Czy macie w domu przynajmniej jedno pudełko/pojemnik/koszyczek/itp., do którego wrzucacie wszystkie szpargały, jakie napatoczą się wam pod rękę? I wrzucając tam kolejną rzecz zawsze czynicie to przekonani o słuszności myśli, że szkoda wyrzucać, bo a nóż jeszcze się przyda...?
A kiedy raz na rok (lub rzadziej) zaglądniecie do tego zbiorowiska rzeczy o wielkim potencjale przydatności, które zazwyczaj okazują się jednak nikomu niepotrzebne, stwierdzacie, że pora zrobić z tym porządek i zdecydowanym ruchem otwieracie kosz na śmieci...
STOP!
Czy macie w domu przynajmniej jedno pudełko/pojemnik/koszyczek/itp., do którego wrzucacie wszystkie szpargały, jakie napatoczą się wam pod rękę? I wrzucając tam kolejną rzecz zawsze czynicie to przekonani o słuszności myśli, że szkoda wyrzucać, bo a nóż jeszcze się przyda...?
A kiedy raz na rok (lub rzadziej) zaglądniecie do tego zbiorowiska rzeczy o wielkim potencjale przydatności, które zazwyczaj okazują się jednak nikomu niepotrzebne, stwierdzacie, że pora zrobić z tym porządek i zdecydowanym ruchem otwieracie kosz na śmieci...
STOP!
Być może pojedynczy szpargał do niczego się nie przyda, ale przy odrobinie wyobraźni i z pomocą kilku kropel kleju możecie stać się prawdziwymi kreatorami. I kawałki plastików, stare nakrętki, słomki, nieużywane wałki do włosów, połamane klamerki do prania, i wiele innych przedmiotów o pochodzeniu pokrytym kurzem niepamięci (i niechęci do okresowego uporządkowania owego magicznego pojemnika) zamienić w sympatyczne figurki/zabawki. Jak te ze zdjęcia. Albo i inne, które zobaczycie tutaj.
Powiedzmy to otwarcie: recykling wymaga wyobraźni; i wyczucia estetyki. Jeśli do tej pory sztuka recyklingowa kojarzyła się z monstrami ze złomowiska , które z estetyką niewiele mają wspólnego, to po obejrzeniu kolekcji pt. "Roboty" ze szpargałów pewnie zmienicie zdanie. Twórcą figurek, które można było oglądać w Nowym Jorku w galerii R 20th Century na Design Miami, jest Rusti D.
Źródło: Dezeen