Kilka tygodni "zaniedbania" wystarczyło, by moje osiedle... wypiękniało. Niestety - tylko na chwilę

Kilka tygodni "zaniedbania" wystarczyło, by moje osiedle... wypiękniało. Niestety - tylko na chwilę15.06.2020 14:16
fot. Wojciech Kantorczyk
Adam Bednarek

Pandemia i susza - ostatnie miesiące nie są łatwe. Szukając pozytywów w nieciekawym położeniu, wystarczy rozejrzeć się po okolicy. Moja dzielnica dzięki "zaniedbaniom" stała się dużo ładniejsza.

Jesienią nie grabić, wiosną i latem nie kosić - apelowali miejscy aktywiści, ale ich głos na betonowej pustyni był niesłyszalny. Jeszcze do niedawna polityka w wielu miastach była taka sama. Wystarczyło, że trawa choć odrobinę urosła, a do akcji wjeżdżały kosiarki. Chęć okiełznania natury była tak duża, że doprowadzała do naprawdę absurdalnych zdarzeń:

Przyszła pandemia, a zaraz po niej susza, by wszystko się zmieniło. Najpierw pracownicy nie wychodzili z domów, więc nie mogli kosić. Potem było to zabronione ze względu na suszę. Przez brak opadów m.in. Kraków czy Warszawa zakazały cięcia traw. W środę 10 czerwca nawet Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podjęła decyzję, że ogranicza koszenie trawy na pasach zieleni. Będzie to robić tam, gdzie zbyt bujna roślinność mogłaby wpłynąć na bezpieczeństwo.

Dzika łąka w mieście wygląda pięknie

Również w mojej okolicy od tygodni nie kosi się traw. Efekt? Trawniki zaskakują różnorodnością. Pod blokiem mam małą łąkę.

Przejeżdżając ścieżką rowerową, mogę obserwować kwiaty, których w mieście, ot tak rosnących przy domach się nie spodziewałem.

Nawet zwykłe pójście do apteki może mieć w sobie coś z wyprawy do parku.

fot. Wojciech Kantorczyk
fot. Wojciech Kantorczyk

I tak jest w całej Łodzi. I nie tylko. W innych miastach też zauważają i doceniają fakt, że natura korzysta z wolności i bez strachu przed kosiarką roślinność podnosi głowy. Na Twitterze powstał nawet specjalny hashtag, pokazujący, jak może wyglądać przestrzeń, jeśli zrezygnuje się z kosiarek.

Zielono, ale tylko na chwilę

Dzikie łąki nie pożyły zbyt długo. Do akcji już wkroczyły kosiarki. Zamiast bujnych traw, oglądać można teraz suchy placek ziemi. Niby coś tam zielonego zostało, ale już widać, że susza swoje zdążyła zrobić.

Owszem, argument "mi się podoba i tak ma zostać" w mieście nie przejdzie. Znajdą się osoby, dla których zapach świeżo skoszonej trawy i widok suchych, gołych placków ziemi pośród resztek trawy to idealne połączenie.

Niekoszenie traw ma jednak duże korzyści dla wszystkich mieszkańców. Trawa obniża temperaturę. Upały powoli zaczynają nam doskwierać, a pamiętając poprzednie gorące lato w betonowych dżunglach, wiemy, że o przegrzanie będzie nietrudno. Poza tym trawniki wspierają bioróżnorodność, produkują tlen i pomagają w walce z suszą, bo utrzymują wilgoć.

Kosić - tak, ale nie zawsze

Są jeszcze alergicy, którzy może i zgodziliby się z tym, że trawy i dzikie miejskie łąki ładnie wyglądają, ale przez to, że rośliny pylą, ich życie staje się gorsze. Miasta powinny być bardziej wspólnotowe i dostosowane do potrzeb wszystkich.

fot. Wojciech Kantorczyk
fot. Wojciech Kantorczyk

Decyzja o tym, by całkowicie zakazać koszenia traw, byłaby więc nierozsądna. Ale miasta potrzebują dyskusji na temat tego, jak podchodzić do tematu zieleni. Gdzie można ją zachować, w których miejscach doprowadzić do tego, aby było jej więcej.

Pandemia i susza pokazują, że dzika łąka przy krawężniku to nic złego. Ba, może się podobać i uatrakcyjnić okolicę, która do tej pory wyróżniała się dziurawymi drogami i odrapanymi kamienicami.

Ogródki dla każdego

Tym bardziej że to światowy trend. Nie przez przypadek w futurystycznym projekcie mostu w Paryżu jego centralnym punktem była zielona przestrzeń z publicznym ogródkiem. Rosłyby w nim owoce i warzywa, które bezpłatnie byłyby dostępne dla mieszkańców.

To tylko wizja, ale podobne działania już mają miejsce. Rotterdam zachęca mieszkańców, by ci tworzyli na chodnikach ogródki:

Geveltuinen

Jane Jacobs, autorka biblii miejskich aktywistów "Śmierć i życie wielkich miast Ameryki", uważała, że to chodniki są najważniejszym elementem miast. To na nich spotykają się i wchodzą w interakcje mieszkańcy. Im chodniki będą bardziej zielone i kolorowe, tym chętniej będziemy chcieli po nich chodzić i na nich przebywać, rezygnując np. z samochodów czy komunikacji miejskiej. Mini-parki są w zasięgu wzroku, co pokazała pandemia i susza. Pozostaje mieć nadzieję, że je zauważymy i nie będziemy chcieli z nich rezygnować.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.