Cyberpunk po polsku: czym różnimy się od reszty świata?

Cyberpunk po polsku: czym różnimy się od reszty świata?26.02.2016 10:53
Tomek Kreczmar

Na polskie cyberpunkowe gry wideo jeszcze nieco poczekamy. Zarówno dzieło CD Projekt RED, jak i mniej znany projekt pod tytułem Ruiner, nie ukażą się w najbliższym czasie. Ale to nie znaczy, iż cyberpunk po polsku nie istnieje. Koniec końców tym dwóm projektom szlak otworzył Hard Reset stworzony w polskim studiu Flying Wild Hog w 2011 roku.

Cyberpunk to nurt science-fiction skupiający się na przedstawianiu świata zaawansowanego technologicznie, w którym główną rolę pełni skomputeryzowane społeczeństwo informacyjne.

Przedrostek „cyber” odnosi się do technologicznego ulepszania ludzi, „punk” zaś do przewijającej się często przestępczości. Za ojca tego gatunku uważa się Williama Gibsona, autora słynnej Trylogii Ciągu (Neuromancer, Graf Zero, Mona Liza Turbo), a święcił on triumfy w latach 80. XX wieku.

Deus Ex: Mankind Divided - grafika koncepcyjna
Deus Ex: Mankind Divided - grafika koncepcyjna

Esencję cyberpunku stanowi zasada futurystów: „3M – Miasto, Masa, Maszyna”. Dlatego też akcja opowieści tego gatunku rozgrywa się w przeludnionych molochach-metropoliach (Miasto), pośród stechnicyzowanego, dekadenckiego społeczeństwa (Masa), w którym narkotyki i cyberwszczepy są na porządku dziennym.

Maszyna to cyberprzestrzeń, czyli wirtualna rzeczywistość informatyczna połączonych komputerów i innych urządzeń.

W literaturze i kinie dominują dwie wizje: cyberpunk amerykański, w którym bojownicy o wolność ścierają się z korporacjami, oraz japoński, gdzie duży ciężar położony jest na elektroniczne wszczepy i ich wpływ na ludzi.

Powstający w CD Projekt RED Cyberpunk 2077, oparty na słynnej narracyjnej grze fabularnej sprzed kilku dekad (Cyberpunk 2020) wpisuje się w pierwszy schemat. Z kolei Ruiner od Reikon Games – jak utrzymują twórcy – będzie się odwoływał do klasyki japońskiego anime, a zatem blisko mu drugiej wersji cyberpunka.

RUINER

[1/8]
[2/8]
[3/8]
[4/8]
[5/8]
[6/8]
[7/8]
[8/8]

Dawno temu w Polsce

Z oczywistych, czasowych przyczyn światowa popularność gatunku Polskę niemal całkowicie ominęła. Adam Mazurkiewicz, autor opracowania „Z problematyki cyberpunku”, zauważa, iż w połowie lat 80. XX wieku w „w świadomości społecznej przeciętnego Polaka komputer i technologia cyfrowego przetwarzania danych to były wówczas pojęcia abstrakcyjne, nie zaś stały element przestrzeni społecznej”.

Zmieniło się to dopiero w następnej dekadzie.

Dlatego też w Polsce później pojawiły się cyberpunkowe dzieła. W „Nowej Fantastyce” w 1994 roku ukazało się opowiadanie Grzegorza Wiśniewskiego „Manipulatrice”, którego akcja toczyła się w postapokaliptycznej Polsce, a główny bohater był niemal klasycznym komputerowym magikiem do wynajęcia.

Status kultowej w swoim czasie zyskała powieść, którą raczej należałoby zaliczyć do political fiction niż do cyberpunku. Owszem, „Pieprzony los kataryniarza” Rafała A Ziemkiewicza z 1995 roku toczy się w Polsce i zasługuje na uwagę z racji ciekawej wizji sieci komputerowej, ale brak tu kluczowego dla gatunku elementu punk.

Walc stulecia (okładka audiobooka)
Walc stulecia (okładka audiobooka)

Znacznie ciekawiej prezentuje się wizja przedstawiona przez tego samego autora w odwołującym się do polskich realiów „Walcu stulecia” z 1998 roku, gdzie pojawia się społeczeństwo zafascynowane grami wideo. Tytułowy Walc to najnowsza produkcja, nad którą pracuje m.in. bohater książki.

Mówiąc o polskim kanonie cyberpunkowym wspomnieć należy opowiadanie Jacka Dukaja „lrrehaare”, choć autor odżegnywał się od takich skojarzeń. Osią fabuły są gracze, którzy nie mogą opuścić świata gry.

Trzeba też wspomnieć o powieści „Czarne oceany” tego samego pisarza, w której autor przedstawia stechnicyzowane społeczeństwo, której akcja toczy się w Stanach Zjednoczonych i w której brak typowych dla cyberpunku bohaterów żyjących na granicy prawa.

Plansza z komiksu, Źródło zdjęć: © Status 7
Plansza z komiksu
Źródło zdjęć: © Status 7

Na początku XXI wieku ukazał się dwuczęściowy komiks autorstwa Tobiasza Piątkowskiego i Roberta Adlera – „Status 7”. Była to jednak raczej opowieść sensacyjna z elementami science fiction bliskiej cyberpunka.

"Akira" - grafika koncepcyjna z niezrealizowanego filmu
"Akira" - grafika koncepcyjna z niezrealizowanego filmu

W obszarze gier także mamy przykład polskiego dzieła. Jeszcze w latach 90. XX wieku zaczęła powstawać narracyjna gra fabularna „Idee Fixe”, której akcja toczy się w Polsce w 2045 roku, a która wyszła w 2013 roku. Autorzy starali się oddać „zatęchłą” specyfikę naszego kraju, ale też daleko odeszli od klasycznego, cyberpunkowego 3xM.

A zatem jest, choć go nie ma…

Klasyka polskiego cyberpunka jest zatem mało cyberpunkowa. Czy istnieje coś takiego jak cyberpunk po polsku? Nasze własne podejście do tego gatunku, takie jak wypracowali polscy autorzy do science fiction (Lem) czy fantasy (Sapkowski)?

– Polskich utworów cyberpunkowych nie jest wiele. Być może wizja taka nie wydawała się twórcom ciekawa, minione lata to również okres przeniesienia ciężkości z technologicznej sf na fantasy - poleca zauważyć Michał Studniarek, autor po części cyberpunkowej „Herbaty z kwiatu paproci”

Michał Gołkowski
Michał Gołkowski

Michał Gołkowski, autor m.in. „Ołowianego świtu” osadzonego w realiach gry wideo S.T.A.L.K.E.R., na tak postawione pytanie odrzekł:

Nie wiem, czy w ogóle można mówić o cyberpunku po polsku. Wydaje mi się, że epoka w której powstał ten gatunek po prostu nam historycznie umknęła. Bądź co bądź [b]w latach 80. i połowie 90. mieliśmy zgoła inne problemy[/b] niż gangi rozwydrzonej młodzieży snującej się po barach.

– Polski cyberpunk ewoluował później niż jego odpowiedniki - mówi Michał Cholewa, zdobywca nagrody Zajdla za wydaną w 2014 roku powieść Forte - Przez to na przykład brakuje nam stylistyki lat 80., która była charakterystyczna w oryginalnej wersji.

To oczywiście nie zmienia podstawowych założeń gatunku (Miasto, Masa, Maszyna) i często dystopijnych nut, które akurat Polakom bardzo dobrze wychodzą. Mamy zatem cyberpunk własny. Tak jak mamy własne specyficzne post-apo.

Gamedec - polski cyberpunk, Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Gamedec - polski cyberpunk
Źródło zdjęć: © mat.prasowe

Jedynie zapytany przeze mnie pisarz Marcin Przybyłek o to, czy polski cyberpunk faktycznie istnieje, odpowiedział:

Czuję się trochę tak, jakbym był Salvadorem Dali i ktoś zapytałby mnie, czy istnieje hiszpański surrealizm. [b]Istnieje polski cyberpunk[/b]. Na przykład w postaci pięcioczęściowej, a ośmiotomowej sagi „Gamedec” mojego autorstwa. Co prawda najbardziej cyberpunkowe są pierwsze dwie części, a następne skłaniają się ku space operze, ale transhumanizm w czystej postaci jest widoczny w całej opowieści.

Bardziej cyber czy punk?

Na pytanie jakie są cechy polskiego cyberpunka trudno znaleźć odpowiedź. Wspomniany Marcin Przybyłek wskazuje konkretne utwory:

Znakomite, wychodzące daleko w przyszłość, wysublimowane pomysły (Rafał Kosik), doskonale wykreowany nastrój i świetnie skonstruowana fabuła (Michał Cholewa), filozoficzne przemyślenia, bunt wobec korporacji, wielki spisek w tle, akcenty związane z chorobami psychicznymi, paranoja wynikająca z odkrywania kolejnych warstw prawdy o otaczającej rzeczywistości, ekspotencjalny rozwój technologii, zagubienie między wirtualium i realium (to wszystko w Gamedecu).

Michał Studniarek dodaje:

Właściwie trudno jest wskazać jakieś cechy, [b]które świadczyłyby o jego specyfice[/b]. Może byłoby nim spojrzenie z perspektywy „drugiego świata”, zapóźnionego technicznie w stosunku do Zachodu? Zestawienie nowoczesnej technologii z naszym sposobem funkcjonowania, improwizowaniem, nieufnością wobec mediów? Sposobem rozwoju technologii, która poszła w zupełnie innym kierunku, niż przewidywali autorzy? Pamiętajmy, że najkrótsza definicja cyberpunka to „High tech, low life”. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ktoś taką wizję w polskich warunkach stworzył.

Adam Mazurkiewicz pisze natomiast, iż „charakterystyczną cechą polskiego cyberpunku jest (…) wszechstronna »odpowiedź« na zapotrzebowanie czytelnicze”.

Jeśli nie cyber, to może steam? O tym w części drugiej.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.