczy. Morderców KREATYWNOŚCI, którzy nie mają dość czasu, by trawić godziny na poznawaniu gier może znakomitych, ale zbyt nowatorskich.

Liczę na łagodny wyrok, Wysoki Sądzie.

Dariusz "Sir Haszak" Michalski

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.