Przyczynili się do powstania Stanów Zjednoczonych. Autonomiczny statek uczci ich rejs. Pomogli zbudować go Polacy

Mayflower Autonomous Research Ship, w skrócie MARS, według pierwotnego planu już miał być w drodze. Wszystko popsuł koronawirus. Wiemy już, kiedy autonomiczny statek tworzony również przez Polaków wyruszy w swą podróż.

Wrześniowy termin był nieprzypadkowy. W ten sposób twórcy chcieli uczcić rocznicę pierwszego rejsu Mayflower.

Na pokładzie niewielkiego statku znalazło się 102 pasażerów, którzy we wrześniu 1620 roku wyruszyli z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych.

Przodkowie pielgrzymów żyją do dzisiaj i jak pisze Histmag uważani są za prawdziwą arystokrację USA.

Nowy Mayflower będzie bezzałogowym statkiem badawczym. Jednostka ma mieć około 15 metrów długości, zaś maksymalna prędkość wynosić będzie 20 węzłów. Co ciekawe, MARS napędzany ma być wyłącznie przez wiatr lub energię słoneczną.

Na dziś, 16 września, zaplanowano wodowanie jednostki. W swój rejs statek wyruszy pół roku później niż zaplanowano - w kwietniu 2021 roku. Opóźnienie związane jest rzecz jasna z koronawirusem i trwającą na świecie pandemią.

Podróż potrwa dwa tygodnie. Czyli znacznie krócej niż rejs brytyjskich osadników - oni dotarli na ląd dopiero w listopadzie 1620 roku.

Jak na statek badawczy przystało, w trakcie swojej misji MARS zbada ocean. Naukowcy chcą przeanalizować m.in. jakość wody - będą dokładnie wiedzieć, skąd zostały pobrane próbki, co pozwoli im na bardziej precyzyjne ustalenia na temat zasolenia czy poziomu tlenu. Chcą też sprawdzić poziom zanieczyszczeń w różnych częściach oceanu.

Nowy Mayflower pomoże też określić dokładniejszy kształt Ziemi (na podstawie precyzyjnego określenia dna i głębokości) czy identyfikować pływające wieloryby. Sztuczna Inteligencja będąca na pokładzie szkolona jest w rozpoznawaniu dźwięków wydawanych przez te olbrzymie ssaki.

Swój udział w misji mają też Polacy. W gdańskim zakładzie AluShip Technology powstał kadłub.