W ciągu 2 godzin pobito rekordową ilość "wykopów" za sprawą informacji jaką zamieścił jeden z użytkowników. Twierdzi, że trafił "szóstkę" w totka i jedną czwarta wygranej chce rozdać między użytkowników wykop.pl.
W ciągu 2 godzin pobito rekordową ilość "wykopów" za sprawą informacji jaką zamieścił jeden z użytkowników. Twierdzi, że trafił "szóstkę" w totka i jedną czwarta wygranej chce rozdać między użytkowników wykop.pl.
To najprawdopodobniej żart, ale jak na razie nie udało się znaleźć na to twardych dowodów. To fragment dodanej przez niego informacji:
Trafiłem szóstkę w totka, dopiero co odebrałem pieniądze. Dużo pieniędzy. Teraz grzeją mi się na koncie. Przed puszczeniem losu obiecałem sobie, że ćwierć z wygranej oddam na cele charytatywne. A kolejne ćwierć przeznaczę na Wykop. I choć z początku myślałem żeby przekazać je ekipie wykop.pl, doszedłem do wniosku że oni swoje już zarobili i mam zamiar rozdać je użytkownikom wykopu.
[...]
Osoba, która chce, żeby część pieniędzy przeznaczonych na wykop trafiła do niej, niech wykopie. Nie ma tutaj haczyka, nie ma 'konkursu' na wierszyk czy inne duperele. Każdy dostaje po równo.
[...]
Macie tydzień, po tym czasie zrobię nową notkę z wypisanymi osobami, które poproszę o wysłanie numeru konta (bez danych osobowych), lub zadeklarowanie, że chce się odebrać pieniądze osobiście (Warszawa). Wtedy też ogłoszę, ile złotych wypada na jedną osobę.
[...]
NIE BIORĘ POD UWAGĘ OSÓB, KTÓRE MAJĄ KONTO KRÓCEJ NIŻ MIESIĄC. Nie cierpię ludzkiej chciwości, a taka sytuacja tylko spowodowałaby wysyp multikont. Wiadomo - okazja czyni złodzieja.
W tekście umieszczonym na serwisie pokazywarka.pl wyjaśnia też, dlaczego chce zrobić użytkownikom wykopu prezent:
Czy to prawda?
Niektórzy twierdzą, że to akcja polskich popłuczyn po forum 4Chan, znanego z takich dowcipów. Jednak jest to nie do zweryfikowania, jako że Polski viChan z chęcią podpisałby się pod takim żartem, niezależnie od tego czyjego jest autorstwa. Jeden z linków "udowadniających", że viChan zaciera ślady, prowadził do nieistniejącej podstrony, której adres wskazywał, że jeszcze nie powstała.
Argument, że w ostatnim losowaniu nie padła "szóstka" również nic nie daje, ponieważ między losowaniem, a odbiorem nagrody może minąć sporo czasu. Tak więc, kto chce niech wierzy, a kto nie chce niech nie wykopuje. Osobiście uważam to za genialny żart, który nie mógł się nie udać.
Jest jeden argument, który mnie do tego przekonuje. O ile wierzę, że mógłby się gdzieś pojawić wariat, który postanowił rozdać ćwierć wygranej, to nie wierzę w człowieka, któremu chciało by się dodatkowo pracować kilka dni nad selekcją i wysyłaniem pieniędzy kilku tysiącom ludzi. :)
A jeśli to prawda?
To żart jest jeszcze lepszy. W trakcie pisania tego tekstu, informację wykopało dodatkowe 1. tys. osób. Ostrożnie zakładając, że przeciętna wygrana w totka to milion złotych, a do odebrania pieniędzy zakwalifikuje się 7 tys. osób to na jedną przypadnie jakieś 35 złotych. Śmieszna kwota, jeśli skonfrontować ją z bajzlem na kółkach jaki wywołała.
A więc tak czy inaczej żart z ludzkiej chciwości. :)