Gra nie wygląda tak dobrze jak w zapowiedziach? Ktoś nas oszukał!

Gra nie wygląda tak dobrze jak w zapowiedziach? Ktoś nas oszukał!17.03.2014 12:17
Adam Bednarek

Twórca Duke Nukem twierdzi, że porównywanie tego, jak gra wyglądała w zapowiedziach, a jak prezentuje się pełna wersja, jest bez sensu. Jeżeli jednak się z tym zgodzimy, to wyślemy twórcom czytelny sygnał: „Możecie nas okłamywać, i tak to łykniemy!”.

Coraz częściej gracze uważniej patrzą autorom gier na ręce i skrupulatnie wyłapują wszelkie zmiany w grafice. Ostatnio oberwało się Watch Dogs – zobaczcie ten gif.

I Dark Souls II. Na forum NeoGaf porównano, jak ta sama scena wyglądała w zapowiedzi (w kwietniu 2013 roku), jak kilka miesięcy później na targach Tokio Game Show i w końcu jak prezentowała się w pełnej wersji. Za każdym razem coraz gorzej.

George Broussard, twórca Duke Nukem, twierdzi, że tego typu porównania są po prostu głupie. Gry podczas produkcji się zmieniają, jedne elementy dochodzą, inne odpadają. Nie powinniśmy więc sugerować się tym, co widzimy w przedpremierowych zwiastunach.

Inaczej zinterpretować tych słów się nie da - George Broussard powiedział po prostu, że autorzy nas oszukują. A my mamy to zaakceptować. Wszystkie filmiki prezentowane na targach to ściema, zawsze musimy liczyć się z tym, że gra będzie wyglądać gorzej. Chodzi tylko o to, by wzbudzić w nas zachwyt i zachęcić do kupna.

A później jakoś to będzie

Z jednej strony to prawda. Pewnie wszyscy pamiętają pierwszy filmik z Killzone 2, który trochę różnił się od pełnej wersji. Takich przykładów jest więcej – inaczej miał wyglądać BioShock: Infinite, inaczej Mafia II.

Killzone 2 PlayStation 3 Trailer - Official E3 2005

Nie oznacza to, że te gry w ostatecznej wersji, wycięte z obietnic, są gorsze - przecież również dają sporo frajdy, zbierają świetne oceny. Czy więc powinniśmy zwracać uwagę na to, jak gra wyglądała w pierwszej zapowiedzi, a jak prezentuje się w dniu premiery?

Tak, powinniśmy

Cieszę się, że tego typu porównania powstają, bo do twórców wreszcie dotrze, że wciskanie nam scen, których nigdy nie zobaczymy, jest zwyczajnym oszustwem.

I gdy sprawa wyjdzie na jaw, to zaszkodzi promocji gry. Może nie spowoduje, że dany tytuł się nie sprzeda, ale brzydki zapach będzie się za twórcami ciągnął. To już coś.

Skoro twórcy zapowiedzieli, że gra będzie wyglądała ślicznie, to także z tego mamy ich rozliczać. Cieszę się, że rozgrywka jest bezkonkurencyjna, ale jeżeli lokacja na zwiastunach zwalała z nóg, to w pełnej wersji także ma to robić. Jeżeli trzeba było nad tym popracować – trudno, przesuńcie premierę.

Wolę dłużej czekać na produkcję, tak jak w przypadku Watch Dogs, niż patrzeć na coś, co nie spełniło moich oczekiwań.

Broussard wspomniał również, że gracze nie muszą kupować obietnic. Najbezpieczniej jest nie składać przedpremierowych zamówień, z czym zgodził się Michał Mielcarek i na Gamezilla.pl napisał tak:

Najlepiej poczekać, aż gra się ukaże, i wtedy zdecydować, czy warto wyłożyć na nią pieniądze. Skoro gracze czują się oszukiwani, dlaczego nie korzystają z najlepszego sposobu, by zaprotestować? Głosujemy portfelami.

Czy kupowanie obietnic jest głupotą?

Na Twitterze dyskutował o tym Mielu i wielu innych graczy. Większość powiedziała: nigdy nie zamówiłem preordera.

Nie widzę w przedpremierowych zamówieniach niczego złego. Jeżeli Dark Souls mnie zachwyciło, to dlaczego miałbym nie zamówić w ciemno dwójki, tym bardziej że w zapowiedziach wyglądała świetnie? To nie gracze są winni – za niespełnione obietnice odpowiadają nie ci, którzy dali się nabrać, tylko ci, którzy je złożyli.

Obiecałeś - zrób to!

Preorder to znak dla twórców, że gracze im zaufali. I to wcale nie oznacza, że teraz można ich kantować. Wręcz przeciwnie, wypadałoby się odwdzięczyć.

Wydaje mi się, że doszło do dziwnej zamiany ról. Obwiniajmy naiwniaków, tłumaczmy oszukujących. Owszem, tylko w utopijnym świecie zły twórca jest karany za krętactwo, ale jeżeli nie będziemy bić na alarm, to nigdy nie zmusimy autorów do odpowiedzialności.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.