Na czym zjeżdża prawdziwy geek? TOP 10

Po co nam tyle śniegu? Jak to po co - do zjeżdżania z górki! Oczywiście prawdziwy geek musi to zrobić w wyjątkowym stylu. Oto nasz TOP 10 geekowskich przyrządów do zjeżdżania po śniegu.

Po długich dyskusjach ten gadżet uznaliśmy za najbardziej ekstremalny i geekowski przyrząd do jazdy po lodzie i śniegu. Azjatycka wersja Snow Slidera jest niewątpliwie tym, czego prawdziwy geek pożąda najbardziej. Zwróćcie uwagę na stylistykę utrzymaną w modnym retro.

Wygodne siedzisko i podstawka na nogi pozwoli w komfortowy sposób odbyć każdy zjazd. Do zestawu dołączanw są dwa kijki stabilizacyjne. Asian Snow Slider umożliwi Wam jazdę zarówno po śniegu, jak i lodzie. Niestety nie jest znana cena urządzenia, ale przy odrobinie wysiłku będziecie go w stanie skonstruować w garażu.

To już koniec naszego zestawienia, do zobaczenia na stoku i nie zapomnijcie pochwalić się na facebookowym profilu Gadżetomanii lub w komentarzach, na czym zjeżdżaliście!

Mieliście kiedyś ochotę zjechać na sankach z tych najbardziej stromych stoków, oznaczonych na czarno? Jeżeli tak, to mamy coś dla was. Sanki Slegoon wygrały brytyjski konkurs IOM3 Design Innovation in Plastic. Niecodzienna konstrukcja zabierze Was w błyskawiczną podróż w dół stoku.

Specjalna klatka otaczająca siedzenie i kierowcę zabezpiecza przed skutkami wywrotki i umożliwia nawet wtedy dalszą jazdę. Slegoon jest reklamowany jako nowy ekstremalny sport umożliwiający pierwsze wyścigi saneczkarskie typu full-contact. Nie jest znana cena tego gadżetu, ale pewnie bez tysiąca zielonych się nie obędzie.

Przyszedł czas na podium, a zatem trzy najbardziej odjechane gadżety w dzisiejszym zestawieniu. Whip F-117 brzmi bardziej jak nazwa myśliwca bojowego niż deski. Mowa jednak o niecodziennym snowboardzie wyprodukowanym przez firmę Cheetah Ultra Sports. Jeśli chcecie zaszpanować na stoku, to ta deska z pewnością sprosta zadaniu.

Widoczna na zdjęciu "dziura" ma zdaniem konstruktorów sprawić, że zmniejszy się powierzchnia deski mająca kontakt z podłożem, a co za tym idzie - tarcie (nie wiem, co na to odpowie drugie prawo tarcia, ale niech im będzie). Niezależnie od funkcjonalności opisywany gadżet jest z pewnością najdroższym w dzisiejszym zestawieniu. Cena Whip F-117 wynosi bowiem 1900 dolarów amerykańskich.

Standard SnowSlider to nieco bardziej zaawansowana wersja poprzedniego gadżetu. Ślizg śnieżny wzbogacony jest bowiem o dwa boczne uchwyty i podkładkę pod nogi. Wykonany został również z nieco grubszego tworzywa sztucznego, co może zaoszczędzić nam kilku siniaków na pupie po zakończonej zabawie. Zasada działania jest identyczna jak poprzednio, podkładamy pod cztery litery i ziuuuum! Cena odrobinę wyższa, ale nadal śmiesznie niska. Standard SnowSlider kupicie tutaj za 28 złotych plus koszty przesyłki.

Ten gadżet przeznaczony jest z pewnością dla osób, które nie lubią wydawać na rozrywkę zbyt dużych sum pieniędzy. Nazywany różnie - jabłuszko, liść, itp. Koncepcja i zasada działania we wszystkich przypadkach jest taka sama. Plastikowego liścia podkładamy pod swoje szanowne cztery litery i rozpoczynamy szaloną przygodę z impetem w dół. Warto wspomnieć, że liście nadają się tylko na ubity śnieg, ponieważ na tzw. puchu bardzo szybko się zakopują. Ten niezwykle prosty gadżet możecie nabyć za 5 zł (uważajcie tylko na koszty przesyłki, które są bardzo zróżnicowane).

Wham-O SnowBoogie Fantom-X to slider o dość zabawnej nazwie. Niech to Was nie zmyli. Gadżet nadaje się do zwariowanej jazdy po śniegu. Dwie płozy i niskie zawieszenie gwarantują dużą stabilność. Konstrukcja wykonana została z niezwykle lekkich i solidnych rurek. Urządzenie wyposażone jest w uchwyt na obie ręce. Wham-O SnowBoogie Fantom-X jest ponadto wystarczająco wytrzymały, aby umożliwić zjazd dwóm osobom jednocześnie. Cena nie jest wygórowana i wynosi 90 dolarów amerykańskich.

Ten kosztujący 280 dolarów gadżet przeznaczony jest dla osób lubiących śnieżne akrobacje. Aerodynamiczny kształt przypominający łupinkę pozwoli Wam osiągnąć niespotykany dotąd poziom swobody. W Mad River Rocket Killer B zjeżdżamy na kolanach, które stanowią amortyzator dla reszty tułowia. Skręcamy za pomocą balansowania ciałem. Przy szczególnie ostrych zakrętach możemy pomagać sobie, podpierając się jedną ręką. Zobaczcie poniżej Mad River Rocket Killer B w akcji.

Ekstremalnej jazdy ciąg dalszy. Sanki Alpine Racing Sled umożliwią Wam osiąganie niespotykanych dotąd prędkości na śniegu. Niemiecka technologia dostarcza szybkość i komfort. Aluminiowej ramie nadano maksymalnie aerodynamiczny kształt. Gadżet ma amortyzatory, więc zjeżdżanie jest płynne, nawet gdy na górce występują nierówności. Hamulec ręczny, który przypomina aluminiowy pazur, jest umieszczony między nogami użytkownika. Krótko mówiąc wszystko, czego do szczęścia potrzeba. No, może poza ceną, która wynosi 900 dolarów amerykańskich.

Jazda na tym urządzeniu przypomina nieco jazdę ekstremalną na rowerze. Wbudowana kierownica pozwala w komfortowy sposób zmieniać kierunek jazdy. Wbudowane siodełko sprawi, że nasze nogi nie będą musiały się przemęczać. Gadżet zdecydowanie przeznaczony jest na dłuższe zjazdy. Stiga Advanced FSR została zaprojektowana przez szwedzkich konstruktorów, co samo w sobie jest gwarancją solidności i pietyzmu wykonania. Cena urządzenia wynosi jedyne 90 dolarów amerykańskich.

Miłośnicy klasycznych snowboardów podniosą zapewne wrzawę, ale nasze zestawienie otwiera sympatyczna hybryda snowboardowo-saneczkarska. Seated Snowboard to idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy nie lubią zjeżdżać po śniegu w pozycji stojącej.

Stosunkowo wygodne siedzisko i duża zwrotność tego urządzenia pozwoli Wam z pewnością wyprzedzić wszystkich posiadaczy tradycyjnych sanek. Pamiętajcie jednak, że używanie tego gadżetu może być ryzykowne, ponieważ konstrukcja wydaje się mieć skłonności do wywrotek. Kask ochronny obowiązkowy. Seated Snowboard kupicie w Sieci za 50 dolarów amerykańskich.