Renesans mini-PC – blaszaki na salony, laptopy do lamusa?

Renesans mini-PC – blaszaki na salony, laptopy do lamusa?24.03.2014 00:57
Wypasiony PC nie musi być wielki...
Źródło zdjęć: © Photo Credit: Docklandsboy via Compfight cc
Jacek Klimkowicz

Sprzedaż typowych desktopów od lat systematycznie spada. Są one wypierane zarówno przez lekkie i praktyczne laptopy, jak i tablety (a nawet smartfony). Wiele jednak wskazuje na to, że agonia komputerów stacjonarnych jeszcze trochę potrwa. Wszystko za sprawą mini-PC, które stają się jednym z niezbędnych elementów wyposażenia nowoczesnych salonów.

Mobilność jest aktualnie bardzo pożądana. Doskonale obrazują to słupki sprzedażowe, które urządzeniom mobilnym systematycznie rosną, stacjonarnym zaś regularnie spadają. Trend ten dotyczy przede wszystkim desktopów, które muszą konkurować ze skandalicznie tanimi laptopami i budżetowymi tabletami. Bo każdy teraz musi mieć laptopa i/lub tablet. Desktop nie jest trendy, nawet jeśli z komputera korzysta się wyłącznie przy biurku i nie jest on przenoszony nawet pomiędzy pomieszczeniami. Bo fajnie jest pracować na małym, kiepskim ekranie i ogrzewać uda oddawanym przez obudowę ciepłem.

Źródło zdjęć: © Photo Credit: Ran Yaniv Hartstein via Compfight cc
Źródło zdjęć: © Photo Credit: Ran Yaniv Hartstein via Compfight cc

Na szczęście widać światełko w tunelu. Owczy pęd po tanie jak barszcz laptopy może jeszcze nieco wyhamować. Wielcy ze świata IT, tacy jak Intel czy Valve, pracują nad umieszczeniem blaszaków w salonach. Oczywiście nie takich wielkich, wyjących i zagracających sporo przestrzeni puszek, lecz małych, stylowych konstrukcji, na widok których znajomi powiedzą „Wooow! Ale fajne! To naprawdę jest komputer?”. Dotychczas miniaturowe HTPC i wszelakie mini-PC oraz nettopy były zwykle ciekawostką, którą interesowali się zazwyczaj stosunkowo nieliczni zapaleńcy i znawcy tematu (nie licząc firm, które szukają oszczędności zarówno finansowych, jak i przestrzennych).

Zdecydowanej większości desktop kojarzy się bowiem z dość monumentalną, ciężką i głośną, absolutnie nieprzenośną konstrukcją. I owszem, przez pewien czas obudowy komputerów klasy PC systematycznie rosły wraz z wielkością i wydajnością podzespołów. Na przykład najdłuższe aktualnie karty graficzne mają po kilkadziesiąt centymetrów długości i w wielu obudowach, nawet tych o pokaźnych gabarytach, się nie mieszczą. Jeszcze kilkanaście lat temu, w czasach Radeona 9700 Pro, w niewielu recenzjach zwracało się uwagę na ten aspekt podzespołu, choć obudowy do największych najczęściej nie należały. I wówczas desktopy nie miały silnej konkurencji ze strony horrendalnie drogich laptopów.

Intel NUC - "stacjonarka" mieszcząca się w dłoni, Źródło zdjęć: © Photo Credit: IntelFreePress via Compfight cc
Intel NUC - "stacjonarka" mieszcząca się w dłoni
Źródło zdjęć: © Photo Credit: IntelFreePress via Compfight cc

Czasy jednak się zmieniły, stacjonarki urosły, zrobiły się szybsze i głośniejsze. Laptopy także przyspieszyły i potaniały. Dziś są wygodną alternatywą dla PC, z której zabiegani i żądni mobilności skwapliwie korzystają. I prawie nikt nie pamięta, że wielkie, wyżyłowane stacjonarki nie są jedynymi dostępnymi na rynku klasycznymi pecetami. Nie brakuje elementów do budowy konstrukcji micro-ATX czy mini-ITX, tylko najzwyczajniej (prawie) nikomu się nie chce. I tu wkraczają właśnie giganci pokroju Intela, proponując gotowe rozwiązania, takie jak NUC czy Steam Machines. W obu przypadkach nie jest tak tanio, jak by się chciało. Nie jest też najlepiej, jak mogłoby być. Ale jest tu i teraz, gotowe, kompletne i działające.

Mieszczący się na dłoni NUC nie jest może uniwersalnym zamiennikiem desktopa (na pewno nie zadowoli bardziej wymagających graczy), ale bez problemu radzi sobie z pakietem biurowym, przeglądarką internetową i filmami w wysokiej rozdzielczości. Czyli tym, do czego w miażdżącej większości wykorzystywane są domowe komputery. Zajmuje przy tym mniej miejsca niż laptop, jest od niego lżejszy i ładnie prezentuje się przy telewizorze. Owszem, nie ma zintegrowanego gładzika i klawiatury, ale nie oszukujmy się, ich zakup, także w wersji bezprzewodowej (by wygodnie kontrolować wszystko z poziomu sofy), nie jest wielkim wydatkiem.

Steam Machine podano do stołu!, Źródło zdjęć: © Photo Credit: Sergey Galyonkin via Compfight cc
Steam Machine podano do stołu!
Źródło zdjęć: © Photo Credit: Sergey Galyonkin via Compfight cc

Nieco droższe Steam Machines to propozycja domowego centrum multimedialnego, adresowana głównie do graczy, ale mogąca się przyjąć znacznie szerzej. Za niemałą zazwyczaj kasę mamy otrzymać coś, co nadaje się do grania, oglądania filmów i podobnych rozrywkowych czynności, a przy tym świetnie wygląda w salonie i współpracuje z wielkim ekranem. I o ile ja nie czekam na Steam Machines, o tyle cieszę się, że takie urządzenia trafią do sprzedaży. Zapewne zmotywują one wiele osób do poszukiwania na własną rękę alternatyw czy ich konstruowania. W rezultacie rynek desktopów może się ożywić, mini-PC zostaną zauważone i zyskają na popularności (i, zapewne, potanieją).

Czy rosnąca popularność stacjonarek w miniaturowych obudowach jest w stanie realnie zagrozić sprzedaży laptopów, odesłać je do lamusa? Raczej… nie. Owszem, sprzedaż komputerów klasy desktop może przestanie tak szybko pikować w dół, a laptopów rosnąć w tak zawrotnym tempie jak dotychczas. Ale aktualne trendy niemal na pewno zostaną utrzymane. Era mini-PC, która być może nadejdzie (powróci?), raczej nie zakończy ery mobilności, która trwa i trwać będzie. Co się zmieni? Zapewne tylko podejście do tematu wyposażania domu. I zamiast kupować wyłącznie laptopa i/lub tablet, wiele osób kupi laptopa i mini-PC do salonu, który w cyfrowym domu będzie odgrywał rolę centrum multimedialnej rozrywki dla całej rodziny.

A co to jest mini-PC?, Źródło zdjęć: © Photo Credit: bark via Compfight cc
A co to jest mini-PC?
Źródło zdjęć: © Photo Credit: bark via Compfight cc

Do „pracy” (czyt. Facebooka, surfowania w Sieci etc.) i tak większość zapewne wybierze laptopa, który jednak jest urządzeniem typu wszystko w jednym i daje się przenosić. Nieważne, że wygoda pracy na małym ekranie i laptopowych urządzeniach wejścia jest w większości przypadków co najwyżej przyzwoita, a z możliwości przenoszenia mało kto skorzysta. Marketing i niskie ceny zrobiły swoje – myślimy, że laptop jest niezbędny do życia i wybieramy go, choć równie dobrze moglibyśmy zainwestować właśnie w mini-PC. I zyskać np. lepsze możliwości rozbudowy, łatwość czyszczenia i serwisowania przy niewielkich gabarytach i podobnym poborze energii.

Niestety, typowy Kowalski nie ma czasu na myślenie. Kupuje to, co podsuną mu specjaliści od marketingu. Nie wie, że można inaczej i - w wielu przypadkach - lepiej. I nie dowie się, bo priorytetem jest sprzedaż nienaprawialnych i nierozszerzalnych laptopów, tabletów i smartfonów. Urządzenia pokroju NUC-ów nie służą do wyciągania niewyobrażalnej kasy, lecz do zapełniania rynkowej luki. Rynek mini-PC jest segmentem, na którym da się zarabiać, ale który nie jest i (raczej długo, a nawet nigdy) nie będzie kluczowy. Ale istnieć musi, bo pieniądze leżące na drodze trzeba podnieść, choćby kreując potrzebę zakupu dodatkowego urządzenia. Dodatkowego, a nie innego.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.