Przemyślenia o świecie IT #2 - Czyli rozmowy o … konsoli Razera

Razer – producent sprzętu komputerowego dla graczy, chce stać się trzecią siłą na rynku konsol (w zasadzie czwartą po Nintendo) – ale czy to możliwe?

W tekście Adama Bednarka "Razer też chce mieć swoją konsolę z Androidem. Będzie rywalizować z Amazonem! możemy się dowiedzieć o planach Razera na wejście w nowy rynek, gdzie ma rywalizować z Amazonem.

Według myśli technologicznej jest tu parę problemów, przede wszystkim dominacja konsol Sony i Microsoftu – PlayStation i Xbox są bardzo potężnymi rywalami na tym rynku. Jednak to pozorny problem, gdyż ten sprzet wpasował się w rynek „Hi-End”, (w zasadzie same konsole to rynek Lo-End :P) a ich cena wynosi koło 2000 złotych.

Więc tu jest pierwsza wskazówka – Konsola nie może kosztować 2000 złotych, ale ile powinna?

W mojej opinii – 300zł, tak 300 złotych!

Czemu tyle? Jest to niska cena dla tego typu sprzetu i wiele osób będzie mogło sobie na taką konsolę pozwolić, szczególnie dla osób, które będą ją wykorzystywały gdzieś między Tabletem, a Smartfonem.

Oczywiście ta cena powinna zawierać w sobie konsolę, gamepad (raczej jeden) i sprzęt; im mocniejszy, tym lepszy.

Odpadła. Tak, wiem. Jednak cały problem Ouya była nie najlepsza jakość. Gry działające poniżej 30FPS (załóżmy, że 30FPS jest dolną granicą z jaką gry powinny chodzić), nie do końca najlepszej jakości Gamepady (obudowa Ouyi może być z papieru, ale Gamepad musi być porządnie zaprojektowany i wytrzymały). Niby można stwierdzić, że to 300zł i możemy się z tym pogodzić, jednak wcale tak być nie musi. Więc Razer musi ogólnie postawić na "Gaming Experience", czyli na jak najlepsze doświadczenie graczy.

Wiemy, że konsola Razera ma chodzić na Android TV. Sam Android dąży do odchudzenia się, by chodzić jeszcze szybciej i stabilniej, jednak duże pole do popisu mają deweloperzy. Dobrzy deweloperzy to stabilna i szybka konsola.

Mogliby też wcześniej pomyśleć o Linuksie (np. Debianie), chociaż w tej cenie (bez obsługi OpenGL [chyba, że coś się zmieniło]) widziałbym problem. No i nie każdy chce grać w OpenArenę, podczas gdy sprzęt może obsłużyć Real Racing – niemniej warto się zainteresować.

Razer na 99% nie będzie produkował konsoli w cenie 300zł, już prędzej za 1000, co może przeszkodzić w sprzedaży (zasada ekonomii; jeśli towar kosztuje 10zł, to więcej osób kupi, niż gdy będzie kosztował 100zł)

Jak już wspomniałem, monopol Sony i Microsoftu jest potężny, jednak można być „trzecią siłą” … jak?

Steam Machines, czyli to na co wyczekujemy. Oczywiście trzeba porzucić procesor ARM, Androida i przyjąć Linuksa z Intelem. Niemniej tania konsola (w sensie komponentów) i jak największa wydajność (optymalizacja) może pozwolić na stworzenie konsoli ze sporą gamą gier. O jakości produktów Razer dyskutować nie będziemy, ale o cenie i owszem. Razer nie produkuje sprzętu za grosze, więc za takiego Steam Machines mogliby chcieć nawet (co jest bardzo ryzykowne) – 2000zł.

Czyli przykładowo: Konsola z SteamBox i XBMC za 1000zł. Niska cena w porównaniu do Xbox czy Playstation, jednak czy ma szanse? Nie wiem. Ale na konsolę za 300zł to i ja bym się skusił prawdopodobnie.

Osobiście nie widzę sensu w żadnej nowoczesnej konsoli, gdyż to te stare konsole miały „to coś”, do tej pory jest sentyment do „Crasha Bandicoota” czy „Spyro the Dragon”, które zwykle nie pojawiały się na komputerach. Cały problem taki, że dziś większość gier z konsoli jest na komputerze (i vice versa), więc nie ma presji na kupowanie tego rodzaju sprzętu.

Dziękuję za przeczytanie, zachęcam do komentowania i ...

Do zobaczenia ;)

PS. Ci, którzy wyczekiwali na wpis „Windows ME pod DosBox” - niestety, go nie dostaną. Nie udało mi się zainstalować Windowsa ME, a Windows 98 nie działa w pełni poprawnie.