Wielka pomarańcza ocali życie motocyklistom [wideo]

Podczas wypadku kierowcę samochodu chronią strefy kontrolowanego zgniotu, zestawy poduszek powietrznych, pasy bezpieczeństwa i wiele cudów współczesnej technologii, dających nadzieję na uratowanie życia. Co chroni motocyklistę? Poza odpornym skafandrem jego najważniejszym sprzymierzeńcem jest zdrowy rozsądek. Być może już niedługo dołączy do niego wielka pomarańcza.

Podczas wypadku kierowcę samochodu chronią strefy kontrolowanego zgniotu, zestawy poduszek powietrznych, pasy bezpieczeństwa i wiele cudów współczesnej technologii, dających nadzieję na uratowanie życia. Co chroni motocyklistę? Poza odpornym skafandrem jego najważniejszym sprzymierzeńcem jest zdrowy rozsądek. Być może już niedługo dołączy do niego wielka pomarańcza.

Popularne naklejki „Patrz w lusterka. Sprawdź dwa razy. Motocykle są wszędzie!” wywołują skrajne emocje. Niektórzy widzą w nich sensowne przypomnienie, że nie każdy pojazd na drodze ma dwa światła i jest widoczny z daleka, jednak dla wielu jest to dowód na stan ducha motocyklistów, który łamiąc przepisy oczekują, że ktoś inny będzie się troszczył o ich bezpieczeństwo.

Nie rozstrzygając świętej wojny pomiędzy niektórymi właścicielami cztero- i dwukołowych pojazdów warto podkreślić fakt nie podlegający dyskusji – wypadek drogowy jest zazwyczaj znacznie niebezpieczniejszy dla motocyklisty. Mimo prób skonstruowania wbudowanych w motocykle poduszek powietrznych, wciąż jest to rozwiązanie eksperymentalne.

Ciekawą próbę rozwiązania tej sytuacji przedstawił Rejean Neron. Wcześniejsze propozycje zakładały umieszczenie poduszek powietrznych np. w specjalnej kamizelce. Rejean Neron postanowił pójść na całość – w jego projekcie o nazwie Safety Sphere poduszkę powietrzną stanowi cały kombinezon.

W przypadku zderzenia kombinezon napełnia się, zmieniając motocyklistę w wielką pomarańczę, a dodatkowa, wewnętrzna warstwa utrzymuje go w centralnej części kuli. Czas napełnienia kombinezonu wynosi około 5 setnych sekundy. Choć w wypadku bezpośredniego uderzenia to za mało, czas ten z powodzeniem wystarczy aby ochronić wyrzuconego w powietrze kierowcę jednośladu przed skutkami upadku.

Safety Sphere pod względem działania przypomina nieco kulę do zorbingu, chroniącą motocyklistę z każdej strony, choć wolałbym nie myśleć, co stanie się z zamkniętym w niej delikwentem, gdy wypadek wydarzy się np. w pobliżu zbocza, a kula poturla się właśnie w kierunku niebezpiecznej krawędzi.

Czy produkt przyjmie się na rynku? Na razie jest to jedynie koncepcja, jednak trzeba przyznać, że rozwiązuje wiele problemów, związanych z bezpieczeństwem motocyklistów.

Źródło: Motorcycle News • Technabob