Hatsune Miku: oto przyszłość muzyki. Ta Japonka zawsze będzie miała 16 lat

Hatsune Miku: oto przyszłość muzyki. Ta Japonka zawsze będzie miała 16 lat29.01.2017 10:31
Hatsune Miku - cosplay

16-letnia, japońska wokalistka, Hatsune Miku to idolka doskonała: nie upije się na scenie, zawsze zaśpiewa nieskazitelnie czysto i zawsze znajdzie czas dla fanów. I najważniejsze: nigdy się nie zestarzeje.

Gdy w 2003 roku Yamaha udostępniała program Vocaloid, chyba nikt nie przypuszczał, że właśnie zaczyna się nowa era w dziejach muzyki. W sumie nie było ku temu powodu – Vocaloid to sentezator śpiewu, pozwalający użytkownikowi na stworzenie melodii i dodanie do niej słów, które następnie zostaną przez program zaśpiewane.

Za publiczny debiut programu uznaje się występ z 2003 roku, kiedy to, w ramach promocji oprogramowania, zaprezentowano publiczności utwór „Kimi no Uwasa” wykonany przez vocaloidao nazwie Kaito.

Yamaha vocaloid KAITO DEMO song "Kimi-no-uwasa" 君の噂

Możliwości tego narzędzia – poza rzeszą amatorów – postanowiły wykorzystać liczne firmy, a wśród nich Crypton Future Media z japońskiego Sapporo.

Narodziny wirtualnej postaci

To właśnie ta firma wpadła na pomysł, by nie poprzestać na tworzeniu utworów, ale – dysponując narzędziem do tworzenia muzycznych hitów – zaoferować użytkownikom nie tylko bank brzmień, ale również stojące za nimi, atrakcyjne postacie z własnym wizerunkiem, historią i osobowością.

Hatsune Miku, Źródło zdjęć: © Fot. Vocaloid.wikia.com
Hatsune Miku
Źródło zdjęć: © Fot. Vocaloid.wikia.com

Pierwszą z nich, wchodzącą w skład pakietu o nazwie Character Vocal Series, stała się Hatsune Miku. Fundamentem tej postaci jest głos, użyczony przez japońską aktorkę głosową Fujitę Sakiko. Na potrzeby tworzenia banku brzmień dla wirtualnej piosenkarki, Fujita została poddana intensywnej nauce angielskiego, w czym pomógł program Engrish away!, pomagający artystce pozbyć się japońskiego akcentu.

Wyposażona w profesjonalny głos Hatsune Miku dostała następnie – początkowo na potrzeby filmów promocyjnych – wizerunek postaci anime, oraz własną charakterystykę, zgodnie z którą ma 16 lat, 158 centymetrów wzrostu i waży 42 kilogramy. Za stworzenie rysunkowej postaci o turkusowych włosach odpowiadał rysownik Kei Garou.

Holograficzna artystka

To wystarczyło, aby Hatsune stała się idolką nastolatek. Co istotne, choć za jej wizerunek dopowiadała firma Crypton Future Media, to repertuar tworzyli użytkownicy – ważnym utowrem w jej karierze okazała się m.in. fanowska produkcja z 2007 roku, w której Hatsune Miku zaśpiewała utwór „Ievan Polkka” (na poniższym filmie, późniejsze, koncertowe wykonanie).

W 2009 roku fani doczekali się pierwszego koncertu, na którym wystąpiła ich ulubiona postać. Początkowo Hatsune istniała jedynie w formie dwuwymiarowej animacji, wyświetlaną na telebimie, ale szybko zaczęła korzystać ze znacznie ciekawszych technologii. Kluczem do sukcesu i globalnego zainteresowania okazały się holograficzne koncerty, gdzie przed publicznością na scenie występuje postać, wyglądająca, jakby wyskoczyła z japońskiej kreskówki.

CV01 Hatsune Miku - Luka Luka Night Fever - Live Party 2011 SAPPORO

W takiej postaci Hatsune Miku wyruszyła na regularną trasę koncertową, zdobywając rzeszę fanów i umacniając swoją pozycję na scenie muzycznej. Doszło do tego, że wirtualna artystka występowała m.in. jako oficjalny support przed koncertami Lady Gagi, a wokół niej – jak przy każdym, liczącym się idolu – powstał ogromny rynek różnych gadżetów i pamiątek.

Algorytm zamiast geniuszu

Co jakiś czas spotykam się w różnych mediach z opiniami – często w dość alarmującym tonie – o maszynach, które zastąpią ludzi nie tylko przy taśmach produkcyjnych, ale również w zawodach kreatywnych, zarezerwowanych – jak mogłoby się wydawać – dla typowo ludzkiego geniuszu, emocji czy poczucia estetyki. To nonsens: na przestrogi jest już od dawna za późno, bo twórcze maszyny, parające się nie tylko produkcją, ale również sztuką, nie są przyszłością, ale naszą teraźniejszością.

Całkiem niedawno jeden z moich znajomych fotografów oburzył się, gdy w dyskusji padło stwierdzenie, że jego praca niebawem nie będzie miała większego sensu, bo artystyczną fotografię – pełną różnych niuansów, symboliki, jakiejś niejednoznaczności, a przy tym perfekcyjną technicznie – będzie w stanie wykonać tania, powszechnie dostępna maszyna. Nie jest moim celem deprecjonowanie talentu pracy różnych artystów, ale nie ma sensu zaprzeczać faktom: są do zastąpienia tak samo, jak człowiek, wkręcający przez 8 godzin te same śrubki.

Roboty przy linii produkcyjnej, Źródło zdjęć: © Fot. Robots.com
Roboty przy linii produkcyjnej
Źródło zdjęć: © Fot. Robots.com

Nie mam złudzeń – to moje pisanie również bez problemu da się zastąpić. Wypieranie dziennikarzy i blogerów przez algorytmy, piszące coraz lepsze teksty to nasza rzeczywistość. Choć dotyczy to na razie najprostszych form, jak notki na temat wypadków, sytuacji na giełdzie czy relacje z wydarzeń sportowych, to dodanie do tego indywidualnego stylu, sarkazmu, imponującej erudycji – jest tylko kwestią czasu i optymalizacji oprogramowania.

Sztuka generatywna

Powtórzę to raz jeszcze: sztuka maszyn, nazywana również sztuką generatywną nie jest przyszłością. Ona powstaje już teraz. Gdy ktoś pisze o niej w czasie przyszłym – po prostu wprowadza w błąd. Co więcej, twórcze maszyny znajdziemy w bardzo wielu dziedzinach, od malarstwa, poprzez muzykę po filmy. Człowiek ustala w ich przypadku jedynie pewne ramy, ale sam proces tworzenia jest już w pełni autonomiczny.

Co najlepsze, jest to zjawisko starsze, niż się nam zazwyczaj wydaje – wystarczy choćby wspomnieć obrazy Ryszarda Winiarskiego sprzed ponad ćwierć wieku, generowane za pomocą pisanych przez artystę algorytmów.

Will Wright and Brian Eno - Generative Systems

Od podobnych eksperymentów nie stroni także muzyk Brian Eno, czy Jared Tarbell, którego generatywne obrazy przypominają plany miast, wypełnione barwami z twórczości Jacksona Pollocka.

Twórczość generatywną znajdziemy również w architekturze – nie tylko w formie eksperymentów, ale także jako wielkie budynki, jak choćby terminal lotniska Shenzen Bao czy eksperymentalny ICD/ITKE Research Pavilion- budynek utkany z polimerowych włókien przez przemysłowe roboty, odtwarzające zasady, według których zbudowany jest lekki i wytrzymały pancerz stonki ziemniaczanej.

Wirtualne ciało cyfrowego twórcy

No dobrze, ale jaki ma to związek z bohaterką tego artykułu, która – przy całym uznaniu dla jej sławy i generowanych zysków - jest przecież czymś w rodzaju holograficznej pacynki, wykonującej na scenie dokładnie to, co wymyślił sobie jakiś animator?

Sednem jest według mnie to, że istnieją już dwa kluczowe elementy układanki: algorytmy, radzące sobie z tworzeniem sztuki i sposób, by nadać jej jakąś widzialną i łatwo zrozumiałą dla człowieka formę. Obecnie Hatsune Miku śpiewa i tańczy tak, jak każą jej ludzie. Jestem jednak przekonany, że w niedalekiej przyszłości – zapewne prędzej, niż się tego spodziewamy – udział człowieka będzie stawał się coraz mniejszy.

初音ミク演唱会2011札幌

Program wygeneruje muzykę, która idealnie trafi w gust wybranej grupy docelowej, a także napisze pełną emocji piosenkę, która wyciśnie łzy, wywoła wybuch entuzjazmu i pąs zazdrości na policzku Adele. A na końcu wygeneruje postać, która tę twórczość zaprezentuje zachwyconej publiczności. Człowiek będzie dopiero gdzieś na końcu tego łańcucha – już nie jako twórca, ale jako ten, kto zgarnia generowane przez twórcze oprogramowanie zyski. Oczywiście nie dotyczy to fanów i entuzjastów tej technologii, którzy bawią i zapewne będą się nią bawić po prostu dlatego, że lubią.

Duch w maszynie

Kiedyś wydawało mi się, że w wizji świata, gdy ludzie emocjonują się maszynami, traktują je jak idoli, obdarzają emocjami niczym żywe istoty, jest coś niewłaściwego. Jakieś naruszenie granicy, wtargnięcie nieożywionego przedmiotu w sferę, zarezerwowaną wyłącznie dla naszego gatunku.

A.I. Artificial Intelligence (2001) - 1215.wmv

Już mi się tak nie wydaje. I coraz bardziej serio traktuję wizję Stevena Spielberga, w której przedstawicielem ludzkości – na długo po jej zagładzie – jest stworzony na jej obraz i podobieństwo robot, będący kwintesencją tego, co w człowieku najbardziej ludzkie i przechowujący te wartości eony po tym, jak zginie ślad po ostatnim, żywym przedstawicielu naszego gatunku.

Z tego punktu widzenia Hatsune Miku to coś więcej, niż tylko skacząca po scenie, holograficzna pacynka. Może właśnie tak - i chyba na opak powszechnym wyobrażeniom - wygląda nasz początek drogi do nieśmiertelności, o której śnimy od pokoleń?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.