Im popularniejszy system tym więcej zagrożeń na niego czyha
Magnus Kalkuhl i Marco Preuss z Kaspersky Lab poddali analizie zagrożenia, na które są narażeni użytkownicy systemów operacyjnych. Okazało się, że najwięcej niebezpiecznych aplikacji atakuje system Microsoftu, a najmniej - FreeBSD.
Magnus Kalkuhl i Marco Preuss z Kaspersky Lab poddali analizie zagrożenia, na które są narażeni użytkownicy systemów operacyjnych. Okazało się, że najwięcej niebezpiecznych aplikacji atakuje system Microsoftu, a najmniej - FreeBSD.
System Microsoftu jest narażony na rekordową liczbę groźnych aplikacji - 2 247 659. Aż 55% stanowią trojany, a 22% to backdoory, narzędzia hakerskie, rootkity oraz exploity. Wirusy i robaki to zaledwie 2% całości. W przypadku Linuxa wygląda to nieco inaczej. Liczba szkodników atakujących ten system wynosi obecnie 1898. Tylko 5% to konie trojańskie. Wirusy i robaki stanowią 7%, a najwięcej bo aż 50% zagrożeń to backdoory i rootkity.
Jeszcze mniej zagrożeń czyha na Unixa. W tej chwili grozi mu 212 złośliwych aplikacji. 56% z nich to wirusy i robaki, 36% - backdoory i rootkity, a trojany to zaledwie 1%. Natomiast użytkownicy systemu SunOS/Solaris powinni bać się 119 szkodników. Zdecydowana większość (83%) to backdoory i rootkity. Robaki i wirusy stanowią w tym przypadku zaledwie 15%, a trojany 2%.
Wzrost zagrożeń zanotował Mac OS X. Jeszcze do października 2007 r. groziły mu dwa exploity, cztery robaki, jeden wirus oraz rootkit. Jednak kiedy pojawił się trojan o nazwie OSX.RSPluga.A, okazało się, że także ten system jest podatny na ataki phishingowe. Obecnie liczba groźnych dla Mac OS X aplikacji jest szacowana na 48.
Najlepiej w całym zestawieniu wypadł FreeBSD. Tylko 43 aplikacje zagrażają jego bezpieczeństwu. Nie ma wśród nich ani jednego konia trojańskiego, natomiast 77% stanowią backdoory i rootkity, a 23% robaki i wirusy.
Jak twierdzą specjaliści z Kaspersky Lab, największym zagrożeniem nie są jednak złośliwe aplikacje, ale nasze przekonanie, że posiadany przez nas system jest całkowicie bezpieczny. Okazuje się, że wcale tak nie jest, a im bardziej bagatelizujemy problem, tym większe prawdopodobieństwo, że nasz komputer zostanie zainfekowany.
Źródło: Dziennik Internautów