Temat tabletów jest cały czas na topie i nie ma chyba dnia, abyśmy nie dostali informacji o jakimś zaplanowanym, wydanym czy też odwołanym. Mówiąc kolokwialnie: ruch w interesie wielki, a do walki o nasze pieniądze i serca dołączyła kolejna firma. Może być ona zaskoczeniem, bowiem to chińskie AIGO - producent elektroniki z Chin, który do tej pory kompletnie nie kojarzył się z tematem. Nachodzący tablet N700 widzicie na zdjęciu powyżej, a w dalszej części wpisu więcej na temat jego parametrów.
Temat tabletów jest cały czas na topie i nie ma chyba dnia, abyśmy nie dostali informacji o jakimś zaplanowanym, wydanym czy też odwołanym. Mówiąc kolokwialnie: ruch w interesie wielki, a do walki o nasze pieniądze i serca dołączyła kolejna firma. Może być ona zaskoczeniem, bowiem to chińskie AIGO - producent elektroniki z Chin, który do tej pory kompletnie nie kojarzył się z tematem. Nachodzący tablet N700 widzicie na zdjęciu powyżej, a w dalszej części wpisu więcej na temat jego parametrów.
Zacznę od tego, że będzie on dostępny w trzech wersjach - 4, 5 oraz 7 cali (zatem w pierwszych dwóch przypadkach wypada użyć sformułowania "tableciki" ;)). Wiadomo, że najcięższe - siedmiocalówki - nie będą ważyć więcej niż 500g. Wszystkie mają chodzić na procesorach ARM Cortex A9 1 GHz i być wyposażone w 512 MB RAM (za dużo to to nie jest, tym bardziej, że to DDR2 ). Pamięć tą wykorzysta zintegrowany chipset graficzny Tegra 2, jednak maksymalna rozdzielczość obrazu to tylko 800x400 pikseli, więc rewelacji również nie ma.
Na pokładzie N700 pojawi się Android 2.1. Jak więc widzimy, Aigo dołącza do iPad killerów. Oczywiście tablet wyposażony jest w kamerkę, gniazdka USB, wbudowane Wi-Fi i zasilanie 3,120mAh. Tablet wspiera Flash 10.1, może czytać e-booki, daje także dostęp do Kaixin (tportal społecznościowy). Opcjonalnie można jeszcze dodać moduł 3G oraz inne, które producent dopiero ma przedstawić. Również jak na razie nie jest znana cena kolejnego chińskiego produktu. Ale łatwo zauważyć, że na rynku tabletów pojawia się coraz więcej produktów Made in China. Jaka będzie odpowiedź potentatów z Zachodu?