Nowość Magnum Dynalab, czyli bezsens za 5000 zł
Nowe tunery kanadyjskiego producenta hi-endowych rozwiązań są dla mnie wytaczaniem armat na komary. Bo czy jest logika w kupowaniu tunera za grube tysiące, który ma idealne brzmienie, a jego główną funkcją będzie odtwarzanie... radiowych streamów internetowych?
Nowe tunery kanadyjskiego producenta hi-endowych rozwiązań są dla mnie wytaczaniem armat na komary. Bo czy jest logika w kupowaniu tunera za grube tysiące, który ma idealne brzmienie, a jego główną funkcją będzie odtwarzanie... radiowych streamów internetowych?
Ogólnie lubię czytać i pisać o produktach audiofilskich. Mam wtedy wrażenie luksusu, prestiżu i po prostu dobrego brzmienia. O ile jednak przewody głośnikowe grubości mojej ręki wydają mi się lekką przesadą, o tyle nowa linia tunerów Magnum Dynalab jest po prostu czymś nie na miejscu. Wiadomo doskonale, jakiej jakości są transmisje internetowe. Kanały radiowe czy portale z muzyką na żądanie oferują skompresowany dźwięk, w którym odczuwalne są braki z racji okrojonego pasma. Nie mówiąc o trzaskach i innych niepożądanych zjawiskach.
Nie zmienia to jednak faktu, że kanadyjski producent wprowadził właśnie na rynek linię czterech tunerów o przeznaczeniu internetowym. Modele 801, 806T, 807T i 809T prezentują się bardzo ciekawie i wpisują się w standardy marki. Czarna aluminiowa obudowa wyróżnia się dotykowym 3,5-calowym ekranem umieszczonym centralnie na przednim panelu. Pozwala on na pełną obsługę urządzenia. Tunery łączą się z Internetem w dwojaki sposób - standardowo kablem oraz poprzez WiFi. Producent umożliwił dostęp do bazy ponad 20 tysięcy rozgłośni internetowych. Aktualizacja oprogramowania urządzeń oraz bazy stacji odbywa się każdorazowo po połączeniu się z Siecią.
Tunery mają możliwość podpięcia standardowej anteny i odbioru klasycznego naziemnego radia FM w pełnym paśmie. Prócz tego umożliwiają dostęp do domowej biblioteki muzycznej zgromadzonej w sieci lokalnej lub na dyskach zewnętrznych. Urządzenia odtwarzają pliki muzyczne udostępnione w Sieci lub z dysków podpiętych do złącza USB znajdującego się na przednim panelu. Tunery czytają wszystkie popularne formaty plików, czyli: MP3, AAC, FLAC, WMA oraz Real.
Wszystkie modele mają typowe analogowe wyjścia RCA (czyli cinch) dla dwóch kanałów audio, dzięki czemu są w stanie współpracować z dowolnym zestawem audio. Prócz tego w standardzie są cyfrowe złącza optyczne oraz koncentryczne 75-ohmowe RCA.
Najtańsza odmiana, czyli model 801, kosztuje na rynku amerykańskim 1600 dolarów. Polski dystrybutor marki na razie nie ma w ofercie tych produktów, jednak nie należy się spodziewać, że cena będzie poniżej 5000 zł. Tuner taki będzie ciekawym uzupełnieniem każdego audiofilskiego zestawu. Cóż, Internet wkracza wszędzie.
Źródło: Magnum Dynalab