Organizacja pozarządowa Electronic Frontier Foundation poinformowała o pozwie skierowanym przeciwko amerykańskiemu departamentowi sprawiedliwości i innym agencjom federalnym. EFF zarzuciła władzom wykorzystywanie Facebooka i Twittera do śledzenia poczynań obywateli.
Organizacja pozarządowa Electronic Frontier Foundation poinformowała o pozwie skierowanym przeciwko amerykańskiemu departamentowi sprawiedliwości i innym agencjom federalnym. EFF zarzuciła władzom wykorzystywanie Facebooka i Twittera do śledzenia poczynań obywateli.
Sprawa trafiła przed sąd w San Francisco. Fundacja stwierdziła, że amerykańska administracja w sposób uznaniowy korzystała z witryn społecznościowych podczas śledztw, nie ujawniła jednocześnie zakresu tych działań ani metod kontroli nad organami ścigania czy agentami specjalnymi.
Celem pozwu jest opublikowanie tych informacji, przekazanie ich zarówno Kongresowi jak i opinii publicznej. EFF powołuje się w tym wypadku na doniesienia medialne, które opisywały policjantów analizujących zdjęcia w Facebooku w celu zdobycia dowodów na spożycie alkoholu przez nieletnich.
Druga, znacznie poważniejsza sytuacja dotyczyła pewnego alterglobalisty, którego dom został przeszukany po tym, jak opublikował kontrowersyjne wpisy w Twitterze. Informował on protestujących podczas niedawnego szczytu G-20 o działaniach policji.
Electronic Frontier Foundation należy do najbardziej znanych i najlepiej finansowanych organizacji pozarządowych w USA, specjalizujących się w ochronie sieciowej prywatności i wolności wypowiedzi. Dzięki dobrym prawnikom oraz poparciu obywateli ma szansę sprawę wygrać.
Jeśli sąd podzieli opinię Fundacji organy administracji państwowej będą musiały stworzyć zestaw jasnych, przejrzystych reguł rządzących internetowymi śledztwami. Departament sprawiedliwości (który na razie nie skomentował sprawy) zapewne oprze swą linię obrony na fakcie, że wiele zdjęć czy informacji z Facebooka i tak jest dostępnych publicznie.
Źródło: Bloomberg