(Nie)zapomniany Internet. Kafejki internetowe: piękne czasy, które na szczęście minęły

(Nie)zapomniany Internet. Kafejki internetowe: piękne czasy, które na szczęście minęły12.03.2015 08:00
Zdjęcie kafejki internetowej pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek

Wagary na początku XXI wieku? Dla wielu odpowiedź była jedna: tylko w kafejce internetowej!

Staram się być antynostalgiczny. Dość często mówi się, że kiedyś wszystko było super, nie to co teraz. Moim zdaniem jest inaczej i naprawdę mamy szczęście, że żyjemy dziś i mamy dostęp do rzeczy, o których parę lat temu nawet nam się nie śniło.

Kafejka internetowa

Nie inaczej jest z kafejkami internetowymi. Bardzo dobrze, że ich nie ma. To świetnie, że komputery i tablety są ogólnodostępne, a Internet mamy nawet w lodówce. Za nic w świecie nie powróciłbym do czasów, kiedy multiplayer w grach był tylko tam, w kafejkach.

Nie tęsknię, ale nawet dziś imponuje mi pomysł na kafejki internetowe. Ile radości nam, młodym chłopakom, dało to, że za grosze możemy razem pograć w nowe, często niedostępne dla nas gry (nie każdy miał komputer, podobnie jak Internet) i uczyć się Internetu. No bo co to było - 2 zł za godzinę?

Wystarczyło nie jeść śniadania w szkole - tak robił nasz kolega, który pieniądze na jedzenie wydawał w kafejce. Dzięki temu zamiast siebie, karmił swoją postać w Tibii. Na 2,5h gry wystarczyło. Później szedł do domu i załatwił 5-10 zł od babci czy mamy. I wracał. Tibia była jego życiem. Poważnie. Nic innego wtedy nie robił. Lekcje? Poziom sam się nie wybije.

Tibia rządzi

To gra, która kojarzy mi się z kafejkami najbardziej. “Moje czasy” przypadają na okres, w którym kafejki miały złote czasy, a największą popularnością cieszyła się właśnie Tibia. 99% stałych bywalców grało tylko w Tibię. Tylko o Tibii rozmawiało.

Dziś historię “zaatakował matkę krzesłem, bo chciała mu zabronić grę w Tibię” śmieszą, ale… coś mogło w nich być. Wspomniany kolega mógł kupić komputer, gdyby dał sobie spokój z graniem na jakieś 2-3 miesiące i wrzucał pieniądze do skarbonki. Ale całą kasę zostawiał w kafejce. Był wściekły, gdy nie mógł pójść, bo akurat przyjechała dawno niewidziana ciocia. Albo była klasówka.

Częściej był przy stanowisku niż w szkolnej ławce. A kiedy się pojawiał mówił tylko o Tibii. W tym niezrozumiałym dla nas języku. My też graliśmy, też chodziliśmy do kafejki, kiedy było okienko albo gdy wszystkie wagarowe miejscówki były spalone. Ale woleliśmy odpalać Counter-Strike’a albo “Małysza”, czyli Deluxe Ski Jumping. My jednak byliśmy gośćmi. Tam grało się przede wszystkim w tego okropnego, nudnego, brzydkiego “erpega”. I to godzinami.

Łatwo powiedzieć: siedzieli przy komputerze zamiast grać w piłkę nożną albo jeździć rowerze. Chociaż większość z nich miała na liczniku naprawdę wiele godzin, to jednak kafejka, poza nielicznymi wyjątkami, była dodatkiem. Najpierw się grało w piłkę, a potem szło do kafejki. Albo odwrotnie.

Złota era kafejek internetowych

Taki prosty pomysł na biznes. Dwanaście komputerów, drobna sumka za godzinę korzystania i interes się kręcił, bo chętni walili drzwiami i oknami. Nawet rano było tłoczno, bo niektórzy zamiast matematyki albo biologii woleli strzelać albo ubijać stwory. Dziwicie im się?

Sporo grania, bardzo fajnego, bo wspólnego, ramię w ramię. Moja drużyna siedziała w jednym rzędzie, przeciwnik - w drugim. Gdzie tak jest dzisiaj? To prawda: nigdzie.

Ale nie, nie zamieniłbym się. Nawet jeśli słuchawki i mikrofon to nie kompan siedzący obok. Piękne czasy lokalnego biznesu miały swój niewątpliwy urok, ale teraz jest dobrze tak, jak jest. Mamy Internet u siebie, multiplayer bez wychodzenia z domu.

Wspominam kafejki i trudno wyjść z podziwu, jaki postęp technologia poczyniła. Internet jest wszędzie. W domu, w telefonie, w pociągu, na pokładzie samolotu. Chociaż, i tu też można sobie powspominać “stare czasy”, za multiplayer znowu się płaci. Na PlayStation 4 i Xbox One. Chichot historii.

Oczywiście gdzieniegdzie kafejki jeszcze są. Można w nich coś wydrukować, sprawdzić Internet. Ale to nie to samo. Tamta era minęła. I dobrze. W swoich czasach dała nam wiele frajdy, ale dziś cieszmy się z tego, co mamy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.