Sony MiniDisc 1992 - 2013. Niech spoczywa w pokoju
Długie, choć mało emocjonujące życie wynalazku Sony dobiegło końca. Po ponad dwóch dekadach japoński producent zapowiedział wstrzymanie produkcji odtwarzaczy MiniDisc. O ile sama decyzja wydaje się w pełni uzasadniona, pojawia się inne pytanie: dlaczego tak późno?
Długie, choć mało emocjonujące życie wynalazku Sony dobiegło końca. Po ponad dwóch dekadach japoński producent zapowiedział wstrzymanie produkcji odtwarzaczy MiniDisc. O ile sama decyzja wydaje się w pełni uzasadniona, pojawia się inne pytanie: dlaczego tak późno?
Dawno, dawno temu, gdy Steve Jobs usiłował podbijać świat komputerami NeXT, Bill Gates wciąż jeszcze nie poślubił Melindy, za to zachwycał się możliwościami, jakie daje ludziom poczta elektroniczna, a w Polsce nie działał jeszcze żaden, podłączony do Sieci, serwer WWW, Sony postanowiło wbić swojemu rywalowi potężną szpilę.
Konkurentem tym był Philips, a Sony zamierzało wprowadzić na rynek alternatywę dla stworzonego przez Philipsa nośnika dźwięku, czyli kasety magnetofonowej. Nie była to pierwsza próba - kilka lat wcześniej Sony wprowadziło na rynek nośnik DAT, który jednak, podobnie Betamax w branży wideo, interesował przede wszystkim profesjonalistów i pozostawał dużą, ale jednak niszą.
Nośnikiem nowej generacji okazał się MiniDisc, który przypominał miniaturową płytę kompaktową zamkniętą w równie miniaturowej obudowie dyskietki i korzystał z cyfrowego formatu dźwięku o nazwie ATRAC. Niestety, choć od strony technicznej sprzęt był krokiem naprzód (cyfrowy zapis dźwięku, niewielkie wymiary urządzenia, poręczne dyski wielokrotnego zapisu w odpornych na uszkodzenia obudowach), to zdecydowanie nie trafił w swój czas.
Nie dość, że był drogi, to błyskawicznie spadały ceny innego nośnika - płyt CD-R, a kilka lat później rozpoczęła się ekspansja MP3. W połączeniu z taniejącymi pamięciami flash był to gwóźdź do trumny dla produktu Sony.
Mimo tego MiniDisc nie zszedł od razu z tego świata. Choć od momentu pojawienia się przenośnych odtwarzaczy MP3 był na straconej pozycji, nieźle trzymał się w zastosowaniach profesjonalnych - pamiętam, że przed laty nagrywając dla radia uliczne wywiady korzystałem właśnie z tego sprzętu.
Nawet najwięksi ortodoksi docenili jednak z czasem przenośny sprzęt muzyczny z nośnikiem w postaci pamięcią flash. Co więcej, popularyzacja bezstratnych metod zapisu dźwięku pozbawiło MiniDisc jego głównej zalety, czyli jakości nagrań.
W 2011 roku Sony poinformowało o wstrzymaniu produkcji ostatniego, przenośnego odtwarzacza MiniDisc. Mimo tego format wciąż jeszcze wegetował na obrzeżach muzycznego świata i był wykorzystywany w niektórych modelach stacjonarnych. Koniec był jednak nieunikniony - wraz z początkiem lutego Sony ogłosiło definitywne zakończenie produkcji sprzętu z odtwarzaczami MiniDisc.
Miniaturowe cudo mechaniki, jakością wykonania (fakt, że nie we wszystkich modelach) bijące na głowę większość współczesnych smartfonów i playerów MP3, ostatecznie przechodzi do historii.