Wersje dema powrócą? Nie ma szans, dziś nawet wczesny dostęp musi kosztować

Wersje dema powrócą? Nie ma szans, dziś nawet wczesny dostęp musi kosztować25.06.2014 08:17
Adam Bednarek

Zresztą czy wersje demonstracyjne są nam jeszcze do czegoś potrzebne?

EA przywróciło nadzieję. Ich akcja „okres testowy” pozwalała przez czterdzieści osiem godzin grać za darmo w pełną wersję Titanfalla.

W zasadzie to nic nowego, bo EA pomysł skopiowało od Valve. Na Steamie od czasu do czasu organizowany jest „weekend z...”. Wówczas również można grać bez uiszczania opłat.

Takie działania wydawców mogłyby sugerować, że wersje demonstracyjne, których jest coraz mniej, powrócą. W nieco odmienionej formie, ale jednak. Wyjdzie gra, a my przez dwie doby będziemy mogli ją testować i ocenimy, czy nam się podoba. Koniec z kupowaniem w ciemno?

Titanfall: Official E3 Gameplay Demo

Niestety, nic takiego nie będzie miało miejsca. Owszem, tego typu akcje będą organizowane, ale na pewno nie będą dotyczyły każdej gry.

Dlaczego? Moglibyśmy troszkę pospiskować. Logiczne jest, że wydawcom bardziej opłaca się sprzedawanie kota w worku. Na przykład Battlefield 4 udostępniony za darmo na kilka godzin skutecznie odstraszyłby potencjalnych klientów. Skoro po kilku miesiącach od premiery gra jest niegrywalna, to łatwo się domyślić, co się działo, gdy serwery odpalono...

Dema? Tak, ale nie za darmo

Coś w tym jest, ale podejrzewam, że powód jest inny. Wszystko zmierza w stronę tego, że i za testy będziemy płacić. Tak, nawet za beta-testy.

Nie wierzycie? Przecież usługa Steam Early Access ma się świetnie. Zasady są proste. Twórcy wystawiają swoją grę, zanim ją skończą. Gracze mogą w nią grać przed premierą, ale muszą liczyć się z tym, że natkną się na liczne błędy.

Wystarczy zerknąć na suche liczby. Day Z, jeden z hitów Steam Early Access, już dawno przekroczył barierę miliona sprzedanych egzemplarzy. A pełna wersja pojawi się dopiero w... 2015 roku!

Wolfenstein The New Order PS4 - new gameplay

Oczywiście, ma to swoje złe i dobre strony. Dobre, bo pomagamy autorom. Dajemy im pieniądze, a także pokazujemy, co trzeba poprawić lub zmienić. Złe, bo stajemy się beta-testerami. Wyręczamy autorów, jeszcze za to płacąc.

Na chłopski rozum: kto wydawałby dema, skoro można kosić pieniądze na wersjach beta? Wierzcie mi, wydawcy wiedzą, co jest dla nich korzystne.

Studio DICE już zapowiedziało, że kolejne odsłony Battlefielda mogą oferować podobną usługę. Wprawdzie nie dla wszystkich, ale na przykład dla tych, którzy kupili poprzednią część serii. Albo mają konto premium.

Sytuacja się powtarza: płacisz, zagrasz wcześniej

Nie jest to zresztą żadna nowość. Na przykład po zakupie Wolfenstein: The New Order otrzymywało się wcześniejszy dostęp do beta-testów nowego Dooma. Kupując Medal of Honor: Warfighter, dostawało się zaproszenie do testowania Battlefielda 4.

Ale beta-testy to nie to samo co wersja demo – ktoś powie. Owszem, pewne widoczne różnice są, ale... Musimy zrozumieć logikę wydawców. Większość klientów nie połasi się na beta-testy, jeżeli będzie wiedziała, że prędzej czy później wyjdzie demo. Niestety, ale to logiczne.

GTA V - "Wprowadzenie do świata Grand Theft Auto V" PL

Wyobrażacie sobie demo GTA V?

No dobrze, ale czy na pewno „niestety”? Na wstępie zasugerowałem, że wersje demo w zasadzie nie są już nam potrzebne. Przesada? Niekoniecznie. Zgadza się, sami nie gramy, ale to nie oznacza, że dziś kupujemy kota w worku.

Nie jest źle

Wręcz przeciwnie, o grach wiemy aż... za dużo. Są zwiastuny, gameplaye, mnóstwo zapowiedzi, newsów, wycieków. A do tego dochodzą materiały, które tworzą sami gracze, bo teraz to dziecinnie proste. Na PlayStation 4 i Xbox One wciskacie jeden guzik i zaczyna się transmisja. Na żywo, bez żadnych cięć, modyfikacji, a jeśli ktoś chce, to z komentarzem.

The Witcher 3 - Pre-E3 Trailer

Dem może i nie ma, ale równowaga jest zachowana. O grach wiemy dużo, ryzyko wpadki jest wbrew pozorom niewielkie. A przecież po to nam były dema – byśmy wiedzieli, czy twórcy wykonali swoją robotę dobrze. Skoro da się to sprawdzić i bez tego, to może nie ma za czym płakać?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.