Robot Bond podrobi twoje pismo: ręcznie pisane listy powrócą? Genialne, wielkie oszustwo

Robot Bond podrobi twoje pismo: ręcznie pisane listy powrócą? Genialne, wielkie oszustwo16.02.2015 09:04
Zdjęcie kobiety pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek

Robot Bond zajmuje się podrabianiem pisma. Tylko czy ktoś z was chciałby dostać "prawdziwy" list, tyle że napisany przez maszynę?

“Teraz już nikt nie pisze listów, w (prawdziwej) skrzynce tylko rachunki i reklamy” - lubią narzekać ludzie. Być może problem ten zniknąłby szybciej, gdyby narzekający na maile i Facebooki sami chwycili za długopisy i pióra. Ale ponieważ raczej się to nie stanie, bo łatwiej marudzić na nowe czasy, ratunkiem może być robot Bond.

Nazwa brzmi dobrze, prawda? I tutaj możemy dodać, że Bond przygotowany został z myślą o zadaniach specjalnych.

Czyli do pisania listów.

Introducing Bond

Bond to specjalne urządzenie, które służy do pisania listów długopisem lub piórem. Największą zaletą robota jest jednak to, że jest w stanie nauczyć się cudzego charakteru pisma. I podrobić go.

Oczywiście na razie nie jest to tania sprawa. Najpierw należy wysłać próbkę własnego stylu, która następnie będzie przeanalizowana przez oprogramowanie i skopiowana przez Bonda. Maszyna weźmie pod uwagę takie szczegóły jak odstępy czy nachylenie. Cała procedura kosztuje 200 dolarów - tyle wystarczy, żeby Bond podrobił nasz charakter.

Na pierwszy rzut oka to świetna idea. W czasach, kiedy fińskie dzieci nie będą wiedziały, co to jest charakter pisma, bo uczy się je pisania na klawiaturze, powstaje robot, który daje szansę na zobaczenie listu w skrzynce.

Na to liczą zresztą twórcy Bonda. Wielkie firmy zamiast wysyłać setki mailów, będą pisały do klientów listy. Wprawdzie za pomocą “ręki” robota, ale kto zauważy różnicę? Ważne będzie to, że poczujemy się wyróżnieni - w końcu ktoś do nas napisał!

Robot zastąpi człowieka

Można na Bonda patrzeć jeszcze z innej perspektywy. To kolejny dowód na to, że ludzi zastąpią roboty. I tak, są od nas wyraźnie lepsze. Trzeba byłoby zatrudnić ekspertów, żeby podrobić cudzy charakter pisma. Wydać sporo pieniędzy, poświęcić czas. Teraz zrobi to oprogramowanie i maszyna. I to w dużo krótszym czasie niż człowiek - napisanie czterech stron zajmuje Bondowi dziesięć minut.

Ale wiecie co? Przecież to wielkie oszustwo.

Pomijam już fakt, że taki Bond, jeśli stałby się popularny i tani - bo czemu nie? - mógłby zostać wykorzystany do podrabiania lekarskich podpisów czy zwolnień. Łatwo sobie wyobrazić scenariusz, że ktoś kupuje Bonda, bo nie chce mu się pisać ręcznie zaproszeń, więc wykorzystuje do tego robota.

A przy okazji dorabia na boku sprzedając fałszywki. Niemożliwe?

Nie tylko “wielkie” oszustwa są prawdopodobne. Już domyślam się, że Bond szybko zostanie wykorzystany przez wielkie wydawnictwa. Dzisiaj niektóre księgarnie sprzedają książki z autografami autorów. Ci nieraz muszą podpisać tysiąc sztuk własnego dzieła. Męczące i strasznie długie zajęcie.

Podrobione autografy

Bond zrobi to za nich. Tyle że to już nie będzie to ten autograf. Możemy się domyślić, że wszystkie “kolekcjonerskie” wydania stracą na wartości. Tak jest prościej i taniej, więc można oszukiwać klientów.

Tym bardziej że firma już szczyci się tym, że w ofercie ma “idealne kopie” podpisów - np. Tesli - a niebawem dojdą kolejne głośne autografy. Każdy będzie mógł sprzedać plakat z “parafką” gwiazdora.

Według mnie jest jeden najważniejszy powód, który przekreśla tę mimo wszystko ciekawą ideę. Chcielibyście dostać taki oszukany list? Ja nie.

Serio, już wolę maile niż wyręczanie się robotem. Firmo, kolego, kuzynko - chcesz do mnie napisać, zrób to sam. Tak będzie lepiej. Uczciwiej.

Tylko czy szczerość wygra z udawanym, naciąganym romantyzmem? I przede wszystkim: z wygodą i ceną. “Napisanie” listu (nie trzeba “uczyć” Bonda charakteru, można skorzystać z gotowców w razie czego) ma kosztować tylko 3 dolary. Treść podaje się za pomocą strony internetowej. Prościzna.

Jak chcemy otrzymywać listy, to sami zacznijmy je pisać. Ale skoro ten sposób zanika, to może nie dzieje się to przez przypadek?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.