Lepiej późno, niż wcale | recenzja Sherlocka Holmesa

Lepiej późno, niż wcale | recenzja Sherlocka Holmesa16.01.2010 12:13
Michał Nowak

Skąd taki tytuł recenzji? Guy Ritchie od dawna nie nakręcił żadnego dobrego filmu, taki jest fakt. Jego zła passa zaczęła się od gniota z Madonną, którego tytułu nawet nie pamiętam, później była nieudolna próba stworzenia rasowego dramatu w Revolverze, a ostatni film Brytyjczyka RocknRolla, choć okazał się strawny, to jednak stanowił tylko cień Przekrętu i Porachunków. Ale lepiej późno, niż wcale. Długo czekaliśmy, ale było warto, bo Ritchie w końcu nakręcił dobry film!

Skąd taki tytuł recenzji? Guy Ritchie od dawna nie nakręcił żadnego dobrego filmu, taki jest fakt. Jego zła passa zaczęła się od gniota z Madonną, którego tytułu nawet nie pamiętam, później była nieudolna próba stworzenia rasowego dramatu w Revolverze, a ostatni film Brytyjczyka RocknRolla, choć okazał się strawny, to jednak stanowił tylko cień* Przekrętu* i Porachunków. Ale lepiej późno, niż wcale. Długo czekaliśmy, ale było warto, bo Ritchie w końcu nakręcił dobry film!

Sherlock Holmes, wzorem Jamesa Bonda, przeszedł gruntowny lifting. Nowa odsłona przygód słynnego detektywa ma w sobie wszystko, co charakterystyczne dla współczesnych filmów rozrywkowych. Zadbano o dopieszczoną scenografię i nienaganną ścieżkę dźwiękową, choć najbardziej rzuca się w oczy teledyskowy montaż ? znak dzisiejszych czasów. Można go nie lubić, w końcu to najłatwiejszy sposób, żeby zabić dobrą scenę akcji. Ale nagromadzenie dziesiątek cięć montażowych na każde pięć centymetrów taśmy filmowej, wcale nie zaszkodziło obrazowi Ritchiego. Nawet pasuje to do wizerunku Holmesa, w którego umyśle panuje niemniejszy chaos, niż to, co widzimy na ekranie.

No właśnie, Ritchie dość ostro pojechał po archetypie Sherlocka, który zapisał się w masowej wyobraźni jako flegmatyczny Anglik, z nieodłączną fajką i śmieszną czapeczką. Współczesny Holmes lubi zajrzeć do butelki, a czasem dla rozrywki nawet w ryja przyłoży. Zresztą, o charakterze tej postaci dużo mówi fakt, że zagrał ją Robert Downey jr., co jest obsadowym strzałem w dziesiątkę. Aktor wprawdzie stworzył dość podobną kreację do tej w Iron-Manie, ale nie można mieć mu tego za złe. Holmes, podobnie jak Tony Stark, to lekko zakręcony dewiant, z zacięciem do cynizmu i ciętej riposty. Ponadto, jest w filmie sporo momentów, w których przekonamy się o błyskotliwości i inteligencji tytułowego bohatera. Partneruje mu dr Watson, którego postać została wcale nie gorzej rozpisana, a zagrał ją równie barwnie Jude Law. Wprawdzie ciężko odpędzić wrażenie, że postać Watsona pozostaje lekko w tyle za Sherlockiem, ale taka już dola pomocników.

Krzywdą by było, gdybym powiedział, że fabuła jest tylko pretekstem do pokazania wystrzałowych scen akcji. Ale coś w tym jest, ponieważ zagadka postawiona przed filmowym duetem wydaje się być grubymi nićmi szyta. Punkt wyjścia jest bardzo ciekawy, z czasem jednak wszystko zaczyna się lekko gmatwać, a scenarzyści chwytają się tak absurdalnych rozwiązań, że można się za głowę złapać. Wystarczy wspomnieć scenę, w której Holmes odkrywa, że kluczowe dla śledztwa wydarzenia miały miejsce w pięciu różnych punktach miasta, które demonicznym trafem stanowią pięć wierzchołków pentagramu! W tym miejscu trzeba wspomnieć, że przeciwnik detektywa para się czarną magią. Zawsze śmieszyły mnie takie rozwiązania i spodziewałbym się ich w parodii, ewentualnie w filmie sprzed pięćdziesięciu lat, no ale trudno? Trzeba wziąć cały film Ritchiego w lekki nawias umowności i uznać, że taka jest konwencja. Za to końcówka jest zadowalająca i w tym przypadku nikt nie stara się wciskać widzom ściemy. Oczywiście nie zdradzę zakończenia, ale powiem tylko, że rozsiane w całym filmie klocki stanowiące zagadkę, układają się w logiczną całość (coś jak w* Podejrzanych* Singera, choć to nie ta sama klasa).

Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, czy ostatnimi czasy kino akcji stało się śmiertelnie poważne? Kiedyś mieliśmy Zabójcze bronie, albo Szklane pułapki, gdzie oprócz spektakularnych scen, byli także przezabawni bohaterzy z arsenałem śmiesznych dialogów i one-linerów. Dziś, co najwyżej mamy Mrocznego rycerza i jego mrocznych fanów. Natomiast Sherlock wydaje się nawiązywać stylem do oldskulowego kina sensacyjnego, za co dziękuję dozgonnie Ritchiemu. Jeśli potrzebujecie zobaczyć efektowny film, będący idealnym wyważeniem akcji i humoru, to Sherlock Holmes będzie doskonałym wyborem.

foto: Filmweb

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.