Marihuana jako lekarstwo. Na co pomaga?

Marihuana jako lekarstwo. Na co pomaga?09.10.2013 09:00
Medyczna marihuana jest dostępna m.in. w niektórych stanach USA

Marihuana ma wyjątkowego pecha. Spór o jej legalizację w większości przypadków nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i jest sporem ideologicznym, podsycanym dla własnych korzyści przez polityków spod wszelkich sztandarów. Tymczasem marihuana jest nie tylko używką, ale również lekarstwem. Co i w jaki sposób można nią leczyć?

Marihuana ma wyjątkowego pecha. Spór o jej legalizację w większości przypadków nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i jest sporem ideologicznym, podsycanym dla własnych korzyści przez polityków spod wszelkich sztandarów. Tymczasem marihuana jest nie tylko używką, ale również lekarstwem. Co i w jaki sposób można nią leczyć?

Ideologia zamiast faktów

Legalizować czy nie legalizować? Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy każdej z opcji mają na poparcie swojego stanowiska wiele mniej lub bardziej sensownych argumentów. Problem w tym, że publiczna dyskusja sprowadza się zazwyczaj do zaprezentowania dwóch kategorycznych stanowisk i całkowitej odporności na argumenty drugiej strony.

Czy zalegalizować Marihuane?

Dla jednych zło wcielone, dla innych całkowicie nieszkodliwa substancja, a dla jeszcze innych metoda, by wygłaszając publicznie poparcie lub dezaprobatę, zachować poselską dietę i przywilej bezkarnego łamania przepisów drogowych. Jest jednak jeszcze jedno oblicze marihuany, odległe od politycznych przepychanek i ujawniające się tam, gdzie ludzie zamiast emocji wolą fakty. Czyli w medycynie.

Czerwony cesarz i konopne herbatki

Pierwszy przypadek stosowania marihuany w roli lekarstwa pochodzi ze starożytnych Chin, a konkretnie z 28 wieku przed Chrystusem. Wówczas to mityczny czerwony cesarz Shen-Nung, uważany za ojca chińskiej medycyny, opisał setki leków pochodzenia roślinnego, wymyślając przy okazji parzenie herbaty.

Legendarny cesarz zaparzał jednak nie tylko herbatę, ale również kwiatostany Cannabis sativa, co miało pomagać w leczeniu malarii, dny moczanowej, reumatyzmu i przy okazji regenerować pamięć. Najbardziej odległe w czasie eksperymenty trudno jednak uznać za medycynę w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. U naszych dalekich przodków rytuały religijne i medycyna niejednokrotnie płynnie się przenikały, a palenie różnych ziół mogło równie dobrze służyć zjednaniu duchów przodków jak i lekkiemu otępieniu pacjenta przed wyrwaniem zęba.

Konopne oleum pana Zagłoby

Wiadomo jednak, że datowany na około 1550 r. przed Chrystusem papirus Ebersa – długi na 20 metrów zwój ze staroegipską wiedzą medyczną – jako niezawodny lek na zapalenie pochwy poleca utarte z miodem konopie, wracając do nich również w przepisie na lek zwalczający grzybicę paznokci.

Nieco mniej serio o dobroczynnym działaniu konopi mówił również Onufry Zagłoba:

Kto jednak przejmowałby się marihuaną, gdy rozwój nauki – zwłaszcza chemii – sprawił, że niedługo później kto tylko mógł, palił, wdychał i wstrzykiwał sobie wszelkie możliwe substancje.

Zaćpany XIX wiek

Skala zjawiska była tak duża, że np. opium (substancja otrzymywana z suszenia soku mlecznego maku lekarskiego) stało się podstawą wymiany handlowej z Chinami i przyczyną dwóch wojen opiumowych o dostęp do chłonnego chińskiego rynku.

Coś na reumatyzm

Na opium rzecz jasna się nie skończyło. Już na początku XIX wieku wyodrębniono z niego morfinę, którą stosowano i do uśmierzania bólu rannych na polu walki, i do tłumienia bólu istnienia zaczytanych w „Cierpieniach młodego Wertera” nadwrażliwców.

Nadpobudliwym dzieciom serwowano wywar z makówek, świat zapijał się absyntem niczym Trent Reznor w teledysku do „The Perfect Drug”, trochę później faszerował amfetaminą, a papieże Leon XIII i Pius X do spółki z królową Wiktorią ściągali na swoje dwory transporty Vin Mariani – wina z dodatkiem liści koki.

Sama kokaina, zsyntetyzowana w 1860 roku przez Alberta Niemanna, z miejsca zdobyła popularność jako lekarstwo. Używano jej jako środka leczącego uzależnienie od morfiny. Stanowiła przy tym istotny składnik oryginalnej receptury coca-coli.

Początek czarnego rynku

W takich właśnie warunkach, gdy według ostrożnych szacunków około 6 proc. amerykańskiego społeczeństwa było uzależnione od morfiny, o innych narkotykach nie wspominając, w Stanach Zjednoczonych pod naciskiem protestanckich duchownych w 1912 roku wprowadzono tzw. ustawę Harrisona.

Nowe prawo najpierw narkotyki opodatkowało, a kilka lat później zdelegalizowało, spychając je na czarny rynek. Co istotne, początkowo wśród substancji zakazanych nie było marihuany. Na liście znalazła się dopiero w latach 30. A gdy już na nią trafiła, przed jej zgubnym wpływem ostrzegały takie arcydzieła kinematografii jak „Reefer Madness”.

Narkotyk kontra lekarstwo

Informacje na ten temat propaguje na świecie wiele organizacji. Jedną z nich jest fundacja ZEST, która w ramach programu Fenix popularyzuje wiedzę na temat leczniczych zastosowań marihuany i korzyści wynikających z jej stosowania. Jak tłumaczy Mike Corral:

Długa lista korzyści

Marihuana ma również zastosowanie w przypadku AIDS. Choć istnieją leki pozwalające na niwelowanie objawów tej choroby, ich skutkiem ubocznym u niektórych pacjentów jest spadek apetytu i kłopoty z zasypianiem. Terapeutyczne zastosowanie marihuany pozwala w tym przypadku uniknąć niepożądanych skutków.

Podobne działanie występuje w przypadku nowotworów i chemioterapii, której nieodłącznym towarzyszem są – poza osłabieniem organizmu – m.in. intensywne nudności. Jak doświadczalnie ustalono, zapobiega im właśnie marihuana.

Medyczna marihuana może zastąpić wiele leków
Medyczna marihuana może zastąpić wiele leków

Jej dobroczynne działanie ujawnia się również w przypadku jaskry: zmniejsza ona ciśnienie we wnętrzu gałki ocznej. Trwają także badania mające na celu wyjaśnienie mechanizmu blokowania przez marihuanę ataków epilepsji, dotyczące zastosowania jej w roli panaceum na astmę, a nawet jako leku zmniejszającego ryzyko wystąpienia miażdżycy.

Powszechnym leczniczym zastosowaniem marihuany jest także używanie jej w roli środka przeciwbólowego, co może przydać się w przypadku niezliczonych chorób, choć w tym wypadku rozwiązaniem może okazać się lek stworzony na bazie konopi indyjskich – Sativex.

Mimo to dyskusja na temat marihuany wciąż zazwyczaj sprowadza się do ideologicznego sporu: legalizować czy nie legalizować? Brakuje próby oceny sytuacji z punktu widzenia człowieka, dla którego marihuana nie jest narkotykiem, ale zwykłym, codziennym lekarstwem.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.