Growi videoblogerzy kontra Internet. Jak YouTube zmieni serwisy o grach?

Growi videoblogerzy kontra Internet. Jak YouTube zmieni serwisy o grach?23.05.2014 00:25
Adam Bednarek

Kiedyś to Internet był zagrożeniem dla growej prasy, by w końcu ją pokonać. Teraz to sieciowe serwisy mogą mieć problem. Problem o nazwie „growi videoblogerzy”.

14 września 2013 w Warszawie odbył się zamknięty pokaz Battlefielda 4 i FIFA 14. Pokaz, teoretycznie, jakich wiele – media od dawien dawna oglądały gry przed premierą. Jednak to spotkanie może przejść do historii.

Oto kilka anonimowych relacji, które zostały zamieszczone na blogu OpenBeta.pl, prowadzonym przez Marcina Kosmana, redaktora naczelnego Polygamia.pl:

Fragment opinii #3

Przeszukano mój aparat by czasem na nim nie znalazły się zdjęcia stanowisk komputerowych z uruchomioną grą. Następnie zostałem kilkukrotnie poproszony o odejście od komputerów, gdyż zarezerwowane są dla „JuTjuberów”

Burza w szklance wody? Być może, ale nie da się ukryć, że to jeden z pierwszych przykładów na to, że dla niektórych rodzimych dystrybutorów ważniejszym medium jest YouTube. Na podstawie relacji Koso stwierdził, że „organizatorzy bardziej cenią odbiorców kanałów youtube’owych niż czytelników tradycyjnych serwisów”.

Równi i równiejsi?

I właściwie nie była to pierwsza opinia, która sugerowała, że to właśnie videoblogerzy w tej chwili są lepszym partnerem dla dystrybutorów i wydawców gier. Dlaczego?

Choćby z tego względu, że growe serwisy, skupiające się na newsach, o danej produkcji zawsze napiszą. Data premiery, nowy zwiastun, plotki o kontynuacji. O tym vbloger mówić nie musi, więc trzeba o niego zabiegać. Skupia się na czymś innym. Na grze.

I dlatego przyciąga odbiorców. Piotr Gnyp mówi mi: Youtuberzy nie są nudni, nie są nadęci. Mówią o tym, co ich ciekawi, prezentują opinie, a nie przeklepują niusy. Są jak kiedyś blogi, zanim stały się serwisami analizującymi rynek. Serwisy branżowe obsługują wydawców, nie czytelników. Podążają za kalendarzem premier, a nie za tym, w co ludzie grają. Piszą o grach, nie o graniu i mało kto ma coś ciekawego do powiedzenia.

To jednak jeszcze nie oznacza, że redakcje serwisów zostaną zamknięte, a słowo pisane przegra z obrazem. Bo YouTube celuje jednak w nieco innego odbiorcę, o czym także mówi Piotr. Chociaż zauważa: Jedyną stałą wartością w dzisiejszym świecie jest czas. Jeżeli coś oglądam, to nie czytam.

Współpraca, a nie walka

Tomek Drabik, którego bardziej kojarzyć możecie jako Quaza z youtubowych recenzji gier, nie sądzi jednak, żeby serwisy growe rywalizowały z YouTube'em czy innymi videoblogerami.

Tomek "Quaz" Drabik

Wysłanie kogoś do kina nie sprawi, że przestanie czytać książki - tu podobnie, osadzenie w serwisie growym filmiku vlogera nie spowoduje, że ktoś magicznie przestanie czytać teksty. Grupy odbiorców się pokrywają, ale nie w pełni, a nawet ta część, która jest dla tych mediów wspólna sięga po obydwie formy opowiadania o grach z innych powodów.

Uff, redaktorzy naczelni wielu polskich portali o grach odetchnęli z ulgą? No właśnie niekoniecznie. Piotr Gnyp zgadza się z tezą, że wydawcy muszą dotrzeć do ludzi, którzy o ich produkcji nie wiedzą. Czyli właśnie do tych, którzy już tylko oglądają, a nie czytają. Logiczne, z kim wolą w takim razie współpracować.

qlog #04: Dlaczego filmiki z Minecrafta są tak popularne na YT?

Quaz twierdzi jednak, że YouTube już jest i będzie, więc wydawcy i dystrybutorzy dawno to uwzględnili w swoich reklamowych budżetach. Nie jest do końca tak, że jedni będą poszkodowani, a drudzy dopieszczeni.

Wiatr zmian

A skoro videoblogerzy już są, to musi się też zmienić sposób pisania o grach, bo trzeba uwzględnić nowe medium. Na razie trudno stwierdzić, by growe portale czuły oddech youtubowej konkurencji. Jak ktoś słusznie zauważył na Twitterze, topowe polskie serwisy raczej nie inwestują w materiały wideo. A jeśli już to robią, to nie tak profesjonalnie jak... amatorzy.

Rzut Okiem - Stalker: Lost Alpha (pełna wersja, PC)

Tomek Drabik stwierdza, że niekoniecznie kręcenie własnych materiałów ma być sposobem na pokonanie YouTube'a. Zresztą Quaz w ogóle nie sądzi, by jakakolwiek walka była potrzebna. Po co się bić, skoro na popularności videoblogerów po prostu można skorzystać?

Jak? Chociażby używając w swoich tekstach materiałów nagranych przez vblogerów. Sądzę, że na osadzaniu wybranych, ciekawych treści z YT serwis growy może więcej zyskać, zarówno pod względem treści, jak i odsłon, niż stracić - twierdzi Quaz. I dodaje:

Serwis, który zaspokoi jego "potrzeby YT" podrzucając mu wybrane przez redakcję co ciekawsze video i nie będzie już musiał spędzać czasu na YT po przejrzeniu serwisu.

Dobre pytanie: czy chcielibyście czytać recenzje, w których znajdują się dwie, trzy inne opinie videoblogerów? To w sumie ciekawe, bo przecież od razu pozwala skonfrontować poglądy.

Ale to będzie niejedyny wpływ YouTube'a na polskie growe serwisy. Trzeba przygotować się na to, że klepacze newsów po prostu przepadną. Graczy już nie ma – mówi Piotr Gnyp –* a przez to trzeba zmienić target i sposób pisania. Zacząć pisać dopiero wtedy, gdy ma się coś do powiedzenia. Inaczej marnujemy czas swój i czytelnika.*

System Error - #011: OMG, Watsonie!

O tym samym wspomina też Michał Mielcarek, redaktor naczelny Gamezilla.pl, który na swoim blogu NewGame+ napisał: *Media podają dziesiątki informacji, które nikomu nie są potrzebne. Nawet graczom. Ostatnio na Twitterze podrzucałem newsy – w 140 znakach spokojnie można zmieścić to, co pojawia się na większości stron. A gdzie tu miejsce na jakieś wnioski? Komentarze odredakcyjne? Nie ma, bo i po co.

I chyba wszyscy zgodzimy się, że zmiana sposobu myślenia o pisaniu o grach to duża zasługa videoblogerów. I choć niektórzy growi dziennikarze nie zawsze wypowiadają się o nich z szacunkiem, to dzięki nim będą musieli przestawić się na nowy styl pisania. Wyjdzie to im na dobre, bo inaczej... przepadną.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.