Tworzone obecnie protezy ręki w większości nawiązują wyglądem do naturalnej kończyny. I choć do doskonałości funkcjonalnej na razie jest im daleko, coraz wierniej oddają ruchy ręki czy palców.
Tymczasem projektant Mark Negley nie postawił jak inni na dopracowanie szczegółów konstrukcyjnych w protezie, tak by ta jak najbardziej przypominała utraconą kończynę. Designer wymyślił nieskomplikowaną w kształcie, ale bardzo pomysłową konstrukcję, której szczegółową budowę możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Tworzone obecnie protezy ręki w większości nawiązują wyglądem do naturalnej kończyny. I choć do doskonałości funkcjonalnej na razie jest im daleko, coraz wierniej oddają ruchy ręki czy palców.
Tymczasem projektant Mark Negley nie postawił jak inni na dopracowanie szczegółów konstrukcyjnych w protezie, tak by ta jak najbardziej przypominała utraconą kończynę. Designer wymyślił nieskomplikowaną w kształcie, ale bardzo pomysłową konstrukcję, której szczegółową budowę możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Proteza ma ułatwiać życie - to wszystko. Designer wyszedł z tego prostego założenia i opracował coś, co zupełnie nie przypomina ręki. Niemniej proteza umożliwia osobie okaleczonej fizycznie wykonywanie wielu czynności, które do tej pory albo wydawały się za trudne do zrobienia, albo też próby ich wykonania kończyły sie niepowodzeniem, bo nie było pod ręką... ręki.
Gdyby w dwóch słowach scharakteryzować tę nietypową protezę, należałoby użyć określeń: funkcjonalna i estetyczna. Szczególnie ta druga cecha już na pierwszy rzut oka wyróżnia protezę od innych, w których plątanina kabi i sztucznych palców wyglądających niczym zapożyczone od van Vadera, raczej przerażają niż budzą zaufanie do technologii, której celem ma być ułatwienie życia osób z amputowaną kończyną górną.
Źródło: The Design Blog