Dlaczego Philip K. Dick nie lubił gadżetów?
HENRYK TUR • dawno temuPhilip K. Dick to autor powieści i opowiadań science fiction. Jedni stawiają go na piedestale, drudzy uważają za marnego pisarzynę. Jednak nawet ci ostatni przyznają, że miał on wizjonerskie pomysły. Dlaczego jego zdaniem rozwój technologii był czymś, co ma niemal wyłącznie negatywny wpływ? Dlaczego tak bardzo nie lubił gadżetów?
Gry rodem z "Raportu Mniejszości" [wideo]
Powieści i opowiadania Dicka były ekranizowane i dziś głównie z nich jest znany. Na podstawie jego twórczości powstały: "Raport mniejszości", "Blade Runner" czy "Pamięć absolutna". Jeśli nawet ktoś zna tylko filmy, nie sposób nie dostrzec w nich, że futurystyczne technologie przynoszą więcej szkody niż pożytku. Przykładem jest choćby "Blade Runner", w którym Replikanci stworzeni po to, by służyć ludziom, stają się dla nich śmiertelnym zagrożeniem. Podobnie w filmie "Raport mniejszości" - system służący prewencjom zbrodni zostaje ostatecznie zlikwidowany.
Koniec prywatności: reklamy będą wiedziały kim jesteś?
Zobacz również: Test: Hero GoPro
Lęk przed technologiami miał źródło w narastającej z biegiem lat schizofrenii pisarza. Znajdował się on w permanentnym stanie między światem rzeczywistym a światem pobudzonej lekami wyobraźni, które to przenikały się wzajemnie, tworząc piorunujący miks. Jednym z powracających motywów było poczucie bycia obserwowanym. W swoich wspomnieniach pisał, że nieraz wydawało mu się, że nad jego domem krąży "oko na niebie", które bez przerwy go nagrywa. Nierzadko zamykał się ze strachu w domu.
Kolorowe rękawiczki dla rzeczywistości wirtualnej [wideo]
Czy można się więc dziwić, że rozwój technologii kojarzył mu się z coraz lepszymi narzędziami służącymi do szpiegowania, podsłuchu czy nagrywania? Nowe odkrycia technologiczne, szerzący się wpływ telewizji oraz Zimna Wojna w połączeniu z chorobą sprawiały, że poczucie rzeczywistości Dicka było inne niż reszty ludzi. Jako ciekawostkę dodam, że Dick nie wierzył w istnienie Stanisława Lema. Jego zdaniem LEM to skrót od nazwisk kilku radzieckich uczonych, którzy stworzyli powieści naszego rodaka. Wystosował on nawet list do FBI, aby zdemaskować spisek.
Kosmiczna kolonia dla ponad 20 000 mieszkańców!
Choć Dick malował wspaniałe, przemawiające do wyobraźni wizje przyszłości, nigdy nie były to obrazki szczęśliwych czasów. Nie lubił gadżetów, ponieważ jego zdaniem miały one służyć inwigilacji, szpiegowaniu oraz odrealnianiu rzeczywistości — jak choćby słynny Ubik. Czy zgadzamy się z tym, czy też nie, nie zmienia to faktu, że jego wizje MOGĄ się kiedyś spełnić.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze