Popełniliśmy błąd. Dotyczy fotowoltaiki w całej Polsce
W ostatnich latach Polska doświadczyła znacznego wzrostu w sektorze fotowoltaiki. W 2022 r. łączna moc zainstalowana w tym źródle energii przekroczyła 10 GW, co jest dowodem na dynamiczny rozwój tej gałęzi energetyki. Niemniej jednak, w procesie rozwijania fotowoltaiki popełniono istotny błąd, za który płacimy wszyscy.
12.11.2023 | aktual.: 22.05.2024 09:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Program Mój Prąd, który umożliwiał Polakom uzyskanie pięciu, a później trzech tysięcy złotych na inwestycje w fotowoltaikę, okazał się ogromnym sukcesem. Właściciele domów jednorodzinnych, kuszeni obietnicą redukcji rachunków za energię elektryczną, chętnie decydowali się na budowę własnej elektrowni słonecznej. Niestety, ta entuzjastyczna inwestycja w fotowoltaikę doprowadziła do pewnych problemów.
Polskie sieci nie były gotowe
Polskie sieci elektroenergetyczne nie były przygotowane na tak gwałtowny wzrost liczby rozproszonych źródeł energii. Szczególnie na terenach wiejskich, gdzie sieci nie były modernizowane od dłuższego czasu, doszło do ich nadmiernego obciążenia. W rezultacie, podwyższone napięcie w sieci prowadzi do wyłączania się instalacji fotowoltaicznych.
Problem ten wynika z faktu, że instalacje fotowoltaiczne, w które inwestują odbiorcy indywidualni, charakteryzują się względnie niską autokonsumpcją. Najwięcej energii produkuje się w godzinach południowych, kiedy w większości przypadków zużycie prądu w domu nie jest wysokie. Właśnie wtedy, kiedy jesteśmy w pracy czy szkole, nasze domy są najczęściej puste.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To z kolei powoduje, że nadmiar wyprodukowanej energii musi być oddawany do sieci, co przy odpowiednio dużym zagęszczeniu instalacji fotowoltaicznych prowadzi do przeciążenia sieci. Rosnące napięcie nie tylko powoduje wyłączanie się tego typu przydomowych elektrowni, ale może też szkodzić odbiornikom.
Rozwiązanie tego problemu w obecnej sytuacji jest trudne. Błąd został popełniony już na etapie planowania rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce. Gdyby strumień dotacji został nieco inaczej ukierunkowany, przeciążenia sieci nie byłyby tak dotkliwe.
Komentarz eksperta
Marcin Ściążko, ekspert tematyki OZE, komentując sprawę dla serwisu Gadżetomania, stwierdził: "Instalacje fotowoltaiczne dla biznesu są korzystnym rozwiązaniem dla firm, ale również dla społeczeństwa, w mojej ocenie nawet bardziej niż domowe mikroinstalacje. Największa produkcja energii z fotowoltaiki generowana jest w godzinach południowych, kiedy większość z nas nie przebywa w domu - jesteśmy wówczas w miejscach pracy, biurach, urzędach. Właśnie tam zużywamy duże ilości prądu - zasilane są komputery, klimatyzatory, maszyny na halach produkcyjnych, chłodnie."
Instalacje fotowoltaiczne montowane na budynkach firmowych mogą w znacznie większym stopniu pokrywać zapotrzebowanie obiektów niemalże bez konieczności oddawania energii do sieci. W przeciwieństwie do domów jednorodzinnych, w biznesie duże zużycie energii występuje przez niemal całą dobę, a co za tym idzie, dość łatwo zaprojektować instalację z myślą o pokryciu szczytowego zapotrzebowania.
Zobacz także
W przypadku odbiorców indywidualnych, instalacje fotowoltaiczne projektuje się w taki sposób, by pokrywały potrzeby odbiorcy w ujęciu rocznym. Oznacza to, że latem produkuje się więcej prądu, niż jest to potrzebne, natomiast zimą nie generuje się go prawie wcale. W ujęciu dobowym zaś - w południe produkuje się energię, której potrzebować będziemy dopiero wieczorem.
Jednym z możliwych rozwiązań, które mogłoby w pewnym stopniu ograniczyć problem z przeciążaniem sieci, mogłyby być magazyny energii. W najnowszej edycji programu Mój Prąd można pozyskać na nie dofinansowanie, lecz mimo to jest to sprzęt drogi, przez co jego opłacalność jest wątpliwa.
Aby odnawialne źródła energii w Polsce mogły się nadal rozwijać, konieczne jest postawienie w większym stopniu na autokonsumpcję. To z kolei byłoby łatwiejsze, gdyby więcej instalacji powstawało na potrzeby przedsiębiorstw. Być może zamiast programu Mój Prąd, skierowanego do odbiorców indywidualnych, należałoby zastanowić się jak zachęcić właścicieli firm do inwestycji w OZE. Choć być może wysokie ceny energii same w sobie są taką zachętą.