Inwigilacja, jakiej jeszcze nie było. Coca-Cola skanuje nasze zdjęcia. Wszystkie!

Inwigilacja, jakiej jeszcze nie było. Coca-Cola skanuje nasze zdjęcia. Wszystkie!28.08.2014 08:01
Coca-Cola sprawdza, czy na naszych zdjęciach widać jej produkty

Coca-Cola zaczęła właśnie przeglądanie zdjęć, jakie wrzucają do Sieci użytkownicy Instagramu. Algorytmy skanują nie pojedyncze fotografie, ale setki tysięcy fotek, sprawdzając, czy znajduje się na nich coś, co firma mogłaby wykorzystać w celach marketingowych.

Uczciwe transakcje

Amerykański ekonomista, Milton Friedman, stwierdził kiedyś, że nie ma darmowych lunchy. Świetnie widać to w Internecie - nawet, gdy z naszego konta nic nie ubyło, to w rzeczywistości i tak płacimy naszymi danymi czy czasem, poświęconym na oglądanie reklam.

Idealnym przykładem jest choćby Google – firma tak bardzo potrzebowała naszych danych i sieci powiązań, że aż uruchomiła serwis społecznościowy i spięła w jedną całość swoje, przez pewien czas niezależne, usługi.

Czy jest w tym coś złego? Moim zdaniem nie – w zamian za nasze dane i oglądanie reklam dostajemy przecież pakiet całkiem niezłych i ułatwiających życie usług. Mimo kilku zastrzeżeń jest to uczciwa i dobrowolna transakcja.

Podobnie wygląda kwestia Facebooka – zakładając konto akceptujemy regulamin i zgadzamy się, że serwis społecznościowy będzie mógł wykorzystać do własnych celów np. nasze zdjęcia. Tu również trudno mieć zastrzeżenia – my dajemy treść, a Mark Zuckerberg platformę do kontaktu ze znajomymi i rozrywki. Każdy dostaje to, na czym mu zależy, a ponieważ jak dotąd nie widać masowej ucieczki użytkowników, można przyjąć, że wszystkim taki układ pasuje.

Coca-Cola ogląda zdjęcia. Wszystkie!

Okazuje się, że czasy uczciwych transakcji właśnie się skończyły. Dlaczego? Na blogu Macieja Budzicha trafiłem na wywiad, dotyczący pierwszej w Polsce kampanii opartej na monitoringu i rozpoznawaniu obrazu.

Coca-Cola zaczęła – we współpracy z polskimi firmami Brand24 i NEXT – masowo analizować zdjęcia, udostępniane przez nas na Instagramie. Dlaczego właśnie tam? W wywiadzie zdradza to Michał Sadowski z Brand24:

Michał Sadowski, Brand24:

wspólnie z agencją NEXT wymyśliliśmy, że można byłoby wychwytywać zdjęcia, na których pojawiły się produkty lub logotyp Coca-Cola i wchodzić z nimi w interakcję. Idealnym kanałem do realizacji tego celu okazuje się Instagram, gdzie interakcja marka użytkownik jest dużo łatwiejsza niż np. na Facebooku gdzie ustawienia prywatności i niedostatki API wycinają dostęp do sporej części danych.

Jaki jest cel takich działań? Coca-Cola chce reagować na to, że ktoś zrobił sobie zdjęcie np. z puszką napoju tej firmy. Do tej pory reakcja była możliwa, jeśli zdjęcie zostało np. oznaczone hashtagiem. Teraz nie będzie to konieczne - spośród niezliczonych fotografii firma sama wyłowi te, które są dla niej interesujące.

Przykład rozpoznawania logo, Źródło zdjęć: © Fot. Blog.Mediafun.pl
Przykład rozpoznawania logo
Źródło zdjęć: © Fot. Blog.Mediafun.pl

Filip Beźnicki, NEXT:

(…) wychwytujemy treści związane z Colą niezależnie od tego czy w opisie lub komentarzu pada fraza związana z tą marką. Nasza agencja, wspólnie z działem social Coca-Coli wchodzi w interakcje.

Naturalnie marka wchodzi też w interakcje z treściami, gdzie w opisie jest związany z marką hashtag lub opis. Największe wrażenie robią jednak reakcje na treści, które wychwycił tylko monitoring obrazu.

Nic się nie ukryje

Czy jest się czym oburzać? Teoretycznie nie – przecież nikt nie każe nam wrzucać zdjęć do Sieci, a gdy je już wrzucimy, to trudno mieć pretensje, że ktoś przegląda treści dostępne publicznie.

Praktyka jest jednak – moim zdaniem – inna. Sednem nie jest tu Coca-Cola i jej działania marketingowe, ale fakt, że algorytmy przetwarzające obraz osiągnęły już taką wydajność, że nie stanowi problemu skanowanie milionów zdjęć w poszukiwaniu określonego kształtu, napisu czy logo. Wspomina o tym Michał Sadowski

Michał Sadowski, Brand24:

technologie analizy obrazu działają na tyle sprawnie, że koszt przetworzenia dziesiątek/setek tysięcy zdjęć nie jest już tak ogromny i realizacja tego typu inicjatyw zaczyna się opłacać.

(…) Jeśli choć raz wychwycimy wynik od wybranego autora – zapisujemy go w naszej bazie polskojęzycznych użytkowników Instagram, w której mamy aktualnie kilkaset tysięcy profilów.

W praktyce oznacza to, że żądne naszych danych firmy zyskały potężne narzędzie do zdobywania informacji, których wielu z nas nigdy by im nie ujawniło. Można wyobrazić sobie, że na miejscu Coca-Coli jest np. firma sprzedająca ubezpieczenia zdrowotne. Deklarujesz że nie palisz? Nieładnie, oszuście! Przecież na zdjęciu z września 2008 roku widać cię z papierosem.

Fiskus też będzie zadowolony. Twierdzisz, że nie korzystasz z samochodu firmowego do prywatnych celów? Proszę, na zdjęciu z lipca 2010 roku leżą przed tobą kluczyki. Nie kłam, że wziąłeś je przez przypadek na Open’era!

Teraz zdjęcia, niebawem filmy

Przejaskrawiam? Trochę tak, ale jeśli Coca-Cola potrafi spośród milionów zdjęć wyłuskać tych kilkaset, na których ktoś pije jeden z jej napojów, to internetowa inwigilacja wskoczyła właśnie na nowy poziom. Co więcej, postęp technologiczny sprawia, że to, co na razie jest możliwe ze zdjęciami, w niedalekiej przyszłości może dotyczyć również filmów.

I nie chodzi tu o to, że z jednego filmu zostanie wyłuskany jakiś kształt, osoba czy przedmiot – chodzi o masowe przetwarzanie milionów filmów, umieszczanych każdego dnia w Sieci np. przez użytkowników YouTube’a.

Michał Sadowski, Brand24:

Na razie nie działamy jeszcze w żaden sposób z monitoringiem wideo. (...) Problemem nie jest to, czy da się to zrobić. Da się na pewno. Problemem jest bardziej odpowiedź na pytanie: kiedy będzie to na tyle opłacalne, żeby marki zaczęły korzystać z technologii produkcyjnie?

Można się na to oburzać, można ignorować – wolny wybór. Warto jednak o tym wiedzieć, by wrzucając do Sieci fotki czy filmy z wakacji robić to ze świadomością konsekwencji. To, co na nich widać może w każdej chwili zasilić zbiór danych, gromadzonych przez jakąś firmę na nasz temat. W gruncie rzeczy pretensje możemy mieć tylko do siebie, bo nienasycony żarłok Big Data wykonuje zadania, do których został stworzony - pochłania to, co sami mu podsuniemy.

Wszystkie cytaty pochodzą z wywiadu, opublikowanego na blogu Mediafun.pl.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.