Najbardziej gadżeciarskie piloty - TOP 10

"Odkąd pojawił się pilot do telewizora, dzieci stały się niepotrzebne" - znacie to powiedzenie? Tak, wszyscy lubimy kontrolę, zwłaszcza tę zdalną, wymagającą tylko zdawkowego ruchu ręką. Przed Wami 10 bardzo dziwnych, odjechanych, ale ciekawych pilotów do telewizora i nie tylko.

Ten pilot jest bardzo ciekawy - gdy leży sobie spokojnie i nikt go nie dotyka, jest zwiotczałym kawałkiem żelu. Wystarczy jednak ruszyć go ręką, aby stał się sztywny i twardy. Hm...

Mecz w TV, chipsy i piwo - oto połączenie doskonałe. Wobec tego połączenie pilota z otwieraczem wydaje się czymś wręcz oczywistym!

Pewnie nie jest to największy pilot świata (o którym za chwilę), ale za to uniwersalny (radzi sobie z różnymi urządzeniami). W dodatku możesz z niego korzystać, leżąc na łóżku. Choć jest szansa, że zasłonisz sobie nim telewizor...

Akurat ten pilot jest sprzeczny z ideą pilota, który służy głównie osobom leniwym. Żeby z niego skorzystać, z pewnością trzeba wstać. Jest bowiem dosyć duży...

Gadżet leciwy (rocznik 2007), ale czas pokazał, że pod względem oryginalności trudny do pokonania. I znów zaskakujący dodatek aktywności fizycznej do pilota. Oczywiście, prócz pilota jest to w pełni funkcjonalna... piłka, żeby nie było.

Pytanie, czy kogoś prócz Anglików przekona taki branding...

Jeśli piloty do telewizorów wciąż będą istniały, za kilka lat powinny tak właśnie wyglądać. Ekran dotykowy, reagowanie na ruch - całkiem jak nowoczesne kontrolery do konsoli. Dziś chyba jednak preferowane są zwykłe piloty z fizycznymi przyciskami.

Jeśli myśleliście, że to niemożliwe - myliliście się. To jest możliwe - Pultius TV Remote ma ponad 100 przycisków. Niestety, z tam "oddzielnym przyciskiem" to trochę ściema designera, bo dla numerów powyżej 100 trzeba wykorzystać rozmaite kombinacje przycisków.

W dzieciństwie sądziłem, że działanie pilota opiera się na jakiejś zaawansowanej magii. Całe szczęście, że za moich czasów nie było takich pilotów jak powyższa różdżka...

(prawie) Na koniec gratka: Zenith "Lazy bones" - pierwszy na świecie pilot do telewizora z 1950 roku. Wprawdzie podpięty do telewizora kablem, ale zawsze był pierwszy.

Pewien Chińczyk w grudniu zeszłego roku zjawił się w szpitalu w stanie nietrzeźwym, skarżąc się na ból w tylnej części ciała. Jakież było zdziwienie lekarzy, gdy w trakcie badania, odwracając się, chłopak zmienił kanał w szpitalnym telewizorze. Pilot znalazł się tam... gdzie się znalazł ponoć w wyniku żartu zrobionego koledze, który trochę przesadził z alkoholem w trakcie imprezy.

Polecamy też rzut okiem na ciekawe telewizory 32".