Chcecie wygrać DeLoreana? Wystarczy wziąć udział w konkursie!
Niewiele jest aut cieszących się równie wielkim kultem jak DeLorean DMC-12. Samochód wywołuje szybsze bicie serca nie tylko miłośników motoryzacji – w końcu niewiele jest na świecie aut, które miały szczęście stać się synonimem wehikułu czasu. Choć do naszych czasów dotrwało tylko około 6500 egzemplarzy, macie szansę wygrać jedną z tych maszyn. Co trzeba zrobić?
Niewiele jest aut cieszących się równie wielkim kultem jak DeLorean DMC-12. Samochód wywołuje szybsze bicie serca nie tylko miłośników motoryzacji – w końcu niewiele jest na świecie aut, które miały szczęście stać się synonimem wehikułu czasu. Choć do naszych czasów dotrwało tylko około 6500 egzemplarzy, macie szansę wygrać jedną z tych maszyn. Co trzeba zrobić?
Ernest Cline jest autorem książki, która powinna przypaść do gustu wielbicielom cyberpunkowych klimatów. Choć wydaje się, że złota epoka tego gatunku minęła wraz z końcem lat 80., to „Ready Player One” w udany sposób powraca do dawnej świetności tej gałęzi literatury SF.
Czytelnik zostaje zatem uraczony opowieścią o kryzysie paliwowym, upadającej Ameryce i grze OASIS, przy której WoW to jedynie żałosna namiastka sieciowej rozrywki. Fabuła książki, koncentrująca się na poszukiwaniu ukrytego w grze easter egga, w płynny sposób łączy się z rzeczywistością.
Autor jest szczęśliwym posiadaczem DeLoreana (a nawet dwóch), który mimo lekkiego tuningu wciąż pozostaje tą kultową maszyną, która nie boi się rdzy i sprawia, że prędkość po przekroczeniu 88 mil na godzinę przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Jak się okazuje, autor ukrył w treści książki (w angielskiej wersji językowej) wskazówkę prowadzącą do strony z grą wideo. Kto odnajdzie podpowiedź i ukończy grę oraz poradzi sobie z dwoma kolejnymi, na razie nieznanymi wyzwaniami, zostanie właścicielem wyjątkowego samochodu. Proste, prawda? Lubicie wyzwania i chcecie DeLoreana (ja chcę!). A zatem… do dzieła!
Informacje, regulamin i wszystkie niezbędne detale dotyczące konkursu znajdziecie na blogu Ernesta Cline’a.
Źródło: Wired