Nie oglądaj, bierz udział! Twórcy kampanii wreszcie świetnie wykorzystują Internet

Nie oglądaj, bierz udział! Twórcy kampanii wreszcie świetnie wykorzystują Internet10.04.2014 13:07
Adam Bednarek

Większość kampanii stara się nas zaszokować, poruszyć. To ma sprawić, że dostrzeżemy problem. Nie da się jednak ukryć, że wielu z nas się uodporniło. Żyjemy w czasach, w których trudno zaskoczyć kogoś nawet przemocą, bo widzimy ją co chwila, nawet we wzruszających kampaniach. Skoro więc zwykłe oglądanie nas nie rusza, to może warto nas zaangażować?

Share It to End It to na pierwszy rzut oka zwykły filmik opowiadający o przemocy. Chłopak jest zastraszany, poniżany, czuje się samotny, nikomu nie może powiedzieć o swoim problemie. Czarno-biała animacja jest smutna, ale jednocześnie typowa.

Nie możemy powiedzieć, że podobnych filmików nie widzieliśmy. I wówczas często pojawia się pytanie: co ja, oglądający, mogę zrobić? Nawet jeżeli obraz robi na mnie wrażenie, to jak mam zapobiec przedstawionym sytuacjom?

Tyle że Share It to End It zachęca do działania. Możemy przerwać filmik, wystarczy, że udostępnimy go na Facebooku. Wprawdzie nasze dzielenie się nim niezauważalnie go skróci, ale im więcej osób kliknie „share”, tym filmik będzie krótszy.

Czyli tak jak w życiu. Jeżeli ludzie dowiedzą się o problemie i będzie o nim głośno, to istnieje większa szansa na to, że się go wyeliminuje. W ten sposób Facebook zachęca do działania, a przy okazji pokazuje, że można coś zrobić.

Mimo wszystko w tym przypadku wciąż jesteśmy widzami. W kampanii „Pomóż Adasiowi” natomiast wkraczamy do akcji. To od nas zależy, czy ojciec będzie z Adasia zadowolony czy... no cóż, są dwa złe zakończenia.

Choć trudno powiedzieć, by jakiekolwiek było dobre. I robi to większe wrażenie, bo byliśmy nie tylko obserwatorami. My ratowaliśmy Adasia bądź pogarszaliśmy sytuację.

Autorzy tego typu kampanii korzystają z interakcji z odbiorcami. Internet to umożliwia, tak samo jak robią to gry. Twórcy takich spotów biorą dobry przykład, bo to właśnie gry pozwalają nam coś zmienić, dają wybór. Może to iluzja, ale wydaje się nam, że coś od nas zależy.

The Day the Laughter Stopped jest przeglądarkową produkcją, choć równie dobrze mogłaby to być kampania pokazująca, jak czują się... (uwaga, spoiler dla tych, którzy wolą zagrać samodzielnie!)

ofiary gwałtu. The Day the Laughter Stopped nie jest nową grą, już dawno pisano o niej na blogu Jawne Sny. Robi niesamowite wrażenie, bo z jednej strony wydaje się nam, że to my decydujemy, a tak naprawdę okazuje się, że na nic nie mieliśmy wpływu.

Jest jeszcze jedna interpretacja, o której pisał Piotr Sterczewski. Możemy się zastanawiać, czy na pewno to nie nasza wina. Może gdybyśmy wcześniej zareagowali w inny sposób, to wszystko potoczyłoby się inaczej. My wiemy, do czego to zmierzało, ale przecież ofiary gwałtu często obwiniają siebie.

A tak naprawdę niczego nie dało się zrobić. I The Day the Laughter Stopped świetnie to pokazuje.

Właśnie dzięki interakcji łatwiej nam sobie wyobrazić, co może czuć ofiara. Wcielając się w nią, myślimy tak jak ona. W filmie, nawet najbardziej wciągającym, jesteśmy tylko obserwatorami.

Internet na to pozwala. A niedługo takie akcje mogą zyskać na popularności i jeszcze mocniej zaczną na nas oddziaływać. Skoro Facebook wykorzysta Oculus Rift, to możemy domniemywać, że twórcy podobnych kampanii zrobią użytek z wirtualnej rzeczywistości. Jak?

Wyobraźcie sobie The Day the Laughter Stopped w formie filmiku. Szokujące, prawda? Internet i nowe technologie to wielka szansa na to, że problemy związane z przemocą czy biedą naprawdę zostaną zauważone.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.