Najlepsze gry o sportach zimowych. Bądź jak Kamil Stoch i Adam Małysz!

Oglądając niektóre dyscypliny rozgrywane na zimowych igrzyskach olimpijskich, na pewno pomyśleliście: „Zagrałbym w to!”. Przychodzimy z pomocą, przedstawiając gry o sportach zimowych.

Klasyka. Gdybyśmy zapytali przypadkowych przechodniów, z czym kojarzy im się „małyszomania”, pewnie większość odpowiedziałaby, że z wąsami, bułką z bananem i Deluxe Ski Jump.

Serio, to była gra, w którą grał każdy, kto miał komputer i sprawną myszkę. Ty, twój przyjaciel, pani na poczcie i każdy pracownik urzędu skarbowego walczył o rekord skoczni. I co z tego, że twórca gry „budował” je w Australii czy na Białorusi. Ważne, że fajnie się skakało.

I nic dziwnego. Gra wciągała, bo była prosta. Naciskamy przycisk przy wyjściu z progu, później przy lądowaniu. Proste? No pewnie.

I to wszystko bawi do dziś, sam się o tym przekonałem. Choć wciąż wolę DSJ 2 niż nowe wersje.

Kolejna klasyka, choć tym razem w nieco świeższym wydaniu. Seria SSX ma swoje lata, a ostatnio (w 2012 roku) powróciła w nieco zmienionej wersji.

Autorzy nie zapomnieli o widowiskowych sztuczkach, które były wizytówką każdej odsłony SSX, ale też postawili na realizm. Najnowsza odsłona skupiała się więc również na walce o przetrwanie. Szalejąc na stokach, martwiliśmy się nie tylko o to, czy uda nam się wykonać efektowny skok, ale także o to, czy uda nam się... przeżyć.

A wszystko to w śnieżnej, przyjemnej dla oka oprawie. Wprawdzie szaleńcze zjeżdżanie ze stoku nie jest jeszcze dyscypliną olimpijską, ale i tak na pewno nabraliście ochoty na snowboardowe hasanie.

Wprawdzie na pełną wersję jeszcze czekamy, ale i tak w Snow można już zagrać. Gra dostępna jest w ramach Steam Early Access, więc jeśli macie ochotę, to po zapłaceniu 14 euro zostaniecie wpuszczeni na stok.

Czy warto? No cóż, to gra napędzana silnikiem Cry Engine 3, więc niezłe widoki gwarantowane. Kolejną zaletą jest otwarty świat i to, że tego typu gier brakuje na pecetach. Polecaliśmy przed chwilą SSX, ale to pozycja dostępna wyłącznie na konsolach.

Snow ma jeszcze jedną dużą korzyść – wykorzystuje Oculus Rift. Jeśli jakimś cudem macie urządzenie przy sobie, to poczujecie się jak na prawdziwym stoku. Uważajcie tylko na zawroty głowy, bo to kolejna produkcja, która stawia na efektowne triki!

Jeżeli miałbym oglądać zimowe igrzyska olimpijskie, to tylko dla hokeja. Wielu się ze mną zgodzi, więc w oczekiwaniu na kolejne spotkania na lodzie warto zagrać w NHL 14.

Jest realistycznie, jest ładnie, a co najważniejsze – brutalnie. Dla niedzielnych fanów hokeja to bardzo dobra wiadomość. Wiadomo, że czasami mecze oglądało się tylko po to, by zobaczyć, jak niektórzy panowie rzucają rękawice i rozpoczynają walkę na pięści.

Owszem, nie jest to najnowsza produkcja, ale dla fanów Kamila Stocha będzie jak znalazł! W końcu nie każdy zadowoli się dość prostym DSJ 2.

Niezbyt atrakcyjna dziś grafika może kłuć w oczy, ale całkiem niezły model lotu być może to wynagrodzi. To gra, w której skok ze skoczni nie jest prostym zadaniem, trzeba bowiem zadbać o pozycję i fachowe lądowanie.

Co ciekawe, gdy gra wychodziła, to kosztowała niewiele – 20 zł – dostępna była w każdym kiosku, a na okładce miała Adama Małysza. W dobie olbrzymiej popularności skoków był to klucz do sukcesu.

Na pececie gier podobnych do SSX, w których zjeżdża się po stokach, wykonując efektowne akrobacje, jest mało, ale to nie oznacza, że nie ma ich wcale. Jedną z nich jest Freak Out: Extreme Freeride.

O zasadach już napisaliśmy, więc warto wspomnieć o kolejnej zalecie. Gra jest tania i znajdziecie ją w Biedronce za 10 zł. To jedna z produkcji dostępnych w ramach Giermaszu Cdp.pl. Grzech nie skorzystać z takiej okazji.

Oficjalnej gry o igrzyskach w Soczi nie ma, ale może to i lepiej. Niektórzy do dziś pamiętają o Vancouver 2010.

W tym zestawieniu skupiamy się na grach, w które warto zagrać, więc tę pozycję potraktujcie jako ostrzeżenie. Chyba że lubicie gry niedopracowane i nudne. Wtedy w Vancouver 2010 faktycznie warto zagrać.

Dyscypliny praktycznie nie różnią się od siebie, bo we wszystkich chodzi o to samo, nie czuć klimatu wielkiej sportowej imprezy. To przykład na to, jak wydawcy liczą na naiwniaków, którzy po obejrzeniu telewizyjnej relacji chcieliby się poczuć jak prawdziwy sportowiec.Vancouver 2010 tego jednak nie gwarantuje.

Oficjalnej gry o igrzyskach w Soczi nie ma, ale... to nie oznacza, że do Rosji nie trafimy. Możemy to zrobić razem z bohaterami gier Nintendo w Mario & Sonic at the Sochi 2014 Olympic Winter Games.

Gra dostępna jest tylko na Wii U. Oferuje sześć konkurencji (między innymi łyżwiarstwo figurowe, hokej czy curling), w których udział biorą tacy bohaterowie jak Mario czy Sonic.

To nie jest fachowa symulacja, ale jeżeli szukacie produkcji, w którą będą mogli zagrać także najmłodsi, to trafiliście w dziesiątkę. Igrzyska na wesoło!