Ghost Rider niczym Casino Royale
Musimy się pogodzić z faktem, że Ghost Rider 2 powstanie. Informowano nas, że ma to być reboot, ale teraz scenarzysta David Goyer nie jest już taki pewien. Na dodatek zdradza on kilka pomysłów, które pozwalają jednak mieć nadzieję na dobrą produkcję.
Musimy się pogodzić z faktem, że Ghost Rider 2 powstanie. Informowano nas, że ma to być reboot, ale teraz scenarzysta David Goyer nie jest już taki pewien. Na dodatek zdradza on kilka pomysłów, które pozwalają jednak mieć nadzieję na dobrą produkcję.
Przede wszystkim film "nie jest do końca rebootem", gdyż będzie miał miejsce "osiem lat po pierwszej części". Co jednak ważniejsze, Goyer ma nadzieję, że nowy *Ghost Rider *będzie tym dla poprzedniego, "czym Casino Royale było dla filmów o Bondzie". Czcze gadanie? "Głupio jest twierdzić, że będzie bardziej realistyczny, bo mówimy o facecie z płonącą czaszką, ale będzie mroczniejszy. Na pewno zmienimy ton filmu."
Zastanawiam się, na ile to wiadomości pod publiczkę, a na ile twórcy wyciągnęli wnioski z poprzedniego niewypału. Jasne, na kategorię R nie mamy co liczyć (niestety finansowe fiasko Watchmen zrobił swoje), ale z mocnym PG-13 też da się wykrzesać mroczne kino, więc to nie problem. Goyer zapowiada także, że nie musimy znać pierwszej części, by zabrać się za sequel/reboot. Wszystko pięknie i ładnie, gdyby nie ten nieszczęsny Nicolas Cage w roli głównej...
Foto: UIP
Źródło: Movieweb