Artysta chce, aby usunięto złą recenzję. Wszystko przez absurdalne unijne prawo

Artysta chce, aby usunięto złą recenzję. Wszystko przez absurdalne unijne prawo04.11.2014 12:30
Zdjęcie rąk pianisty pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn

Europejski Trybunał Sprawiedliwości chciał dobrze, ale stworzył potworka. Korzystając z "prawa do bycia zapomnianym" niektórzy próbują redagować Internet, tak aby można było w nim znaleźć same pozytywne informacje na ich temat.

Nieraz już pisaliśmy o tym, że "prawo do bycia zapomnianym", które pozwala poprosić Google o usunięcie linku z wyników wyszukiwania, to kompletny absurd – choćby dlatego, że Internet nie zapomina niczego i to, co usuniemy dziś z wyszukiwarki, pojawi się jutro w innym miejscu. Nikt nie wyjaśnił lepiej niż John Oliver, czemu to nie ma żadnego sensu.

Right To Be Forgotten: Last Week Tonight with John Oliver (HBO)

Niestety, najwyraźniej mało kto w ogóle rozumie, na czym to w ogóle polega. Ludzie piszą więc wnioski, a Google większość tych wniosków odrzuca, bo po prostu nie może ich przyjąć. Czemu? Ano na przykład dlatego, że osoba składająca wniosek o usunięcie linku z wyszukiwarki jednocześnie jest autorem tekstu pod linkiem. Serio, to bardzo częsta przyczyna odmowy.

Pianista chce, aby zapomniał o nim "Washington Post"

Ale tego pana nie przebije chyba nikt. Dziennik Internautów pisze, że pianista Dejan Lazic zażądał od gazety "Washington Post" usunięcia recenzji jego koncertu z 2010 roku. Tekst rzeczywiście jest dość nieprzychylny, ale bez przesady. Zdarzało mi się czytać dużo bardziej miażdżące recenzje. Artysta nie zwrócił się w ogóle do Google z wnioskiem o usunięcie linku z wyszukiwarki, poszedł prosto do źródła.

Gazeta oczywiście odmówiła, argumentując, że "prawo do bycia zapomnianym" nie dotyczy mediów, a jedynie wyszukiwarek. Czyli jeśli pianista chce, aby recenzja była trudniejsza do odnalezienia, powinien zwrócić się do Google. Przy czym nawet jeżeli Google rozpatrzy wniosek pozytywnie, będzie to jedynie skutkować zniknięciem linku z wyników wyszukiwania, ze strony internetowej amerykańskiej gazety nic nie zniknie.

Wrażliwy na swoim punkcie pianista ma teraz dodatkowy kłopot: ponieważ "Washington Post" ujawnił, że taka prośba miała miejsce, właśnie stał się sławny na całym świecie jako twórca, który domagał się usunięcia nieprzychylnej recenzji. Taki mały paradoks.

Zredaguj sobie Internet?

Choć unijni biurokraci chcieli dobrze, już teraz widać, że "prawo do bycia zapomnianym" może być niebezpiecznym precedensem. Owszem, to prawda, że nie wszystko, co znajdujemy na swój temat w Internecie, jest zgodne z wizerunkiem, który chcielibyśmy prezentować przed światem. Czasem chodzi o jakieś głupie zdjęcie, które wrzucił dawny znajomy, czasem o coś, co napisaliśmy w serwisie społecznościowym, do którego już dawno zapomnieliśmy hasło. Takie sytuacje się zdarzają - i za swoją głupotę powinniśmy płacić. My – nie Google.

Google rozpatruje tysiące wniosków dotyczących "bycia zapomnianym"
Google rozpatruje tysiące wniosków dotyczących "bycia zapomnianym"

"Washington Post" dobrze zrobił, że nagłośnił sprawę artysty, który żądał skasowania recenzji. Wiadomo, że jest to jednostkowy przypadek – nie każdy od razu będzie chciał redagować po swojemu Internet – ale to też przypadek, pokazujący, jak nowe prawo zmieniło myślenie. Teraz każdy uważa, że może niewielkim kosztem zatuszować niewygodną prawdę o sobie. I że to jego święte prawo.

Problem w tym, że w przypadku osób publicznych to nie może być takie proste. Informacje o długach polityka (pamiętacie tego nieszczęsnego Hiszpana, który tak bardzo chciał być zapomniany, że aż piszą o nim do dziś?) czy kiepskim koncercie artysty nie mogą tak po prostu znikać, bo my, potencjalni wyborcy/słuchacze mamy prawo je znać. A przynajmniej mieć powinniśmy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.