Małżeństwo narzędziem władzy. Recenzja filmu Kochanice króla

Małżeństwo narzędziem władzy. Recenzja filmu Kochanice króla05.06.2008 14:52
Ireneusz Podsobiński

Mam problem z filmem Kochanice króla. Z jednej strony historia jest niezwykle intrygująca, z drugiej reżyser popełnił kilka poważnych błędów, które wpływają na gorszy odbiór produkcji. Po części wina może się brać z korzeni Justina Chadwicka. Kochanice króla są jego pierwszym filmem kinowym ? wcześniej kręcił wyłącznie seriale i to da się niestety odczuć.

Mam problem z filmem Kochanice króla. Z jednej strony historia jest niezwykle intrygująca, z drugiej reżyser popełnił kilka poważnych błędów, które wpływają na gorszy odbiór produkcji. Po części wina może się brać z korzeni Justina Chadwicka. Kochanice króla są jego pierwszym filmem kinowym ? wcześniej kręcił wyłącznie seriale i to da się niestety odczuć.

Fabuła przedstawia okres burzliwego małżeństwa Henryka VIII (Eric Bana) z Anną Boleyn (Natalie Portman). Jednak dokładniej rzecz biorąc historia koncentruje się wokół rywalizacji sióstr o względy króla. Co się początkowo zaczęło jako wymuszone przez wujka, księcia z Norfolk (David Morrissey), podsunięcie Henrykowi Marii (Scarlett Johansson) w celu polepszenia dobrobytu rodziny, skończyło się na prawdziwej miłości dziewczyny do króla oraz chorobliwej zazdrości i urażonej ambicji Anny. Starsza z sióstr zapragnęła zostać królową Anglii, a tym samym odegrać się na wszystkich za początkowy niewypał ? to ona miała zostać nałożnicą króla, ale przez spowodowany przez nią wypadek została odsunięta i role się odwróciły.

Chadwick nie potrafił przenieść historii na ekran i stworzyć z niej intelektualnej uczty. Owszem, fabuła jest jasno przedstawiona, akcja pędzi niczym koń wyścigowy, ale po seansie widz nic z tego nie wynosi. W serialu reżyser miałby czas na odpowiednie zapoznanie widzów z bohaterami, zawiązanie historii i spokojne jej poprowadzenie. Natłok wydarzeń w książce Philippy Gregory, na podstawie której powstał film, był za duży na niespełna dwugodzinny seans. Zanim przełkniemy jedne fakty już jesteśmy bombardowani następnymi, a to przecież nie film akcji, lecz dramat kostiumowy. Kompletnie nie czuć upływu czasu ? wydarzenia na przełomie kilku lat wydają się dziać w przeciągu zaledwie paru miesięcy. Motywy niektórych zachowań wytłumaczone są bardzo powierzchownie, tym samym tracąc swoją wiarygodność. Intrygi wypadają miałko, choć przy odrobinie dobrych chęci można przymknąć na nie oko ? poprzez szybkie tempo niektórzy nawet nie zwrócą uwagi na ich płytkość.

Film po części uratowali aktorzy. Natalie Portman kolejny raz udowadnia, że drzemie w niej niesamowity potencjał i potrafi zagrać każdą postać, o ile zostanie odpowiednio poprowadzona przez reżysera (postać Amidali w Gwiezdnych wojnach była ewidentną wpadką z winy George?a Lucasa). Scarlett Johansson mnie zaskoczyła, gdyż nie widzę jej w roli skromnych i wstydliwych postaci - potrzebowałem chwili by się przestawić. Eric Bana za to niestety nie błyszczy. On po prostu na ekranie jest, dużo chodzi tam i z powrotem, ale przez praktycznie cały film na jego twarzy widnieje jedna mina ? tak, iście dostojna i królewska twarz pokerzysty. Drugi plan spisuje się nienajgorzej ? szczególnie miało się ochotę ustrzelić przebiegłego kombinatora księcia z Norfolk, kapitalnie zagranego przez Davida Morrisseya.

Kochanice króla mogły być wyśmienitym dramatem, a wyszedł mało wymagający i powierzchowny film, bliższy produkcjom dla nastolatków. W sam raz jeśli chce się wyłączyć mózg i dać porwać wydarzeniom na ekranie. Idealny przerost formy nad treścią ? ładne kostiumy i aktorzy, zero głębi. By nikt nie zrozumiał mnie źle - dobrze się na filmie bawiłem, ale nie wymagajcie od niego zbyt wiele.

Foto: Monolith

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.