Jak znaleźć wrocławskie krasnale?

Wrocław można zwiedzać na wiele sposobów – można spacerować z przewodnikiem odwiedzając najważniejsze Wrocławskie zabytki, można zdać się na własny nos i intuicję i przechadzać się po Wrocławiu bez kompasu czy mapy, można wreszcie poznawać miasto poprzez odkrywanie najmniejszych jego mieszkańców – słynnych Wrocławskich krasnali.

Klearchos Kapoutsis/Flickr.com
Klearchos Kapoutsis/Flickr.com
Sabina Stodolak

Wrocław można zwiedzać na wiele sposobów – można spacerować z przewodnikiem odwiedzając najważniejsze Wrocławskie zabytki, można zdać się na własny nos i intuicję i przechadzać się po Wrocławiu bez kompasu czy mapy, można wreszcie poznawać miasto poprzez odkrywanie najmniejszych jego mieszkańców – słynnych Wrocławskich krasnali.

Jak wygląda krasnal wie chyba każde polskie dziecko – niewielkiego wzrostu, brodaty człowieczek w nieodłącznej czerwonej czapeczce to najbardziej stereotypowy wizerunek krasnala. Wrocławskie krasnale, choć nie zawsze mają czerwone czapeczki wyglądają tak, że pomylić się ich z żadnym innym stworzeniem nie da. Zadomowiły się we Wrocławiu w 2005 roku – wtedy to właśnie, na Wrocławskim rynku zamieszkało pięć pierwszych krasnali – Pracz Odrzański przy moście Piaskowym, dwa krasnale Syzyfki na ulicy Świdnickiej (zdjęcie u góry), Rzeźnik na Jatkach i Szermierz przy pl. Uniwersyteckim. Pierwsze rzeźby stworzone zostały przez Tomasza Moćko. Teraz, krasnali jest już prawie 200.

Klearchos Kapoutsis/Flickr.com
Klearchos Kapoutsis/Flickr.com

Skąd jednak tak naprawdę wzięły się krasnale?

I znów historia rzuca nas w czasy PRL. W okresie stanu wojennego oraz po nim, krasnale zaczęły pojawiać się na murach, na zamalowywanych plamach skrywających napisy Solidarnościowe i antykomunistyczne. Szybko stały się symbolem opozycji – mimo, iż napisu na murze nie było, każdy Wrocławianin doskonale wiedział, co pod krasnalem się kryje. W 1988 roku, doszło do „Krasnoludkowej Rewolucji” - ulicami Wrocławia przemaszerowało prawie 20 tys osób przebranych za krasnoludki. Milicja była bezsilna. Potem, po 89 roku o krasnalach zapomniano – aż do 2005 roku, kiedy postanowiono uhonorować małych opozycjonistów.

Zwiedzanie miasta śladem krasnali

Na pięciu pierwszych krasnalach się nie skończyło – miasto szybko zaczęło „porastać krasnalami”. Obecnie jest ich prawie 200, choć dokładna ich liczba nie jest do końca znana – krasnali bowiem stale przybywa. Na stronie internetowej poświęconej krasnalom, można znaleźć mapkę Starego Miasta, na której umieszczono kilkunastu nowych krasnali – jest więc Ossolinek z Zaułka Ossolińskich, Więzień (nie wiadomo za co dokładnie osadzony przez KKWD - Krasnoludzki Komisariat Wyeliminowania Drani), krasnal Kinoman z ulicy św. Antoniego, czy Pierożnik z Kuźniczej. Jest nawet krasnal Freudek, dla miłośników psychoanalizy. Na zwiedzenie całego miasta i znalezienie wszystkich krasnali trzeba koniecznie zarezerwować sobie kilka dni – w jeden bowiem nie zdążycie. Zwłaszcza, że niektóre krasnale wypoczywają nie na skwerach lecz na latarniach lub wykuszach. Krasnala Świetlika można też spotkać w tramwaju linii 4,6,7,11,20 – zanim go znajdziecie mogą was więc czekać podróże tramwajowe)

Za kreacje krasnali odpowiadają tacy artyści jak Michał Osuch, Marcin Łuczkowski, Beata Zwolańska-Hołod czy Olaf Brzeski.

Krasnale komercyjnie

Niektóre krasnale pełnią rolę nie tylko zdobniczą, ale również reklamową – własnego krasnala ma Pizza Hut, Art Hotel, Dialog czy sklep Epi (ten ma ich aż siedem). Wrocławianie kochają krasnale, ale obawiają się, czy zbytnie zaludnienie skrzatami miasta nie doprowadzi do przesytu (ani też czy mleko nie zacznie nazbyt szybko kisnąć – jak wiadomo krasnale to pożyteczne stworzonka, ale rozgniewane lubią sikać do mleka).

Póki jeszcze można bawić się we Wrocławiu szukaniem krasnali (a nie potykaniem o nie) warto poświęcić weekend na poznanie miasta z ich perspektywy – zwłaszcza, że poza krasnalami, Wrocław ma wiele do zaoferowania. Tych, którzy nie mogą w tym momencie pozwolić sobie na podróż do Wrocławia i wędrówkę śladami krasnali, zapraszam na wirtualną podróż po galerii Grzegorza Ajdukiewicza, który z zamiłowaniem fotografuje Wrocławskie krasnale.

Klearchos Kapoutsis/Flickr.com
Klearchos Kapoutsis/Flickr.com
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.