Słowo za milion [Bajty z brodą]

Słowo za milion [Bajty z brodą]10.07.2013 09:30
Blomedia poleca

Gdy Jerzy Prekurat informował na łamach tygodnika „Razem”, że w roku 1984 na Zachodzie tytuł najlepszego mikrokomputera domowego zdobyło Commodore 64, a w kategorii sprzętu do zastosowań profesjonalnych nagrodzono Macintosha firmy Apple, zaraz musiał dodać, że gdyby podobne wybory ogłosić w Polsce, „zwycięzcą okazałyby się prawdopodobnie liczydła – jedyny rachujący sprzęt naprawdę powszechnego użytku”.

Gdy Jerzy Prekurat informował na łamach tygodnika „Razem”, że w roku 1984 na Zachodzie tytuł najlepszego mikrokomputera domowego zdobyło Commodore 64, a w kategorii sprzętu do zastosowań profesjonalnych nagrodzono Macintosha firmy Apple, zaraz musiał dodać, że gdyby podobne wybory ogłosić w Polsce, „zwycięzcą okazałyby się prawdopodobnie liczydła – jedyny rachujący sprzęt naprawdę powszechnego użytku”.

Niestety, redaktor magazynu miał rację. Podbijające Zachód mikrokomputery takie jak ZX Spectrum czy Atari XL/XE u nas wciąż były dostępne tylko dla garstki pasjonatów. By je zdobyć, należało poświęcić nawet roczną średnią pensję (jeśli nabywca zdecydował się na zakup u oficjalnego dystrybutora) lub zrezygnować z rachunku i gwarancji, nielegalnie sprowadzając wymarzone urządzenie z RFN albo Wielkiej Brytanii.

Konieczność popularyzacji nowej technologii była oczywista dla wszystkich – oprócz państwa, które wręcz przeszkadzało obywatelom w docieraniu do mikrokomputerów, obciążając ich import ogromnym cłem. „Kto jeszcze nie dotknął mikrokomputera, ten z każdym nowym dniem cofa się o dwie doby” – przestrzegano na łamach „Razem”, a „Horyzonty Techniki” i „Młody Technik” publikowały rozpalające wyobraźnię czytelników opisy i zdjęcia niedostępnych w kraju maszyn takich jak Amstrad CPC czy Sinclair QL.

Na antenie 2. Programu Telewizji Polskiej Andrzej Kurek, współtwórca kultowej „Sondy” zademonstrował zapierającą dech w piersiach kolorową grafikę oferowaną przez ZX Spectrum. Co ciekawe, redaktor Kurek pokazywał własny egzemplarz mikrokomputera, który kupił będąc na delegacji w Anglii, za pieniądze zaoszczędzone na dietach.

Zbuduj komputer lepszy niż Spectrum

By komputery przestały być dla Polaków tylko obrazkami z mediów, tygodnik „Razem” – wraz z tworzonym przez Tomasza Pycia telewizyjnym programem „Spektrum” – ogłosił wielki konkurs, w którym wygrać można było m.in. budzące pożądanie Atari 800XL.

Co ważne, do zwycięstwa w zabawie nie był potrzebny komputer – często wystarczyły dobre pomysły na grę lub program użytkowy (te również nagradzano) albo umiejętność rozwiązywania zagadek matematycznych.

O poziomie zaangażowania (i zaawansowania!) uczestników konkursu świadczy fakt, że prezentowali oni nie tylko pomysły, ale również konkretne rozwiązania sprzętowe: własnej konstrukcji dżojstiki, a nawet w pełni sprawne, zbudowane przez siebie mikrokomputery! Z

bigniew Fidelus, konstruktor takiego właśnie urządzenia – nazwanego „Kubuś-2” – otrzymał główną nagrodę w konkursie. Wykonany przez niego komputer potrafił nie tylko uruchamiać oprogramowanie napisane z myślą o ZX Spectrum, ale stosując dostępne w kraju zamienniki sprzętowe był przy okazji około trzy razy tańszy, dysponując jednocześnie 16 kB pamięci więcej niż brytyjski konkurent i mając znacznie wygodniejszą od klasycznego „gumiaka” klawiaturę.

Twórca mikrokomputera, wówczas świeżo upieczony absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej, stał się wkrótce jednym z wiodących producentów elektroniki w Polsce, a marka Fideltronik (którą wprawne oko dostrzeże również na obudowie „Kubusia”) do dziś jest obecna w branży.

Komputery, kalkulatory i ołówki – do dzieła!

Największe emocje w wielkim konkursie „Razem” wzbudziła jednak konkurencja, w której szukano słowa o wartości miliona punktów. Redakcja przydzieliła wszystkim literom alfabetu odpowiednią wartość od 1 do 32 (A – 17, Ą – 16, B – 15, C – 14, Ć – 13, D – 12,  E – 11, Ę – 10, F – 9, G – 8, H – 7, I – 6, J – 5, K – 4, L – 3, Ł – 2, M – 1, N – 32, Ń – 31, O – 30, Ó – 29, P – 28, R – 27, S – 26, Ś – 25, T – 24, U – 23, W – 22, Y – 21, Z – 20, Ż – 19, Ź - 18), a każde słowo w języku polskim dawało wynik równy iloczynowi składających się na nie liczb.

Dla słowa „RAZEM” byłoby to zatem 27x17x20x11x1 = 100 980. Zadaniem grających było odnalezienie wyrazu dającego rezultat najbardziej zbliżony do miliona.

Zwycięzca miał otrzymać nie lada gratkę ufundowaną przez zabrzańskie zakłady Mera Elzab – krajowej produkcji mikrokomputer Meritum, z monitorem Neptun 156 i magnetofonem MK 232.

Jak zapowiadała redakcja, w poszukiwaniach „początkujący komputerowiec ma niewielkie szanse z mistrzem zabaw językowych i matematycznych”, a zdobyć cenne nagrody można nie tylko przy pomocy komputera czy kalkulatora, wystawczy bowiem zwykły ołówek!

Liczenie tylu wyrazów jest niewykonalne!

Ku zaskoczeniu organizatorów konkurs na „słowo za milion” zyskał w kraju gigantyczną popularność, a widok młodych ludzi zgarbionych nad kalkulatorami i słownikami stał się powszechny. Także rozmówca przerywający naglę dyskusje, by wyciągnąć wyciętą z magazynu tabelkę wartości liter i szybko przeliczyć usłyszane właśnie słowo, nikogo nie dziwił. Czytający „Razem” nauczyciel donosił, że w jego szkole na przerwach chłopcy, zamiast jak kiedyś grać w piłkę, „stoją pod ścianami i układają wyrazy”.

Znaleźć ciąg liter dający szansę na zwycięstwo było jednak bardzo trudno. Jak pisał Grzegorz z Krakowa: „Dwa dni pracy i nic. Powiedziałem więc sobie: dość wyrazów ze słowniczka i od tej pory przemnażałem każde słowo skierowane do mnie. W piątym dniu poszukiwań mama powiedziała do mnie »zgaś wreszcie to radio«”. Niestety, „RADIO” dawało wynik zaledwie 991 440 punktów.

Zbulwersowany Krzysztof z Wrocławia, który postanowił obliczyć iloczyny wszystkich słów z „Encyklopedii Popularnej PWN”, apelował do redakcji: „Autor konkursu powinien dać jakieś ułatwienia, bo liczenie tylu wyrazów jest niewykonalne. Rozumiem, że stawka jest wysoka, ale bez przesady!”.

Inna uczestniczka próbowała natomiast namówić organizatorów konkursu do nagięcia regulaminu: „Nie udało mi się odnaleźć żadnego pożądanego wyrazu, wyszukałam natomiast komplety liter, z których można by ułożyć wyrazy. Ponieważ nie dysponuję żadnym większym słownikiem, proszę was o rozwiązanie”. Redakcja pozostała jednak nieugięta.

Zmarnowana moc obliczeniowa

Niespodziewanie do rywalizacji włączyły się również osoby posiadające dostęp do komputerów. Zazwyczaj nie były to jednak pozostające w domach garstki wybrańców mikrokomputery takie jak ZX Spectrum czy Commodore 64, lecz duże maszyny profesjonalne.

Odry wielkości meblościanki, dokonujące skomplikowanych obliczeń w fabrykach i instytutach badawczych czy z trudem mieszczące się na biurkach Mery serii 300 lub 400, zajmujące się w biurach księgowością, kartotekami i fakturowaniem – po cichu, gdy nie patrzyli kierownicy zakładów, zaprzęgnięto do szukania słowa za milion punktów.

W efekcie znaczny odsetek komputerów w kraju – na uczelniach, w centrach obliczeniowych czy dużych przedsiębiorstwach – godzinami generował ciągi liter o pożądanym iloczynie. Oczywiście w pamięci tych maszyn nie było wówczas miejsca na słowniki, więc komputery nie potrafiły sprawdzić, czy uzyskane przez nie wyrazy istnieją w języku polskim.

Tutaj zatem do gry i tak musiał wkroczyć człowiek – najczęściej zawiadujący maszyną informatyk, który zabierał do domu wydruki tysięcy stron wyliczonych przez komputer ciągów znaków, by po pracy mozolnie przeglądać je w poszukiwaniu prawidłowych słów.

Jak pisał do „Razem” jeden ze zbulwersowanych czytelników: „wartość zmarnowanego czasu i mocy obliczeniowej we wszystkich ośrodkach informatycznych w Polsce oceniam na co najmniej 100 równowartości głównej nagrody”.

(Uwaga! Jeśli po przeczytaniu dotychczasowej części tekstu, chciałbyś, Drogi Czytelniku, samodzielnie odnaleźć najlepiej punktowany iloczyn, na razie nie przechodź do następnego akapitu.)

Czy oczyściłeś zęzę?

Ostatecznie do redakcji nadeszło prawie pół miliona rozwiązań (w tym ponad tysiąc od czytelników z zagranicy). Bliskie zwycięstwa były np. słowa „KOCHAJ” i „OPCJA” (iloczyn – 999 600) oraz „HYDRY” i „RYCHLI” (po 1 000 188). Jednak uczestnikom konkursu udało się odnaleźć tylko jeden wyraz wart okrągły milion punktów.

Słowem tym jest… „ZĘZĘŚ”, czyli rzadko spotykana, lecz dopuszczalna przez zasady pisowni polskiej odmiana słowa „zęza”, które oznacza najniższe miejsce wewnątrz kadłuba statku. Można je zastosować np. w zdaniu „zęzęś oczyścił?” (czyli: „czy oczyściłeś zęzę?”).

Co ciekawe, „ZĘZĘŚ” jako swój typ wskazało kilkadziesiąt osób, a szczęśliwego zwycięzcę, który otrzymał mikrokomputer Meritum, ostatecznie wskazać musiało losowanie w telewizyjnym programie „Spektrum”. Czy laureat uznał, że wytwór rodzimego przemysłu informatycznego wart był trudu włożonego w znalezienie słowa za milion punktów – tego niestety z magazynu „Razem” już nie wyczytamy.

Bartłomiej Kluska

Zdjęcie komputera Meritum pochodzi z miesięcznika „Młody Technik”, pozostałe ilustracje do artykułu zaczerpnięto z rubryki „Mikro” publikowanej w tygodniku „Razem”.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.