Wielki Zderzacz Hadronów, czyli akceleracja publicznych pieniędzy

Wielki Zderzacz Hadronów, czyli akceleracja publicznych pieniędzy19.04.2011 10:53
Mariusz Kamiński

Gdy po raz pierwszy natknąłem się na informacje o Wielkim Zderzaczu Hadronów, byłem zachwycony. Największa maszyna na świecie, która w dodatku bada zjawiska na granicy rzeczywistości i science fiction, musi budzić zainteresowanie u entuzjasty nowoczesnych technologii.

Gdy po raz pierwszy natknąłem się na informacje o Wielkim Zderzaczu Hadronów, byłem zachwycony. Największa maszyna na świecie, która w dodatku bada zjawiska na granicy rzeczywistości i science fiction, musi budzić zainteresowanie u entuzjasty nowoczesnych technologii.

Im bardziej drążyłem temat, tym większa była moja fascynacja. Podziemny tunel o długości 27 kilometrów wypełniony po brzegi elektroniką. Siedem detektorów cząstek elementarnych: ALICE, ATLAS, CMS, LHCb, TOTEM, LHCf oraz MoEDAL mają za zadanie rejestrować wszystkie procesy przebiegające w tunelu. Źródłem tych procesów miały być zderzenia przeciwbieżnych wiązek protonów.

Niestety, z biegiem czasu i pojawianiem się nowych informacji moja fascynacja zaczęła przemieniać się w zaskoczenie i wreszcie w niesmak. Zacznijmy jednak od początku.

Wielkie nadzieje

Oczekiwania względem zderzacza były olbrzymie. Konstrukcja sfinansowana i nadzorowana przez międzynarodową organizację CERN miała od 2008 roku zderzać cząstki z energią 14 elektronowoltów i dostarczać odpowiedzi na wiele fundamentalnych pytań. Najciekawsze z nich to: Czym jest ciemna materia, która wydaje się stanowić 23% masy wszechświata? Czy istnieją inne wymiary, na co wskazuje teoria strun i czy możemy je wykryć?Czy istnieje bozon Higgsa? Dzięki temu tajemniczemu bytowi jedne z najmniejszych cząstek występujących w naturze, czyli kwarki i leptony, mają masę. Co więcej, bozon miał być źródłem wszelkiej materii i istnieć kilka sekund po Wielkim Wybuchu. No i dzięki zderzaczowi miał być na wyciągnięcie naukowej ręki...

I tu pojawia się pierwszy problem. Naukowcy, budując model współczesnego świata, operują w przytłaczającej większości teoriami; Wielki Wybuch jest teorią, Teoria strun jest, jak sama nazwa wskazuje, teorią. Zastanawiam się, czy produkowanie kolejnych teorii na bazie innych teorii, jest uczciwe i naukowo etyczne? Gdy za punkt wyjściowy weźmiemy bozon Higgsa i prześledzimy cały łańcuch przyczynowo-skutkowy, którym posłużyli się naukowcy, by zaproponować jego istnienie, to natkniemy się na gęsty las sformułowań typu “postulowane”, “proponowane”, “hipotetyczne”, “prawdopodobne” itd. Gdy się jednak uprzemy i spróbujemy zaleźć udowodnioną tezę, to musimy zejść na sam dół tej teoretycznej drabiny aż do cząstek elementarnych i kwarka, o którym na pewno wiemy, że istnieje. Nie jestem naukowcem, dlatego też masowa produkcja teorii i odejście od przedstawiania faktów nie podlega tu mojej krytyce. Jest co najwyżej powodem do niepokoju. Celem krytyki jest tu coś zupełnie innego: wydatki.

Déjà vu i gigantyczna ironia

Dziewięć dni później, podczas kolejnej próby, nastąpił wyciek 6 ton ciekłego helu, który zniszczył lub uszkodził 53 magnesy oraz zlikwidował próżnię w tunelu akceleratora, sprawiając, że zderzacz stał się kompletnie bezużyteczny na rok (wliczając przerwę zimową). Jak się okazało, przyczyną awarii było wadliwe połączenie elektryczne. Zwykły, ludzki błąd o katastrofalnych skutkach.

CERN
CERN

Ku mojemu zdumieniu dowiedziałem się, że 21 października tego samego roku urządzono uroczyste otwarcie Wielkiego Zderzacza Hadronów. Natychmiast w mojej głowie pojawiły się skojarzenia z czasami komunizmu, gdy hucznie obchodzono otwarcia wiekopomnych owoców socjalistycznego budownictwa lub myśli technicznej, które w rzeczywistości okazywały się potwornie kosztownym bublem. I tak oto szereg oficjeli rządowych, ministrów, szanowanych naukowców i polityków “uruchomił” zderzacz, mając pod stopami zupełnie niesprawną, poważnie uszkodzoną maszynę.

Przerwa w funkcjonowaniu trwała rok. Wyobraźmy sobie teraz potężną fabrykę, która przez 12 miesięcy pobiera energię, wypłaca pensje setkom pracowników, generuje inne koszty i niczego nie wytwarza. Absolutnie niczego. W tym przypadku produktem miała być wiedza, a jedyna wiedza, jaka opuściła laboratoria LHC, to przyczyny awarii podane opinii publicznej w dwóch kosztownych raportach.

Ile to kosztowało?

Nieograniczony dopływ gotówki zwalnia hamulce zdrowego rozsądku i uruchamia gigantomanię podpartą myśleniem życzeniowym. LHC miał do roku 2008 osiągnąć wydajność 10 TeV. W efekcie osiągnięto 7 TeV, ale dopiero w marcu 2010. Gdy przyjrzymy się oficjalnym planom na najbliższe lata, to włos jeży się na głowie. Zderzacz zostanie wyłączony na kilka miesięcy w 2011 roku, a następnie na cały 2013 rok (!), w trakcie którego ma on zostać przygotowany do osiągnięcia większych mocy. Gołym okiem widać, że cele opublikowane podczas opracowywania projektu były wzięte z sufitu i nie miały żadnego związku z rzeczywistością. Efektem tak fatalnie przygotowanego przedsięwzięcia jest fakt, że większość czasu istnienia LHC to awarie i przestoje.

Na deser warto przyjrzeć się realnym efektom działania LHC. Otóż nie odkryto dowodów istnienia nowych cząstek elementarnych ani bozonu Higgsa do dziś. Praktycznie wszystkie raporty wypływające z CERN-u na temat działania LHC kończą się w naukowym świecie jękiem zawodu.

Już słyszę głosy tych, którzy twierdzą, że postęp naukowy nie ma ceny. Mogę jedynie ironicznie odpowiedzieć, że mają rację. Zgodnie z pewną znaną doktryną: Cel uświęca środki! Zwłaszcza, gdy bierzemy je z cudzej kieszeni.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.