Pac-Man kończy 40 lat. Oto Billy Mitchell: pierwszy człowiek, który ukończył kultową grę

Pac-Man kończy 40 lat. Oto Billy Mitchell: pierwszy człowiek, który ukończył kultową grę22.05.2020 09:36
Billy Mitchell

Krótko z przodu, długo z tyłu – tak wygląda gracz stulecia i pierwszy człowiek, który ukończył "Pac-Mana". Poza rekordowymi wynikami w klasycznych zręcznościówkach świat zawdzięcza mu coś jeszcze: serię ostrych sosów.

Jezus z Florydy

Jak wyglądałby Jezus, gdyby żył w naszych czasach? – zastanawia się w jednym ze swoich utworów zespół Dezerter. Prawdopodobnie nigdy nie słyszał o Williamie Mitchellu, bo – gdyby kojarzył tę postać – nie musiałby zadawać swojego pytania.

Billy Mitchell
Billy Mitchell

Tak się bowiem składa, że Billy Mitchell wygląda jak Jezus, który – zamiast na Bliskim Wschodzie dwa tysiące lat temu, przyszedł na świat w 1965 roku na południu Florydy. W przeciwieństwie do większości wyjątkowych postaci, o których macie okazję czytać na stronach Gadżetomanii, Billy nie był genialnym dzieckiem, zafascynowanym komputerami.

Młodszy o 10 lat od Steve’a Jobsa czy Billa Gatesa nie zdążył ze swoją młodością na epokę, gdy Dolina Krzemowa stawała się centrum świata technologii, a naćpani hipisi do spółki z geniuszami z okolicznych uniwersytetów składali w garażach pierwsze domowe komputery.

Jak zrobić karierę w biznesie?

Nawet gdyby zdążył, pewnie nic by z tego nie wynikło. Billy od dziecka niczego nie musiał. Miał w miarę szczęśliwe dzieciństwo w zamożnej rodzinie, prowadzącej sieć restauracji, a do tego sprecyzowaną drogę kariery – najpierw praktyki w którymś z rodzinnych lokali, później zarządzanie nim, a po zdobyciu wiedzy i doświadczenia, przejęcie całej sieci.

Billy Mitchell
Billy Mitchell

Odwrotnie niż liczni buntownicy z jego pokolenia, Billy tą właśnie drogą podążył. I pewnie nigdy nie mielibyście okazji przeczytać o nim w tym miejscu, gdyby nie fakt, że prowadzenie rodzinnego biznesu nasz bohater połączył z nietypową, życiową pasją: biciem rekordów w grach zręcznościowych.

Początkowo mały Billy w ogóle nie interesował się grami. Trwało to do czasu, gdy miał 12 lat. Zaintrygowało go wówczas zainteresowanie, jakim cieszą się automaty z "Donkey Kongiem", a gdy Billy zaczął grać, okazało się, że ma do tego wyjątkowy talent.

Gracz roku

Choć nikt jeszcze wówczas nie słyszał o esporcie, a czas zadawania śmiesznych pytań, czy esport to sport, dopiero miał nadejść, Billy Mitchell szybko zdobył sławę niezwykłego rekordzisty. Jako 17-latek ustanowił rekord zdobytych punktów w "Donkey Kongu" – 874 300 – by zaledwie rok później ustanowić ponad 20-letni rekord w grze "Burgertime", wynoszący 7 881 050 punktów.

Donkey Kong
Donkey Kong

Tak narodziła się gwiazda. W 1984 roku BillyMItchell otrzymał tytuł Video Game Player of the Year (za 1983 rok). Co ciekawe, przyznała go amerykańska drużyna narodowa graczy. Tak dla przypomnienia – USA miały swoją narodową drużynę w latach 80., a w Polsce wciąż jeszcze są ludzie toczący – na tle rozgrywek, obserwowanych na żywo przez dziesiątki tysięcy widzów – jałowe dyskusje, czy esport można nazywać sportem.

To jednak był dopiero początek sukcesów Billa Mitchella. Choć złota epoka automatów odeszła w niepamięć wraz z latami 80. (w Polsce, jak wiele innych trendów, sporo później), mistrz nie spoczął na laurach.

Rekord w "Pac-Mana"

W kolejnych latach Billy zdobywa kolejne rekordy, jak 703 560 punktów w "Ms. Pac-Man", jednak największe osiągnięcie przychodzi dopiero pod koniec XX wieku: w 1999 roku 34-letni wówczas Bill dokonuje niebywałego: jako pierwszy człowiek na świecie kończy "Pac-Mana", czyli zdobywa maksymalną, możliwą w tej grze liczbę punktów, bo klasycznego zakończenia niestety w "Pac-Manie" nie ma.

Perfect Pac-Man Split-Screen Pattern Method

Warto w tym miejscu wspomnieć, jak kończy się "Pac-Man". Gra – na skutek błędnych założeń twórcy – ma bowiem tylko 255 poziomów. Wynika to z faktu, że algorytm odpowiedzialny za wyświetlanie na planszy bonusowych owoców w przypadku poziomu 256, rysuje je poza obszarem planszy, co powoduje wyświetlenie tzw. split screena, gdzie właściwa plansza zajmuje jedynie część ekranu. Choć można grać, to na planszy nie ma wystarczającej liczby kulek, by przejść do następnego poziomu, a w rezultacie jest to ostatni, maksymalny poziom "Pac-Mana".

Billy osiągnął go bez straty żadnego życia, a na dodatek pozbierał wszystkie kulki z poziomu 256, w tym również te niewidoczne, znajdujące się poza planszą, zdobywając maksymalną możliwą do zdobycia w tej grze liczbę 3 333 360 punktów. Pewny osiągnięcia maksymalnego, możliwego wyniku Billy wyznaczył nawet nagrodę w wysokości 100 tys. dolarów dla tego, kto do 2000 roku zdobędzie więcej punktów.

Gracz stulecia

To wystarczyło, by Namco w 1999 roku obwołało go graczem stulecia, co Billy potwierdził w kolejnych latach, m.in. jako pierwszy człowiek na świecie przekraczający – w 2006 roku – milion punktów w "Donkey Kongu".

The King of Kong A Fistful of Quarters

Co ciekawe, choć jest niekwestionowanym mistrzem, to po piętach depcze mu inny pretendent do tego tytułu, Steve Wiebe, a o ich wieloletniej rywalizacji opowiada nakręcony w 2007 roku film „The King of Kong: A Fistful of Quarters”.

To niesamowite, jaką popularnością – w swojej niszy – cieszą się ci gracze. W czasach, gdy esport ustanawia kolejne rekordy popularności i zasięgu, a także kreuje własne, zazwyczaj młode gwiazdy, facet utrzymujący się w branżowej czołówce od ponad 30 lat wydaje się niebywałym zjawiskiem, jakby z innej rzeczywistości.

Gry, restauracja i ostre sosy

Sam Billy Mitchell podkreśla to zarówno nietypową fryzurą, jak i nietypowymi dodatkami – podczas rozgrywek zakłada krawat z amerykańskim barwami narodowymi. Co jeszcze bardziej niesamowite, mimo sukcesów, tytułu gracza stulecia, kilkudziesięcioletniej aktywności i pięćdziesiątki na karku, wiedzie całkiem zwyczajne życie, w którym gry są jedynie dodatkiem, a nie fundamentem.

Gracz stulecia i jego sosy
Gracz stulecia i jego sosy

Choć z drugiej strony ci, którzy mieli okazję poznać go bliżej, podkreślają jego zadufanie, arogancję i przekonanie, że w branży gier nie ma nikogo lepszego od niego. Ale czy – przynajmniej w przypadku klasycznych zręcznościówek – nie ma ku temu dobrych podstaw?

O jego dokonaniach poza branżą gier można przekonać się nie tylko odwiedzając knajpę Rickey's World Famous Restaurant, ale także próbując któregoś z jego palących jak ogień sosów z serii Rickey's World Famous Sauces.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.