Przepracowany personel i napastliwi menedżerowie. Jak pracuje się w Microsofcie?

Przepracowany personel i napastliwi menedżerowie. Jak pracuje się w Microsofcie?28.05.2012 09:00
Kultura korporacyjna Microsoftu to porażka? (Fot. Flickr/Nils Geylen/Lic. CC by-sa)

Firmy internetowe słyną ze świetnych warunków pracy i doskonałej atmosfery w zespole. Okazuje się jednak, że nie dotyczy to wszystkich. Jason i Melissa, byli pracownicy Microsoftu, postanowili opowiedzieć o ciemnych stronach pracy w tej firmie.

Firmy internetowe słyną ze świetnych warunków pracy i doskonałej atmosfery w zespole. Okazuje się jednak, że nie dotyczy to wszystkich. Jason i Melissa, byli pracownicy Microsoftu, postanowili opowiedzieć o ciemnych stronach pracy w tej firmie.

Krzemowa Dolina wydaje się pracowniczym rajem. Firmy, walczące zajadle o najlepszych specjalistów, oferują pracownikom świetne warunki pracy, dobre wynagrodzenie i różne pakiety dodatkowych korzyści, wychodząc z założenia, że zamiast człowieka czekającego tylko na wypłatę lepiej mieć kogoś, kto identyfikuje się z firmą i jej celami.

Jason i Melissa pracowali w Microsofcie do 2008 roku. Kilka lat po rezygnacji postanowili napisać książkę „Stack Rank This! Memoirs of a Microsoft Couple” opisującą standardy panujące w firmie z Redmond.

Choć nie można zapominać że jest to jednostronna, subiektywna relacja, znalazło się w niej kilka ciekawostek tworzących na tle konkurencji dość ponury obraz. Co złego jest w pracy w Microsofcie?

Mit na temat akcji pracowniczych

Zdaniem autorów książki popularny jest mit dotyczący wartości akcji przyznawanych pracownikom. Mogłoby się wydawać, że warto znosić gorsze warunki w zamian za fortunę, jaką oferuje firma w postaci swoich udziałów. Melissa twierdzi, że to nieprawda.

Pracując w Microsofcie po 14 godzin, obliczyła, że po pięciu latach zarobiła na sprzedaży otrzymanych akcji zaledwie około 2 tys. dolarów.

Ranking pracowników

System oceny pracowniczej z czasów pracy Jasona i Melissy zakładał porównywanie pracowników do innych członków zespołu. Oznaczało to, że nawet jeśli zespół na tle innych grup miał rewelacyjne efekty pracy, to i tak wydajność części jego członków była oceniana nisko.

Miało to wpływ na wysokość pensji, premii, różnych nagród i puli przyznawanych akcji. W praktyce oznaczało to, że współpracownicy nie są jednym zespołem, dążącym do wspólnego celu, ale grupą konkurentów.

Ten model oceny prawdopodobnie został zmieniony, jednak, jak twierdzi recenzent z serwisu Glassdoor, ze względu na sposób oceniania pracowników Microsoft nadal pozostaje mniej pożądanym miejscem pracy.

Życie pod kloszem

Kampus Microsoftu w Redmond to samowystarczalne miasteczko. Jego infrastruktura oferuje pracownikom wszelkie wygody, sprawiając zarazem, że dla niektórych mieszkanie w nim oznacza pozostawanie w pracy przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.

Zdaniem autorów książki klosz, jakim jest kampus w Redmond, powstrzymuje pracowników przed kontaktem ze światem zewnętrznym. Obracając się tylko we własnym gronie i utrzymując kontakty towarzyskie tylko z innymi pracownikami Microsoftu, zaczynają z czasem traktować warunki w firmie jako normę, a nie odstępstwo od niej.

Kłujące w oczy bogactwo kadry zarządzającejZdaniem autorów wielu pracowników Microsoftu było zdemotywowanych widokiem otaczającego ich bogactwa. Normą w przypadku ważniejszych menedżerów było regularne przylatywanie do pracy śmigłowcami lądującymi w pobliżu kampusowego boiska.Imprezy na nocnych zmianach

Jason, który pracował w dziale zajmującym się nadzorem nad siecią Microsoftu, wspomina, że nocne zmiany były tak nudne, że pracownicy – w tym również on – przynosili sobie wielopaki piwa, spędzając następnie noc na piciu i oglądaniu filmów.

Choć perspektywa spędzania nocy przy piwie i filmach nie wydaje mi się szczególnie straszna, relacja daje obraz tego, jak niska (nie bez udziału Jasona) była etyka pracy i mało skuteczny nadzór nad pracownikami.

Przełożeni w roli tyranów

Mogłoby się wydawać, że zachowanie Billa Gatesa, opisywane niegdyś jako napastliwe i aroganckie, jest po prostu cechą ekscentrycznego geniusza, który stworzył gigantyczne imperium. Zdaniem autorów książki komunikowanie się z pracownikami krzykiem jest w Microsofcie raczej standardem niż czymś wyjątkowym.

Dostało się również Stevenowi Sinofskiemu, który został opisany jako uparty, skryty i dyktatorski, a niektórzy pracownicy sięgają po medyczne odniesienia, nazywając go bez ogródek rakiem.

Steve Ballmer otaczany boską czcią

Ogromny respekt, jakim otaczany był Steve Ballmer, wynikał przede wszystkim z faktu, że miał władzę i pieniądze. Szef Microsoftu, traktowany na firmowych zebraniach jak gwiazda rocka, był podziwiany nie dlatego, że uważano go za niesamowitego lidera, ale dlatego, że był bardzo bogaty.

Ocena na podstawie testu osobowości

Na podstawie jego wyników przełożeni oznaczyli poszczególnych pracowników kolorami i przydzielili im różne role w zespole. Nazwiska pracowników wraz z kolorowymi etykietami opisującymi ich role zostały następnie wywieszone w publicznie dostępnym miejscu. Faktyczne umiejętności były bez znaczenia – liczył się test osobowości.

Na ile wiarygodny jest obraz kreślony przez byłych pracowników firmy? Choć nie wszystkie z opisanych praktyk wydają mi się czymś strasznym, praca w Microsofcie wydaje się znacząco odbiegać od tego, co uważa się za standard widoczny np. w Google’u czy Facebooku.

Trudno oczekiwać, by sfrustrowany zespół był w stanie tworzyć rewelacyjne produkty. Jak to zmienić? Rozwiązanie tego problemu kilka miesięcy temu wskazał Google, podobnie jak Microsoft zatrudniający przecież tysiące ludzi: mniej korporacji, więcej startupu.

Źródło: Business Insider

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.