Kiepskie, banalne – a i tak oglądam dalej. Dlaczego tracę czas na serialowy chłam?

Kiepskie, banalne – a i tak oglądam dalej. Dlaczego tracę czas na serialowy chłam?17.02.2014 06:35
"Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D."
Źródło zdjęć: © ABC
Marta Wawrzyn

Wszyscy twierdzimy, że oglądamy same ambitne serialowe dramaty: "Breaking Bad", "House of Cards", "Detektywa". A kiedy przychodzi co do czego, okazuje się, że świetnie znamy losy także bohaterów kiepskich sitcomów czy produkcji science fiction nie najwyższych lotów. Prawda?

Zawsze powtarzam, że zagraniczne seriale to nałóg, ale nie taki, z którym należałoby walczyć. No chyba że tracicie na nie więcej czasu niż ja. Czyli więcej niż 20-30 godzin tygodniowo. Tak, ja naprawdę oglądam wszystko! Mówię sobie, że z zawodowego obowiązku, ale to nie do końca tak. Prawda jest taka, że przynajmniej połowę tytułów, które śledzę co tydzień, mogłabym spokojnie odpuścić. Bo albo nie są aż tak interesujące, albo i tak nikogo nie obchodzą, albo dla odmiany oglądają je wszyscy i naprawdę ja już nie muszę. Mimo to oglądam dalej.

Słabe? Ale może jeszcze się poprawi...

Nie jestem w stanie zliczyć produkcji, które śledzę w nadziei, że będzie lepiej. Co prawda większość z nich nie na bieżąco i nie z zapartym tchem, ale jednak ciągle do nich powracam, licząc na cud. Ot, choćby "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D.", zwane w Polsce "Agentami T.A.R.C.Z.Y. ("Y" jak "Yeti"). Jestem umiarkowaną fanką świata Marvela, co wystarczyło, żeby napalić się na serial przed premierą. Nic dziwnego, trailery były bombastyczne i zapowiadały rozrywkę na przyzwoitym poziomie, a na dodatek za wszystkim stoi rodzina Whedonów. To jedno z moich ulubionych nazwisk, nazwisko, które automatycznie kojarzy mi się z wysoką jakością.

Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. - Trailer 1 (Official)

Po pilocie powtarzałam sobie, że będzie lepiej. Po drugim odcinku powtarzałam sobie, że teraz to już na pewno będzie lepiej, bo gorzej być nie może. Niestety, wiele się nie zmienia. W ogóle nie widać wielkich pieniędzy włożonych w serial, w ogóle nie odnoszę wrażenia, że mam do czynienia z wielką przygodą. Bohaterowie są fatalnie napisani i jeszcze gorzej zagrani, dialogi składają się z totalnych sucharów, a kolejne misje dzielnych agentów po prostu nudzą. Nie pomógł crossover z "Thorem", nie pomogło 15 sekund z Nickiem Furym, nie pomoże też zapewne wizyta Lady Sif. Ale i tak nie jestem w stanie przestać.

Z tą samą nadzieją oglądam "Black Sails", który przed premierą zapowiadał się świetnie. Spójrzcie tylko: brudni piraci, gigantyczny statek, bohaterowie "Wyspy skarbów" i jeszcze Michael Bay wśród producentów wykonawczych. To nie mogło się nie udać. A jednak. Przez trzy pierwsze odcinki piraci siedzą ciągle w porcie i przerzucają się słowami. I żeby to chociaż były fajnie napisane słowa! Ale nie, dialogi są średnie, tak jak średnie w tym serialu jest wszystko. Mimo to oglądam dalej, bo przecież w końcu chyba gdzieś popłyną? Poza tym 1,5 minuty z tą cudną czołówką jest w stanie wiele człowiekowi wynagrodzić.

Intro Black Sails

Na szczęście bez większego żalu porzuciłam w zeszłym roku "Revolution" i "Defiance", dwa tytuły science fiction, na które bardzo liczyłam i które bardzo mnie zawiodły (choć oba bardzo mi się podobały od strony wizualnej). Ale ponieważ mamy igrzyska olimpijskie, a seriali jak na lekarstwo, to myślę, czy by nie wrócić. Bo co jeśli jest lepiej? Nie mogę tego przecież przegapić!

Jest fajny aktor, więc oglądamy dalej

Wstyd się przyznać, ile produkcji oglądam ze względu na to, że spodobał mi się ktoś z obsady. W "Arrow" uwielbiam Felicity – i choć ostatnio już zaczynam z tego serialu rezygnować, ponieważ to po prostu straszny przeciętniak, trudno mi zrezygnować ze spotkań z nią.

"The Originals", "dorosły" spin-off "Pamiętników wampirów", który początkowo mnie zachwycił klimatem, teraz zaczyna mi się już przejadać. Serial po prostu powtarza błędy swojego młodzieżowego brata – dzieje się w nim dużo i nie zawsze z sensem, a ciągłe śmierci i zmartwychwstania bohaterów sprawiają, że trudno tym wszystkim się przejmować. Mimo to nie mogę się od "The Originals" oderwać, a powody są dwa: Klaus i Elijah, wampirzy bracia, których nie jestem w stanie przestać uwielbiać.

Dokładnie to samo mam z "Czystą krwią". Na ostatnie sezony najlepiej spuścić kurtynę milczenia, bo to, co się w nich działo, obraża inteligencję średnio rozgarniętego widza. Tyle że bohaterowie wciąż działają na mnie jak magnes, i nie mówię tu tylko o seksownym Eriku, ale też o świetnych postaciach kobiecych, jak Jessica czy Pam.

Byle jaki sitcom, czyli serial do kotleta

Najgorsze jednak są komedie! To prawdziwa pułapka: człowiek myśli, że jeśli straci 20 minut w ciągu dnia, nic strasznego się nie stanie. W końcu to tylko 20 minut. Więc oglądamy wszystko jak leci. Nie zrozumcie mnie źle, są na tym świecie świetne sitcomy. "Community", "Parks and Recreation", "Brooklyn 9-9". Ale większość komedii to zapychacze, bez których moglibyśmy się obyć.

Mój największy grzech? "Jak poznałem waszą matkę". Zawsze uważałam, że to taka słabsza wersja moich ukochanych "Przyjaciół". A jednak widziałam wszystkie dziewięć sezonów. Podobnie było z "Dwóch i pół", z którymi na szczęście już się pożegnałam.

A ostatnio takim komediowym guilty pleasure, w którym coraz mniej jest "pleasure", staje się "The Big Bang Theory". Owszem, pamiętam czasy, kiedy ta produkcja była wypakowana po brzegi świetnymi nerdowskimi żartami. Problem w tym, że te czasy się skończyły, teraz to średniej jakości komedia romantyczna, z którą naprawdę mogłabym już się pożegnać. A jednak nie potrafię.

The Big Bang Theory - Will Leonard Become a Gigolo for Science?

Non stop oglądam komedie – towarzyszą mi, kiedy jem śniadanie, gotuję, sprzątam. Pewnie nie tracę aż tyle czasu, ile mi się wydaje, ale z drugiej strony takie tytuły, jak "Mom", "Last Man Standing", "The Crazy Ones" czy nawet "New Girl" to nic, z czym nie można by się bez żalu pożegnać. Mimo to jadę dalej, i naprawdę nie umiem powiedzieć czemu.

Pozostaje mi się tylko cieszyć, że procedurale kryminalne odrzucają mnie już na starcie swoją schematycznością i przewidywalnością. Nie wiem, co by było, gdybym musiała jeszcze znaleźć czas na "Castle", "Mentalistę" czy, nie daj Boże, wszystkie sezony "NCIS". I jeszcze jego spin-offy! Wtedy już chyba moje życie zamieniłoby się w koszmar – i to bez ruszania się z kanapy.

A Wy oglądacie seriale, które nie do końca Wam się podobają? Jesteście uzależnieni od produkcji, których nie polecilibyście z czystym sumieniem nikomu? Uważacie, że tracicie zdecydowanie za dużo czasu na ich oglądanie? Zapraszamy do dyskusji o serialach, które uwielbiamy, mimo że do najlepszych nie należą.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.