I have a dream: ekranizacja gry Doom 3

I have a dream: ekranizacja gry Doom 321.01.2009 20:00
Ireneusz Podsobiński

Zastanawiam się czasami nad głupotą filmowców. Czy oni naprawdę sądzą, że wiedzą, co jest lepsze dla fanów gier? Weźmy takiego świeżego Maxa Payne?a. Jak można była zepsuć ekranizację gry, która była gotowym scenariuszem na film? Jakim cudem z dynamicznego pierwowzoru pełnego akcji i mrocznego klimatu zrobiono bezpłciowe? i tu na usta ciśnie się pewne słowo na ?g?. Dlaczego filmowcy tak daleko odchodzą od oryginału, skoro fani gier chcą zobaczyć wierną adaptację, a nie wizję reżysera, który nawet nie jest fanem tejże gry. Nie tędy droga. Innym tragicznym przykładem jest ekranizacja gry Doom 3, mająca wszelkie predyspozycje do zostania mocnym horrorem sci-fi. Ale filmowcy znowu pomyśleli sobie, że oni mają lepszy pomysł?

Zastanawiam się czasami nad głupotą filmowców. Czy oni naprawdę sądzą, że wiedzą, co jest lepsze dla fanów gier? Weźmy takiego świeżego Maxa Payne?a. Jak można była zepsuć ekranizację gry, która była gotowym scenariuszem na film? Jakim cudem z dynamicznego pierwowzoru pełnego akcji i mrocznego klimatu zrobiono bezpłciowe? i tu na usta ciśnie się pewne słowo na ?g?. Dlaczego filmowcy tak daleko odchodzą od oryginału, skoro fani gier chcą zobaczyć wierną adaptację, a nie wizję reżysera, który nawet nie jest fanem tejże gry. Nie tędy droga. Innym tragicznym przykładem jest ekranizacja gry Doom 3, mająca wszelkie predyspozycje do zostania mocnym horrorem sci-fi. Ale filmowcy znowu pomyśleli sobie, że oni mają lepszy pomysł?

DooM 3 Trailer (new)

Doom Andrzeja Bartkowiaka od biedy da się oglądać, o ile wymaże się jego tytuł, nawiązujący do kultowego oryginału. Gdybym nie wiedział, że budżet filmu wyniósł 70 milionów dolarów, stwierdziłbym, że to brak odpowiedniej sumy wymusił na twórcach zmiany w scenariuszu. Nic z tych rzeczy. Kasa była, ale panowie Wesley Strick i Dave Callaham mieli swój, zapewne w ich mniemaniu genialny i nowatorski, pomysł na fabułę. A ja zamiast bzdur o eksperymentach z wirusami życzyłbym sobie od ekranizacji Dooma tylko jednego ? PIEKŁA!

Pomimo że gra Doom 3 robi się w pewnym momencie nudna, bo ileż można ganiać po ciemnych tunelach i eksterminować setki wrogów, to jest ona idealnym materiałem na film. W ciągu dwóch godzin można zmieścić taką dawkę adrenaliny, że głowa mała. Nawet nie trzeba by zbyt mocno ingerować w fabułę.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/doom3_1.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/doom3_1.jpg)

Na marsjańskiej stacji badawczej dochodzi do dziwnych incydentów ? znikają ludzie. Do bazy przybywa śledczy Elliott Swann w towarzystwie ochroniarza Jacka Campbella oraz głównego bohatera. Jako że w grze jest on anonimowym żołnierzem, w filmie można by go nazwać John Doe (to taki amerykański odpowiednik pospolitego Jana Kowalskiego). Zatem gdy Swann udaje się do szefa placówki, doktora Malcolma Bertrugera, w celu wyjaśnienia wydarzeń, John idzie do swego przywódcy Thomasa Kelly?ego po rozkazy ? jego zadaniem będzie odnalezienie zaginionego naukowca z tajnego oddziału stacji, Delta Labs. Udaje mu się to dość szybko i w momencie, gdy naukowiec chce mu wytłumaczyć, co się dzieje w tej placówce, dochodzi do wybuchu. Jego efektem jest nienaturalna fala, przenikająca przez całą stację i wywołująca bardzo niepożądane skutki. W ten sposób akcję oglądalibyśmy z dwóch perspektyw ? śledztwo Swanna oraz próbę połączenia się Doe?a z oddziałem żołnierzy w celu doprowadzenia do porządku w bazie.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/doom3_2.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/doom3_2.jpg)

Nie obyłoby się także bez kilku zmian. Przede wszystkim zrezygnowałbym z kolaboracji Bertrugera z piekłem. Nie mam nic przeciwko motywowi szalonego naukowca, ale pomysł spersonifikowanego piekła, z którym można się dogadać, jest trochę tandetny. O wiele lepiej brzmi wypadek przy pracy, czyli nad badaniami starożytnych, marsjańskich artefaktów i próbami teleportacji. Wyszłaby z tego krzyżówka Aliens i Event Horizon, ale w dobrych rękach nawet mało oryginalna historia może dać solidny kop adrenaliny. Taki Neil Marshall udowodnił to w Zejściu ze swoim niesamowitym, klaustrofobicznym klimatem, w Dog Soldiers pokazał, że nie obce mu wojskowe klimaty, a Doomsday, mimo że to tylko w połowie udany film, ukazuje jego bardziej epicką stronę. Jasne, do ekranizacji Dooma wolałbym kogoś pokroju Ridleya Scotta, czy Jamesa Camerona, ale do sprawy trzeba podchodzić trochę bardziej realnie.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/cyberdemon.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/cyberdemon.jpg)

Drobne zmiany dotyczyłyby także bestiariusza, ale zachowując szeroką paletę potworów. Zrezygnowałbym (lub zmodyfikował) z wszystkiego, co ma broń, zarówno po stronie ludzi (zombie), jak i demonów. Wybaczcie, ale strzelające demony i żywe trupy są zabawne, a nie straszne. Wyjątkiem mógłby być Cyberdemon - tragiczna w skutkach pomyłka obcej cywilizacji, której artefakty znaleziono na Marsie. Ich wymarcie miałoby związek z eksperymentami nad teleportacją i próbą stworzenia niszczycielskiej broni z krzyżówki uwięzionego potwora z piekieł i cybernetyki. Na papierze (ekranie monitora) brzmi to może i zabawnie, ale efekt w filmie mógłby być zdecydowanie lepszy. A pomyślcie sobie, jak by wyglądało piekło, gdyby za scenografię wzięli się artyści odpowiedzialni za filmowy Silent Hill z drobną pomocą cudotwórców z firmy Weta (Władca pierścieni).

Na koniec pozostaje oczywiście kwestia aktorów. Na pierwszy ogień idzie John Doe - ktokolwiek, byle nie kolejny Dwayne ?The Rock? Johnson. Raczej widziałbym w jego roli kogoś twardego, ale nie żadnego pakera. Podobał mi się Edward Burns w Szeregowcu Ryanie, który jest także wystarczająco młody, by zagrać zwykłego szeregowca.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/heroburns.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/heroburns.jpg)

Dowódca Johna Doe, czyli Thomas Kelly, to bez wątpienia Sean Pertwee. Nie dość, że znajomy Marshalla z jego filmów, to jeszcze wykapany Kelly.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/kellypertwee.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/kellypertwee.jpg)

Elliot Swann to John Travolta ? gdyby nie nowy film aktora (From Paris with Love), nigdy bym go nie widział w tej roli.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/swanntravolta.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/swanntravolta.jpg)

John Campbell to w sumie ochroniarz Swanna, więc w tym przypadku dobry byłby ktoś potężnie zbudowany. Pasowałby Mr. Perfect (Curt Henning), znany wrestlingowiec z lat 90-tych. Wyglądem pasuje, a odzywać się przecież nie musi.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/campbelllperfect.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/campbelllperfect.jpg)

No i last but not least, lekko niespełna rozumu Malcolm Bertruger. Z odpowiednią charakteryzacją sprawdziłby się w tej roli Ed Harris. Trudno w to uwierzyć, ale aktor ma już prawie 60 lat.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/bertruderharris.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/bertruderharris.jpg)

Chętnie bym usłyszał także Wasze typy, bo wbrew pozorom ekranizację Doom 3 można pociągnąć w różnym kierunku.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.