Upadek Ameryki? Czas na powrót potomków pierwszego cesarza Stanów Zjednoczonych

Upadek Ameryki? Czas na powrót potomków pierwszego cesarza Stanów Zjednoczonych01.10.2013 19:00
Gdzie jesteście, potomkowie cesarza?

Gdy rozgrywki polityczne w Stanach Zjednoczonych doprowadziły do paraliżu najpotężniejszego – jeszcze – państwa świata, zasadne wydaje się pytanie o to, czy amerykańska demokracja działa tak, jak powinna? A jeśli nie, to czym ją zastąpić? Baracka Obamę może wypędzić z Białego Domu jedynie prawowity następca amerykańskiego tronu – potomek Joshuy Nortona, pierwszego cesarza Stanów Zjednoczonych.

Gdy rozgrywki polityczne w Stanach Zjednoczonych doprowadziły do paraliżu najpotężniejszego – jeszcze – państwa świata, zasadne wydaje się pytanie o to, czy amerykańska demokracja działa tak, jak powinna? A jeśli nie, to czym ją zastąpić? Baracka Obamę może wypędzić z Białego Domu jedynie prawowity następca amerykańskiego tronu – potomek Joshuy Nortona, pierwszego cesarza Stanów Zjednoczonych.

Młodość cesarza

9 stycznia 1880 roku mieszkańcy San Francisco ze smutkiem przyjęli wiadomość o śmierci Nortona I – pierwszego i jak na razie ostatniego cesarza Stanów Zjednoczonych. Jak to możliwe, że w państwie, które wyrosło w opozycji do monarchii i którego założyciele wskazali w pierwszej na świecie konstytucji naród jako źródło władzy, surowe i sprawiedliwe rządy przez dziesięciolecia sprawował cesarz, na dodatek wielbiony przez tłumy poddanych?

Skromny nagrobek Nortona I
Skromny nagrobek Nortona I

Wszystko zaczęło się w 1819 roku w Londynie, gdy na świat przyszedł Joshua Abraham Norton, który niebawem – w 1820 roku – przeniósł się wraz z rodzicami do Afryki Południowej. Niewiele wiadomo o wczesnych latach jego życia, ale sądząc po tym, że matka pochodziła z rodziny bogatych kupców, dzieciństwo upłynęło mu w wygodzie i dobrobycie, a Abraham otrzymał solidne wykształcenie.

Ryż oznacza nieszczęście!

W 1849 roku, po śmierci rodziców i zainkasowaniu pokaźnego spadku w wysokości 40 tys. ówczesnych dolarów, 30-letni Joshua wsiada na parowiec płynący do San Francisco. Tam, korzystając z odziedziczonego kapitału, szybko daje się poznać jako skuteczny przedsiębiorca. Pomnaża odziedziczone pieniądze m.in. na rynku nieruchomości.

Na początku lat 50. XIX wieku Joshua dysponuje już niemałą fortuną. 250 tys. dolarów robi wrażenie, a embargo nałożone przez Chiny na eksport ryżu stwarza niespodziewaną okazję do zrobienia interesu życia. Z Chin nie wypływa ani jeden statek z ryżem, a liczna chińska diaspora w San Francisco nie ma zamiaru zmieniać kulinarnych upodobań.

Joshua Abraham Norton nie zrobił na ryżu interesu życia
Joshua Abraham Norton nie zrobił na ryżu interesu życia

Efekt jest łatwy do przewidzenia: cena kilograma ryżu rośnie z 9 do 79 centów za kilogram. Joshua Norton wie, jak to wykorzystać. Inwestuje w transport ryżu płynący z Peru. Złoty interes okazuje się wielkim niewypałem - tę samą okazję zwietrzyło wielu inwestorów i do San Francisco sprowadzono góry ryżu, którego cena gwałtownie spadła.

Joshua, nie chcąc pogodzić się ze stratami, uwikłał się w wieloletnie spory sądowe, które z czasem pochłonęły jego niemałą fortunę. W 1858 niedawny bogacz ogłosił bankructwo i opuścił San Francisco.

Niech żyje cesarz!

Powrócił do miasta rok później. Nie był już jednak zwykłym, majętnym niegdyś kupcem. 17 września 1859 roku wkracza do redakcji „San Francisco Bulletin”, gdzie odwiedza redaktora naczelnego pisma, George’a Fitcha, i wręcza mu treść ogłoszenia, które ukazuje się nazajutrz w nowym numerze gazety. Ogłoszenie wprawiło zapewne w osłupienie niejednego czytelnika lokalnej prasy:

Spełniając pragnienia znacznej większości obywateli, ja, Joshua Norton, ogłaszam się cesarzem Stanów Zjednoczonych.
Kapitol - siedziba rozwiązanego przez cesarza Kongresu
Kapitol - siedziba rozwiązanego przez cesarza Kongresu

W tym samym ogłoszeniu Joshua zaprasza przedstawicieli tworzących amerykańską unię stanów na spotkanie w celu zmiany złych praw. Samozwańczy cesarz nie traci czasu – dzień po obwołaniu się władcą wydaje dekret, którym rozwiązuje kongres. Ponieważ kongresmeni mają w nosie polecenia swojego władcy, kolejnym dekretem wysyła na Wzgórze Kapitolskie wojsko, aby rozpędziło nielegalne zgromadzenie. Armia również nie reaguje, ale cesarz w swej dobroci przechodzi nad tym do porządku dziennego.

Dobry władca

Ma przecież na głowie tyle ważnych spraw! Choć przybył do San Francisco bez grosza przy duszy, błyskawicznie staje się lokalną atrakcją – restauratorzy i kupcy natychmiast orientują się, że samozwańczy cesarz to najlepsza reklama, jaką tylko można sobie wymarzyć. Niedawny biedak może zatem za darmo stołować się w najlepszych lokalach, dostaje pokój w pensjonacie, a teatry zapewniają mu darmowe wejściówki na wszystkie sztuki.

Cesarz Norton I
Cesarz Norton I

Co więcej, nieszkodliwy dziwak szybko zaczyna cieszyć się sympatią nie tylko mieszkańców, ale też lokalnych władz. Gdy wysłużony wojskowy mundur przestaje licować z cesarską godnością, miasto funduje mu nowy, obdarowując do tego cesarza rowerem.

Norton I jest dobrym władcą i nie zaniedbuje swoich obowiązków: kontroluje pracę miejscowej policji, sprawdza stan miejskiego transportu, wizytuje kolejne lokale i dokonuje przeglądu kadetów na Uniwersytecie Kalifornijskim. Co więcej, władca zaczyna emitować własną walutę, która jest akceptowana w niektórych sklepach i lokalach (nieliczne, zachowane do dzisiaj banknoty osiągają wśród kolekcjonerów wysokie ceny).

Nikczemna próba obalenia monarchii

Tego było za wiele. Na skandal reagują zwierzchnicy nieodpowiedzialnego policjanta i zwalniają cesarza przed przesłuchaniem przez komisję lekarską. Co więcej, policjanci otrzymują polecenie, by od tej pory oddawać Nortonowi I honory należne głowie państwa, a wdzięczny cesarz staje na czele dorocznej parady policyjnej, którą prowadzi ulicami miasta.

Norton I na ufundowanym przez miasto rowerze
Norton I na ufundowanym przez miasto rowerze

Gdy 8 stycznia 1880 roku Norton I niespodziewanie umiera na ulicy, całe San Francisco pogrąża się w żałobie. Obywatele miast fundują cesarzowi okazały pogrzeb i zapewniają miejsce na cmentarzu. O tym, że Norton I – w przeciwieństwie do wielu znienawidzonych tyranów – rzeczywiście cieszył się popularnością wśród swoich poddanych, dobitnie świadczy fakt, że na jego pogrzeb przyszło około 30 tys. żałobników!

Potomkowie cesarza, tron czeka!

Mimo śmierci pierwszy i na razie ostatni amerykański cesarz wciąż cieszy się pewną popularnością. W powieści „Huckelberry Finn” unieśmiertelnił go Mark Twain, pracujący naprzeciw siedziby władcy. Pisarz nie tylko spotykał się z nim niemal codziennie, ale nawet napisał epitafium dla jednego z dwóch ulubionych psów cesarza.

Tablica pamiątkowa, poświęcona cesarzowi
Tablica pamiątkowa, poświęcona cesarzowi

Postaci nawiązujące do amerykańskiego cesarza pojawiają się również w twórczości Neila Gaimana, Roberta Louisa Stevensona, Christophera Moore'a i komiksie "Lucky Luke". Nagrodę poświęconą cesarzowi Nortonowi przyznaje samozwańcze państewko Molossia (więcej na jego temat znajdziecie w artykule „Micronation, czyli zróbmy sobie państwo. Najciekawsze miniaturowe państwa na świecie”).

Panowanie amerykańskiego monarchy miało również wymiar religijny. Dla wyznawców dyskordianizmu, którego zasady zostały wyłożone w Principii Discordii, cesarz Norton jest świętym drugiej klasy.

Niestety, choć już za życia cesarza Nortona powstało kilka fantastycznych historii na temat jego prawdziwego pochodzenia (miał być m.in. synem Napoleona III i faworytem królowej Wiktorii, a przy tym ukrywającym się milionerem), nic nie wiadomo na temat jego ewentualnych potomków.

Może gdyby dziś odnalazł się jakiś Norton Samozwaniec, wzburzony lud otworzyłby przed nim bramy Białego Domu? A Chińska Republika Ludowa natychmiast ogłosiła uznanie go za legalnego władcę Stanów Zjednoczonych?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.