Plac zabaw w ruinach kolejowych

Chcę Wam dziś pokazać, jak można niewielkim kosztem zmienić wygląd miasta, wykorzystując do tego kolorowe farby i przedmioty, które powinny trafić na śmietnik, a które poddane recyklingowi - zamieniają się w struktury dostarczające mega dawki radości.

Oto ogromny plac zabaw w Limie. Powstał w ruinach niedokończonej magistrali kolejowej, która straszyła wyglądem przez 24 lata.

Więcej zdjęć poniżej.

Chcę Wam dziś pokazać, jak można niewielkim kosztem zmienić wygląd miasta, wykorzystując do tego kolorowe farby i przedmioty, które powinny trafić na śmietnik, a które poddane recyklingowi - zamieniają się w struktury dostarczające mega dawki radości.

Oto ogromny plac zabaw w Limie. Powstał w ruinach niedokończonej magistrali kolejowej, która straszyła wyglądem przez 24 lata.

Więcej zdjęć poniżej.

Pierwotnie konstrukcja miała być supernowoczesną (jak na tamte czasy) linią kolejową, po której mknąć miał elektryczny pociąg. Inwestycja ruszyła, ale z jakichś powodów zarzucono jej ukończenie. Część konstrukcji jednak już stała - długo nie wiadomo było, co począć z tym wątpliwej urody i żadnej użyteczności niedokończonym strzępem obiektu. Pomysł pojawił się w tym roku - wtedy to grupa Basurama, której członkowie udowodnili już wielu miastach Ameryki Łacińskiej, że z tego, co inni wyrzucają, oni potrafią stworzyć coś naprawdę przydatnego, wymyśliła w centrum Limy Park Ghost Train.

Podejrzewam, że jedynymi duchami w tym miejscu są wspomnienia mieszkańców, którzy pamiętają brzydotę i nieużyteczność miejsca obecnie tętniącego życiem i rozbrzmiewającego wesołymi głosami.

Polecam ten projekt jako inspirację dla tych, co nie wiedzą, co począć ze "straszakami" miejskiej zabudowy - które wyburzyć szkoda (lub jest to nieopłacalne), a które przy odrobinie wysiłku i kreatywności można by zamienić w  miejsca, gdzie czas odmierza się ilością radości.

Źródło: Treehugger