Pasja zbierania niczego

Pasja zbierania niczego03.12.2013 18:24
Skylanders - gra w wersji na konsolę Xbox 360
Cyber Parenting

Od zawsze wiadomo, że dzieci lubią zbierać - cokolwiek. Zwykle przechodzi im z wiekiem, ale niektórym nie przechodzi i wtedy nieraz się okazuje, że zbieranie znaczków to pasja, z której można wyżyć. Ale nasze dzieci się o tym nie przekonają. Bo one zbierają pustkę.

  1. Od puszek do punktów

W mojej klasie w podstawówce wszyscy zbierali puszki po piwie i paczki po papierosach. Podróżujący za granicę ojcowie byli więc w cenie, bo przywozili towary, które po skonsumowaniu przez dorosłych trafiały do drugiego obiegu. Za dobrą puszkę po Carlsbergu trzeba było dać 5-6 paczek po Marlboro setkach (bo zwykłe mieli wszyscy), a kolekcje szybko stawały się zbyt duże, by pomieścić się w jednym pokoju.

Wszystkim nam przeszło w którymś momencie, ale do dzisiaj w każdym została mniejsza lub większa potrzeba zbieractwa. Nasze dzieci to widzą i też same chcą zbierać, najczęściej zabawki usłużnie podsuwane przez producentów, występujące w długaśnych seriach. Moja córka ma już całą stadninę kucyków My Little Pony, ale marzy o kolejnych, nadciągających już wkrótce. Koniki ustawione są w rządkach na parapecie i parapet powoli już się kończy, więc trzeba będzie kawałek tej kolekcji gdzieś upchnąć.

Pal jednak sześć zbieractwo, gdy dotyczy fizycznych przedmiotów. Wiadra klocków Lego, koniki - to wszystko istnieje, to wszystko można ustawiać obok siebie, podziwiać, wymieniać. Gorzej, gdy dzieci zaczynają zbierać byty wirtualne. Bo tych można mieć nieskończoność, nie trzeba się przejmować parapetem, a potrzeba zbieractwa zostaje zaspokojona. Autorzy gier wiedzą o tym coraz lepiej i robią wszystko, żeby dziecięcy zbieracze mieli co zbierać.

  1. Zbieractwo jako cel

Twórcy chcą, żeby dzieciaki siedziały jak najdłużej przy ich tytule. Osiągają to na wiele sposobów, ale to właśnie eksploatowanie manii zbieractwa święci ostatnio największe tryumfy. Najłatwiej przecież do gry włożyć prosty mechanizm, który zakłada, że kierowana przez dziecko postać musi coś zbierać. Ba, można też dobudować do tego system nagród: przecież co dziesięć znalezionych gwiazdek można udostępnić jakąś grafikę, zdjęcie albo kawałek utworu muzycznego czy może nawet nieznacznie zwiększyć zdolności sterowanej przez gracza postaci.

Na pewno łatwiej tak zrobić, niż zadbać o to, żeby odwiedzał kolejne, rozbudowane poziomy i po prostu grał. Dlatego też większość współczesnych tytułów (i dotyczy to zarówno gier dla dzieci, jak i dla dorosłych!) daje się ukończyć w kilka godzin - ale dzieci w takim Lego Star Wars III zostawiają godzin kilkadziesiąt. To przez to, że nie mają odblokowanych wszystkich bohaterów, zebranych wszystkich czerwonych cegiełek i jeszcze paru innych rzeczy.

Im nowsza gra, tym zbieractwo większe - twórcy Madagaskaru 3, gry skądinąd całkiem sympatycznej, zmuszają do kończenia jej przynajmniej dwukrotnie i stosują przy tym jeszcze wredne oszustwo. Otóż podczas misji znajdujemy przedmioty, których wybrane przez nas postacie (dwie z czterech) nie mogą podnieść. Czemu? Bo tak. Bo dziecko ma wybrać innego bohatera i przejść tę samą misję jeszcze raz.

Można dyskutować oczywiście, w czym jest to gorsze od mojej puszki po Carlsbergu, równie bezużytecznej jak przedmioty z Madagaskaru 3. Ja jednak uważam, że kolekcjonowanie fizycznych przedmiotów wprowadza znacznie większą dyscyplinę i oferuje znacznie więcej mechanizmów niż zbieractwo cyfrowe. Czerwone cegiełki w Lego może mieć każdy, wystarczy że odpowiednio się postara. Nieskończenie wiele ludzi może zebrać całą kolekcję metodą spełniania określonych wyzwań.

Zbieranie puszek po piwie to inna zabawa. Trzeba się wymieniać, kombinować, znajdować miejsce na przedmioty, być może pozbywać się niektórych okazów - mamy tu całą ekonomię kolekcjonowania. W przypadku gry komputerowej czy konsolowej cała czynność zostaje odarta z tego kreatywnego myślenia i zostaje samo powtarzanie czynności w nieskończoność, aż w końcu dorobimy się tego upragnionego kapelusza dla głównego bohatera. Co z nim zrobimy? Nic.

  1. Osiągnięcia w dziedzinie osiągania

Szczytem perfidii są konsolowe systemy zdobyczy - trofeów na Playstation 3 i osiągnięć na Xboxie 360. Zakładają one, że gracz zbiera coś w ramach danej platformy, niezależnie od tego, w jaką grę gra. Osiągnięcia i trofea są całkowicie uznaniowe i zależne wyłącznie od pomysłowości autorów gier. Niektórzy są faktycznie kreatywni, ale większość wymaga po prostu zostawienia w ich grze jak największej ilości czasu.

Czy dzieci są podatne na te systemy? Bardzo. Już moja sześcioletnia córka potrafi przybiec do mnie i z radością oświadczyć, że zdobyła pucharek w Skylanders. Ta gra zresztą to mistrzostwo w dziedzinie systemów kolekcjonerskich. Nie dość, że są w niej osiągnięcia konsolowe, nie dość, że zbiera się w niej różne rzeczy, to jeszcze można... fizycznie zbierać do niej bohaterów! Do gry dołączone jest urządzenie rozpoznające stawianą na nim figurkę, jak również trzy plastikowe stworki. Gdy znajdują się na urządzeniu, pojawiają się w grze.

Łatwo się domyślić, co dalej. W sklepach z półek patrzą na mnie (i moje dzieci) nowe skylandery, dzięki którym łatwiej ukończyć poziom siódmy i bossa w misji dziewiątej... a do tego tak ładnie wyglądają... kolekcjonerka pełną gębą. Z nią mam jednak mniejszy problem niż z punktami zbieranymi dla faktu zbierania punktów, bo można te stworki wymienić na inne i można się nimi też bawić bez konsoli.

To jednak tylko wyjątek w świecie współczesnej rozrywki. Dzieci mają zbierać osiągnięcia, trofea, punkty, bohaterów, cegiełki, pieniążki, tytuły, obrazki. A nie dość, że nie zbierają niczego, to jeszcze zapominają, po co właściwie grają.

Jakub Kowalski

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.